Pewnej burzliwej nocy Michał postanowił wybrać się na spacer z psem. Ubrał się ciepło i wyszedł. Kiedy przechodził obok tzw. ''zaułka śmierci'' błysnęło się, a na niebie ukazała się jasna błyskawica. Chłopak w tym momencie patrzył na zaułek i w czasie błysku zobaczył tam czarną rozmazaną postać o błyszczących oczach, krzywo na niego patrzącą. On sam nie wiedział czy jest to zwierzę czy człowiek.. Coraz częściej się błyskało. Chłopak szedł coraz to szybszym krokiem, ponieważ gdy się odwracał podczas błysku ponownie ukazywała się ta sama postać podążająca za nim. Chłopak pobiegł pospiesznie do domu zadzwonił do drzwi ale jego ojciec oglądał mecz i nie usłyszał dzwonka... Chłopak wystraszył się i ukrył się wraz z psem pod balkonem. Usiadł na ziemi (na suchym skrawku) i po drugiej stronie balkonu siedziała ta sama postać spoglądająca coraz to bardziej nieciekawie.Chłopak wystraszony na zabój pospiesznie wszedł do domu przez okno. Rozebrał się i wysuszył kiedy to przypomniało mu się że zapomniał o psie...Zostawiając otwarte drzwi wyszedł poszukać psa. Tym razem miał latarkę. Przestraszony przeszedł pospiesznym krokiem obok zaułka śmierci. Szybko jednak się cofnął kiedy zobaczył tam swojego psa. Poświecił latarką a zwierzak miał jak by wyjedzone wnętrzności po których nie było śladu... Jak się domyślacie pies nie żył... Zrozpaczony Michał chciał uciekać ale tak go zamurowało że nie miał odwagi. Nagle usłyszał dziwne jakby tupanie...stąpanie kogoś lub czegoś... Ja13 18:25:07 Chłopak powoli obrócił głowę gdy jednak to zrobił tupanie ucichło i zobaczył tajemniczą postać stojącą naprzeciwko niego. Chciał poświecić latarką ale najwidoczniej baterie się wyczerpały... Chłopak pobiegł w głąb zaułka. cały czas słyszał, że zabójca biegnie za nim. Nagle Michał wpadł do jakiegoś kanału lub czegoś podobnego. Upadł z wielkim łomotem na stercie worków. Z jednego wystawała ludzka ręka... Chłopak w panice podniósł się ale niestety zaraz potem potknął się o kolejny worek. Upadł głową obok ołtarzyka. Na nim było ciało jakiegoś mężczyzny. Wnętrzności były wyprute na zewnątrz a oczy jakby wypalone. Chłopak poczuł dziwny chłód na karku. Chciał się odwrócić ale niestety, coś mu wbiło w plecy jakby włócznie. Jego ciało odnaleziono na zajutrz w parku w stawie. Przyczyny jego śmierci nigdy nie wyjaśniono ale podobno zrobił to potwór ciemności. Zamieszkuje on ciemne zaułki, kanały i różne inne podziemne miejsca...Ponoć wyjada wnętrzności swoim ofiarom a następnie pakuje ciała w worki i wrzuca do pobliskich stawów. Więc jeśli kiedykoleiwk zobaczysz niebieski worek po śmieciach pływający w stawie najlepiej będzie jak już nigdy do tego parku nie wrócisz...
PODZIEL SIĘOCEŃ