Piekło

15.1K 665 120
                                    

 Ela nie panikuj to tylko mały spacer przy jeziorze w pełni o dwunastej w nocy. – Wkurzała się Madzia.
- Jak tu nie panikować?! Nie słyszałaś tej historii o tym jak to jakiś chłopak poszedł tam z kolegą, a potem....
- To tylko bajki żeby małe dzieci nie chodziły tam same – przerwała jej Madzia.
- ..Może masz rację... – Westchnęła Ela. Obydwie poszły nad jezioro. Było bardzo zimno jak na lato, a mgła była bardzo gęsta. Szły trzymając się za ręce. Doszły wreszcie do brzegu jeziora. Było tam dużo starych i bezlistnych drzew.
- Madzia.. mnie się tu nie podoba...
- Ciii... – uciszała ją – Coś słyszałam.
- Nie strasz mnie!
Nagle coś wyszło zza krzaków. Oby dwie wrzasnęły. Okazało się po chwili, że to był tylko jeż. Westchnęły z ulgą.
- Dobra, chodźmy już.
- Jestem za!
Ela odwracając się potknęła się o Madzie.
- Au.. Madzia! czemu stoisz?
Milczała....
- Madzia? Co się stało? Magda tylko wskazała palcem. Nie mogła tego wykrztusić. Wskazała na pobliski kamień. Na pierwszy rzut oka nic tam nie było, ale gdy się Ela przyjrzała zobaczyła ciemną postać siedzącą i patrzącą się w ich kierunku.
- C... Co.. Co to jest?..... – pytała z przerażeniem Ela. Madzia stała bez ruchu.
- Nie bójcie się. Nic wam nie zrobię. – Mówiła postać, która powoli zbliżała się do dziewczyn.
Oby dwie stały przerażone, trzymając się bardzo mocno.
- Kim... kim... ty jesteś? – Zapytała wreszcie Madzia.
- Jestem waszą krótką przyszłością.
- Krótką?! Czemu akurat krótką przyszłością?! – Krzyczała przerażona Ela.
- Bo już nie zostało jej wiele. Podszedł do nic i złapał je za ręce.
Zanim zaczęły krzyczeć zemdlały. Obudziły się przywiązane do drzewa zardzewiałymi łańcuchami. Obok nich leżały ludzkie i zwierzęce kości. Faceta, którego widziały wcześniej już nie było za to dookoła nich stali ludzie w pelerynach.
- Co to ma znaczyć! – Krzyczała Madzia – Wypuście nas!
- To jest niemożliwe, ponieważ wasz czas już dobiegł końca, a my jesteśmy by tego dopilnować.
Wyszedł ten sam facet co wtedy kiedy złapał je nad jeziorem. Dziewczyny zauważyły, że zamiast nóg miał brudne i wykrzywione kości. Przeraziły się. Gdy zdjął kaptur można było dostrzec poszarpaną twarz bez jednego oka.
- Jesteśmy strażnikami piekła - Pochylił się nad nimi i powiedział szeptem – Do zobaczenia w piekle...
*
- Oj! nie panikuj! To przecież tylko mały spacerek nad jeziorem o północy w pełni księżyca! – Krzyczał na Jurka Jacek.
- No.. ale nie słyszałeś o tym, że dwie dziewczyny kiedyś tam poszły i już nigdy nie wróciły?...
- To tylko bajki! Idziemy

Straszne HistorieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz