Rozdział 3

1.5K 58 9
                                    

Ginny
No proszę wszyscy Gryfoni wręcz mnie uwielbiali za to wczorajsze z Malfoyem. Idę do Wielkiej Sali. Ślizgoni oczywiście śpiewają ten żałosny repertuar...

- Podoba Ci się piosenka o tobie Weasley? - rzekł ten głupi Ślizgon o nazwisko Malfoy.

- Taak... I to bardzo. Może zamiast śpiewać to samo, to mógłbyś myśleć nad innymi piosenkami. Zwłaszcza tymi czarodziejskimi, bo są dość nudne. A dzięki tobie może odzyskałyby sens. - powiedziałam z przesadnym sarkazmem.

Ślizgoni byli chyba zaskoczeni moją reakcją. Nie spodziewali się tego. He he he.

Harry
Ten Malfoy dręczy Ginny, tak jak innych Gryfonów, ale znalazł sobie inny sposób. Usłyszałem kłótnię tych dwojga co wyżej wymieniłem.

- Nie dość,że jesteś Weasley to i jeszcze zdrajczynią swojej krwi. Więc jakim prawem mnie dotykasz?

- Jakim prawem? Takim,że to ty nie umiesz chodzić Malfoy. Bez tych swoich goryli jesteś nikim!

- Mała, ruda suka. - powiedział szeptem.

Byłem wściekły. Jak on śmiał ją tak nazwać?

- Coś ty Malfoy powiedział?

- To co słyszałeś ... Potter!

Byłem nadal zły, bo on był zadowolony z tego co powiedział. Walnąłem go w tę jego ohydną twarz.

- Jak mój ojciec się o tym dowie ...

- Weź nie groź ojcem, ty arogancki dupku. Wszystko za ciebie ten twój tatulek robi, a gdyby nie on to byłbyś nikim. Chcesz jeszcze dostać czy przeprosisz Ginny?

- Tę głupią ...

- Malfoy!!

- No dobra sorry.

- Dobrze, że się rozumiemy. Obrażać tak to możesz swoje Ślizgonki.

Ginny
Rety! Harry zachował się jak bohater! Uratował mnie przed tym głupim Malfoyem.

- Harry?

- Tak?

- Dzięki.

- Nie ma za co. Gdyby to Ron był na moim miejscu też by pewnie tak zrobił.

- Ech...

- Pokłóciłaś się z bratem?

- Nie. Skąd takie przypuszczenie?

Nagle zauważyłam moje kumpele - Lisę,Rosie i Lunę. Tak samo jak ja były Gryfonkami i dzieliłyśmy ze sobą dormitorium. Wiadomo ... Te rozmowy przez pół nocy, kiedy nie możemy zasnąć. O czym gadamy? O lekcjach, o nauczycielach, o innych dziewczynach, o chłopakach...
Chłopaki to chyba nasz drażliwy temat. Bo ja ciągle gadałabym o Harrym, Luna i Lisa o Cedricku, Rosie o Deanie Thomasie. Dwie L(Luna i Lisa) kiedyś to mało się nie pobiły o tego głupiego Cedricka. To było na Wielkiej Sali i kto je powstrzymał? Cedrick! Wtedy dopiero się uspokoiły.

Harry
Ginny robi ze mnie jakiegoś bohatera. Przecież nic takiego nie zrobiłem. Po prostu pobiłem Malfoy'a i obroniłem moją dobrą koleżankę. Coś czuję, że przez to będą kłopoty u Snape'a. Ginny się na mnie spojrzała.

- Harry jeszcze raz dziękuję.

Nie zdążyłem powiedzieć,że nie ma za co dziękować, ponieważ poszła do swoich przyjaciółek.
***
Ginny
Jestem w swoim pokoju. Luna już jest, a Lisa i Rosie są w bibliotece.

- No proszę, w końcu wyrwałaś Harry'ego.

- Wcale nie.

W tym samym momencie wpadły Rosie i Lisa.

- I jak Ginny umówiłaś się z nim? - zapytała Lisa

- Myślałaś, że nie dowiemy się o tym czynie Pottera.

- Dziewczyny to nic takiego. - rzekł Harry

W tej samej chwili byłam zawstydzona. Pewnie się domyślił, że on mi się podoba. Ale klapa!

Zauważ mnie kochanie ... //HinnyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz