Dodatek nr 13: alternatywna wersja wydarzeń po rozdziale 53/II, część 1 z 5.

632 44 1
                                    

Desesperante: Po przeczytaniu drugiej części TTH zastanawiałam się, co by było gdyby w 54. rozdziale okazało się, że Cass jest w ciąży. Czy istniała by możliwość napisania alternatywnej wersji tej książki od tamtego momentu? Nawet gdyby miała to być jednoczęściowa, krótka historia w "TTH" :)

No więc tak trochę się rozpisałam, więc dzielę całość zamówienia na pięć części. Będą raczej krótkie, ale nie chciałam, żeby rozdziały były za długie lub kończyły się w bezsensownych momentach. Także przed nami pięć rozdziałów alternatywnej rzeczywistości. Deal? Okej. To jedziemy z częścią pierwszą. Bah!

***


Od rana chodziłam zła i nerwowa. Charlie wmówiłam, że po prostu stresuję się dzisiejszą imprezą i niespodzianką, jaką szykowałyśmy dla gości. Javi stwierdził, że pewnie mam okres i dlatego chodzę taka nabuzowana. Och, jak bardzo się mylił... Problemem było właśnie to, że wciąż nie dostałam okresu, chociaż już powinnam. Nie mogłam wyrzucić z głowy myśli, że jednak ta noc z Liamem zakończyła się...

Nie! Cass, nie myśl tak. Nie wolno ci.

Przykleiłam uśmiech na twarz, wmawiając sobie, że opóźnienie miesiączki wywołane jest wyłącznie stresem ostatnich dni, co przecież już nie raz mi się zdarzało. Zdarzał mi się nawet jej całkowity brak, więc to nie powinno być nic dziwnego, prawda?

A jednak w trakcie imprezy unikałam alkoholu i skusiłam się jak na razie tylko na jednego papierosa.

Po premierze ostatniego singla The TV Projecct, zaśpiewaniu naszego nowego singla Birdies oraz po utarciu nosa Harry'emu, kiedy już myślał, że wygrał zakład, uciekłam do chłopaków z Lawson. Zdawało mi się, że oni jako jedyni nie patrzą na mnie dziwnie czy podejrzliwie. Cóż, oni nie wiedzieli o moim dzisiejszym dziwnym zachowaniu, ani o wczorajszej chorobie. No i przy nich byłam naprawdę, szczerze roześmiana, bo co chwila częstowali mnie coraz to głupszymi historiami z ostatnich dni, a ja śmiałam się do rozpuku, zamiast irytować się nadmiernym zainteresowaniem ze strony chyba wszystkich innych... Doszło do tego, że w końcu zalałam się sokiem, którego właśnie próbowałam się napić.

- Przebiorę się tylko i zaraz wracam - powiedziałam do chłopaków, odstawiając szklankę na komodę i poszłam do swojego pokoju. Przed imprezą miałam dylemat, który strój wybrać, więc teraz nie musiałam zastanawiać się i dobierać ciuchów, bo miałam już gotowy zestaw. Położyłam go na łóżko i rozebrałam się do bielizny. Wciągnęłam na pupę spodenki i zapinając je podeszłam do szkatułki z biżuterią, zmieniając bransoletkę i kolczyki, by pasowały mi do nowego stroju. Potem wróciłam do łóżka i wzięłam leżącą na nim czarną bluzkę. Akurat wtedy ktoś wszedł do pokoju. Odwróciłam się gwałtownie, a kiedy tylko zobaczyłam mojego gościa, złość we mnie zawrzała.

- Liam, co do cholery...! - warknęłam, ale urwałam, kiedy tylko uświadomiłam sobie, że stoję tu w samym staniku. Nie chciałam, by zobaczył tatuaż, więc szybko naciągnęłam na siebie materiał. - Co to ma znaczyć?

- Masz nowy tatuaż? - Jednak zauważył. No jeszcze tego brakowało...

- Przyszedłeś wypytywać mnie o mój tatuaż? - zapytałam zła. - Dlatego wparowałeś do mojego pokoju bez pukania? Mogłam tu stać naga!

- I?

Wywróciłam oczami poirytowana.

- Co tu robisz? - zapytałam niezbyt miło, zakładając buta na lewą nogę.

- Chyba musisz mi coś wyjaśnić - odpowiedział. Spojrzałam na niego pytająco, jednocześnie mając ochotę parsknąć śmiechem.

- Ja ci muszę coś wyjaśnić? - Prychnęłam. - Niby co mam ci wyja...

TTH - dodatki [zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz