Rozdział pierwszy

404 15 3
                                    


- Spełnisz moje życzenie?

- Przysięgam.

Kilkusekundowa cisza ciągnęła się w nieskończoność.

- Czego pragniesz?

_______________

Stefano Salvatore otworzył oczy, jednak nie wykonał żadnych gwałtownych ruchów. Wręcz przeciwnie - zastygł w bezruchu, nawet nie zmuszając płuc do imitacji oddechu - niczym szlachetny posąg Davida, pustymi oczyma wpatrywał się w przestrzeń, ale i tym razem były to jedynie pozory. Bardzo daleko mu było do obojętności, która znaczyła twarz rzeźby, jego umysł dryfował, jakby wciąż znajdując się w półśnie, podczas gdy ciało usiłowało utrzymać w ryzach owego niespokojnego ducha.

Od jakiegoś czasu (był już gotów to przyznać) towarzyszył mu pewien problem. Mianowicie chwilami nie był sobą. Nie, nie chodziło wcale o niecodzienne zachowanie, ale o coś zgoła innego. Czasem, zupełnie niespodziewanie, to wkradało się do jego umysłu. Sprawiało, że gdy zamykał oczy, wydawało mu się, że jego świadomość zanika i staje się ubezwłasnowolniony. Nie był w stanie nic powiedzieć, nie czuł zapachu, nie mógł poruszyć żadną częścią ciała. Jedyne, do czego był zdolny, to widzieć. Bez końca śnił ten sam sen. Nie miał pojęcia z czego to wynika. Nie podzielił się tym z nikim, włączając Elenę, mimo że prosiła, aby nie mieli przed sobą tajemnic.

Sam był zaskoczony swoją obojętnością dla owej anomalii. Przez chwilę zastanawiał się nawet, czy to przypadkiem Damon nie użył na niego zaklęcia wpływu, ale oprócz zupełnej bezużyteczności, tudzież braku korzyści dla jego brata, oczywistym było, że gdyby istniała możliwość manipulowania snami lub ukazywania własnej woli w czyimś umyśle, Damon zapewne pokazałby mu cierpiącą Elenę lub cokolwiek, co mogłoby sprawić Stefano ból.

Mimo to (a może przede wszystkim dlatego) spędził mnóstwo czasu rozważając, co może być przyczyną. Nie czuł się obserwowany, a gdy wysyłał moc, by zbadać czy nikogo nie ma w pobliżu, nigdy nie odczuł niepokojącej obecności. Wprost przeciwnie - wizje, jeśli można je tak nazwać, a raczej jedna wizja - pojawiała się, gdy Stefano był sam. Tylko raz "wpadł w trans" przy kimś innym - tą osobą była na szczęście Bonnie. Wiedział, że dziewczyna ma niesamowitą intuicję, w końcu była kimś w rodzaju medium, ale nic nie wyczuła. Nawet nie zauważyła, że przestał jej słuchać na około minutę, po czym spojrzał na nią, jakby widział ją po raz pierwszy w życiu. Spostrzegawcza łowczyni Meredith z pewnością zauważyłaby jego dziwne zachowanie, mimo że nie byli ze sobą zbyt blisko, nie mówiąc o Elenie, która wiedziała o nim więcej, niż on sam.

Stefano rozluźnił się, całkowicie wracając już do rzeczywistości. Powtarzające się wizje nie były tak niepokojące, aby uznać je za niebezpieczne. Ot zwykła anomalia. Może nie do końca zwykła, ale niegroźna. Przynajmniej na razie.

Każdy człowiek mający do czynienia z nadprzyrodzonym zjawiskiem, po fakcie stara się sobie wmówić, że to złudzenie - do tej pory uważał tę zasadę za nieocenioną i używał jej na swoją korzyść. Do czasu, aż sam nie zaczął kwestionować rzeczywistości, a z racji tego, że owe wizje zaczęły być pojawiać się na porządku dziennym, oznaczało to kwestionowanie samego siebie. Gdy Stefano po raz pierwszy "zobaczył" owy sen, nie mógł uwierzyć, że to wydarzyło się naprawdę. Wyruszył więc na polowanie, zrzucając winę na zmęczenie i głód. Jednak już następnego dnia przydarzyło mu się to samo. Obecnie nie pamiętał już ile razy zetknął się z wspomnianym snem, ale potrafił odtworzyć go w pamięci od początku do końca.

Narzucona mu widoczność jest bardzo ograniczona, choć krajobraz za stojącą przed nim dziewczyną wydaje się rozległy. Kobieta przesłania mu prawie cały widok, ale sądząc po kawałku nieba i wysokiej górze, nie dzieje się to w mieście. Co bardzo go dziwi - mimo, że jest tak blisko, nie może dokładnie zobaczyć jej twarzy. Wyciąga do niego dłoń, a z jej oczu kapią łzy, znikając w złocistych włosach.

Pamiętniki Wampirów - WspomnieniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz