[:rozkoszny]
Michael
Pobiegłem do łazienki szczęśliwy, że nie było nikogo w środku. Oparłem się plecami o kafelki i zjechałem po nich w dół. Schowałem twarz w dłoniach, bardziej podciągając kolana pod brodę.
Kilkakrotnie czułem, gdy ktoś kopał w czubek mojego buta, ale nawet nie odważyłem się spojrzeć do góry, bo byłem przekonany, że to jeden z tych 'popularnych'.
Czułem się dziwnie. Było mi smutno, a jednocześnie byłem wściekły na niego.
Ale też zły na siebie.
Zły, bo tak łatwo mu zaufałem. Zły, bo jestem taki łatwy. Zły, bo on to wykorzystał. Zły, bo szybko odrzuciłem od siebie myśl, że jego samo patrzenie jest jakimś, pieprzonym, zakładem.
Zabrzmiał dzwonek, a ja nawet się nie poruszyłem. W życiu nie opuściłem ani jednej lekcji, więc może nadszedł ten moment?
- Mike? - usłyszałem znajomy głos. Nie odezwałem się. - Mike? - powtórzył. Słyszałem, jak się do mnie zbliża.
- Z..zostaw mnie - wydukałem, wycierając nos w rękaw koszuli.
Przykucnął na mojej wysokości, położył dłonie na moich kolanach, a następnie dotknął mojego podbródka.
- N...nie dotykaj mnie - odepchnąłem jego dłonie, a z jego ust wybrzmiało ciche westchnienie.
- Dostałeś czwórkę? - spytał, a ja myślałem, że zaraz mu przywalę. Jak on mógł myśleć, że płakałem, bo dostałem słabą ocenę?
- Pierdol się - warknąłem, próbując go od siebie odciągnąć. Nieskutecznie.
- Cztery plus? - miałem go już popchnąć, ale złapał moją dłoń.
- Byłem na stołówce - zacząłem, starając się na niego nie patrzeć.
- C..co? Dlaczego mi o tym nie napisałeś?
- Nie chcę, abyś stracił uznanie przeze mnie.
- Mikey nawet tak...
- Ale taka jest prawda Luke. Jestem nikim w tej szkole, a ty najbardziej popularny. Naprawdę chcesz to stracić, bo jakiemuś dziwakowi zachciało się o coś prosić?
Luke westchnął i dotknął moich dłoni. Chciał chyba, abym wstał, ale ja nie miałem najmniejszego zamiaru tego zrobić.
- Kurwa mać, zostaw mnie - warknąłem.
- Dlaczego nie jesteś na lekcji? - zapytał.
- Dlaczego ty nie jesteś na lekcji?
- Skończyłem dziś wcześniej - odpowiedział, kładąc dłonie na moich ramionach.
- Kurwa mać, przestań mnie dotykać - syknąłem, otrzepując ramiona, jakby był czymś skażony.
- Odpowiedz na moje pytanie.
- Każdy opuszcza lekcje, dlaczego gdy ja to zrobię jest wielki szok? - spytałem całkowicie poważnie.
- Okej, rozumiem. Chciałeś być taki jak wszyscy, dlaczego?
- Jestem wtykany na korytarzach. Chciałbyś być...nie odpowiadaj - uciąłem, chowając twarz w dłoniach.
- Nie płacz - powiedział i usiadł obok mnie.
Przyciągnął mnie do siebie tak, abym siedział na jego kolanach. Pomimo tego, że początkowo protestowałem, w końcu mu uległem i wtuliłem się w jego koszulkę. Luke w pewnej chwili odsunął lekko moja twarz od swojej klatki piersiowej, dotknął dłonią mojego policzka i spojrzał w moje oczy.
CZYTASZ
» wanna be my kitty? | muke ✔️
Fanfiction» Kochanie, Ty palisz? » Czy palę? Palę okazyjnie papierosa, a ty spalasz moje serce każdego pieprzonego dnia. » Na pierwszy rzut oka jest to coś typowego, bo co nadzwyczajnego może się dziać w liceum? Oceniamy ludzi na podstawie kostiumów i mase...