Rozdział 7

1.1K 47 1
                                    

Ginny
Rety! Harry drugi dzień jest nieprzytomny. Boję się o niego. Co do podręcznika (tego prawdziwego) z eliksirów, to jakimś cudem znalazła się w kuchni. Dostałam ją wczoraj na śniadanie.
Czarny Pan wziął tę fałszywą książkę od eliksirów. Siedziałam akurat z Hermioną i Ronem, przyszła profesor McConagall, opiekunka Gryffindoru.

- Możecie już odwiedzić Harry'ego. Odzyskał przytomność.

Pobiegliśmy natychmiast do Skrzydła Szpitalnego.

Harry
O Boże ... Ale mnie boli głowa. Ron, Ginny i Hermiona już są.

- Jak się czujesz?

- Jakoś...

- To dobrze bo ... - urwała Ronowi Ginny

- Oj przestań Ron!

- Panie Weasley. Proszę do mnie! - wszedł ,,ukochany" nauczyciel od eliksirów.

- Ron załatwił sobie szlaban. Podczas eliksirów pobił się z Malfoy'em. - tłumaczyła Hermiona

- Jak się uwolniłyście? - zapytałem

- Dumbledore wiedział gdzie jesteśmy. Nie wiem jak, ale nas znalazł. Zaczął walczyć z Sam-Wiesz-Kim, a nam kazał uciekać. Co zrobiłyśmy z wielką chęcią.

Byłem naprawdę szczęśliwy, że mam tylu przyjaciół. Ron, Hermiona i Ginny. Ginny też mogłem uznać za przyjaciółkę. Ona chyba jeszcze o tym nie wie, że tak o niej myślę. I może niech tak lepiej pozostanie.
***
Czerwiec
Jeszcze tylko parę dni do końca roku szkolnego. Egzaminy nawet dało się znieść, nawet te u Snape'a. W tym roku pewnie też przyjadę do Rona.
***
Bla bla bla ... Gryffindor zdobył Puchar Domów, tak jak zwykle. Już ze spakowanym kufrem idę do stacji, jak zwykle nie chętnie, bo to oznacza powrót do Dursley'ów. Nagle biegnie do mnie Ginny.

- Na razie Harry! - i rzuciła się na szyję

- Spokojnie Ginny! Przecież Harry odwiedzi nas podczas wakacji. - rzekł Ron

Ginny
Nie rozumiem zazdrości mojego brata! Przecież lubię Harry'ego i chyba mogę się do niego przytulić. Oczywiście mogłabym pożegnać się z nim w Londynie, ale wracam z dziewczynami, więc raczej nie będzie czasu. Luna zajęła nam miejsca. Z czego byłam jej wdzięczna. Rosie musiała skomentować ten rok i zacząć dyskusję ...

- Ginny jaką ty jesteś farciarą! Udało Ci się zwrócić uwagę chłopaka, który ci się podoba. Nie to co ja.

W tym samym momencie Harry minął nasz przedział, uśmiechnęłam się do niego, a on ... Nawet go nie odwzajemnił, a widział! Też go lubię.

- Rosie, to, że nie zagadałaś do Deana w tym roku to nie oznacza, że nie zrobisz tego w przyszłym. - mówiła Lisa

- Mówisz tak od dwóch lat. A ty odezwałaś się do Cedricka?

- Nie ... A ty Luna?

- Też nie.

- A ja z nim szłam na Mistrzostwa w Quidditchu. - powiedziałam z wyrzutem.

- Tej to tylko pozazdrościć! Co ty takiego robisz, że przebywasz, wśród tych przystojniaków? - zapytała z wyrzutem Lisa

- Przypadek. - odpowiedziałam

- Też tak chcę. - rzekła Lisa.

Po jakimś czasie Ron i Harry znowu minęli nasz przedział, tym razem poinformowała mnie Rosie.

- Ginny, twój Potter stoi i się do ciebie uśmiecha.

Odwróciłam się, a Harry już zniknął. Szkoda. Wiedziałam, że wakacje będą super... Bo będę z przyjaciółmi.

Zauważ mnie kochanie ... //HinnyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz