My name...

10.2K 528 129
                                    


Julia jest na kolanach

Ona strzela by zabić

I celuje by zadowalać

I Możesz zobaczyć to w jej oczach

To nie jest coś, co ona lubi

Lecz nie może znieść bycia samą

Więc dziękujesz jej za jej urok

I bierzesz ją w ramiona

Lecz ona po prostu nie pozwoli ci odejść  

◘◘◘

Wstałam i poczułam, że znów staję się normalna, spojrzałam w dół, pod moimi stopami leżało ciało Romanoff, była cała sparaliżowana, oddychała, ale płytko, oczy były wywrócone odsłaniając w ten sposób same białka, potrząsnęłam ją.

-Natasha, słyszysz mnie?! Natasha! Obudź się proszę! Przepraszam, ja- ja nie wiem co się stało...Natasha! - Próbowałam ją obudzić, ale nic nie mogłam wskórać. -Natasha, proszę, wiem, że to wszystko przeze mnie, wiem, że mi nie wybaczysz, ale proszę, wróć do mnie, nie zostawiaj mnie!- Przytuliłam ją do piersi, głaszcząc ją po zimnym policzku, była jak lalka, bez wyrazu jakby nieobecna.

-Nie usłyszy Cię. - Podniosłam wzrok, ujrzałam Lokiego, stał nade mną przyglądając się z zaciekawieniem.

-C-co ty tu robisz?! Wyjdź z mojej głowy! Błagam! Gdzie są wszyscy?!- Wykrzyczałam przez łzy.

-Nie jestem w Twojej głowie.- zbliżył się do mnie niebezpiecznie blisko pukając się w skroń. Bałam się go, ale nie mogłam teraz uciekać, nie mogłam zostawić Natashy, jeszcze coś by jej zrobił, przycisnęłam ją bardziej do siebie, choć wiedziałam, że mógłby nas teraz zabić poprzez skinienie palca.

 - Ekipa super-przygłupów mnie szuka, nawet nie przyszło im na myśl, że mogłem przyjść do Ciebie.-dodał, po czym uklęknął. -Zobacz coś narobiła, nie spodziewałem się,  że okażesz się być tak niebezpieczna. -Zacmokał.

-Zostaw nas, to nie ma z tobą nic wspólnego, jesteś wolny, czemu nie uciekasz?! -Podniosłam głos.

-No właśnie! Postanowiłem, że Cię zabiorę ze sobą, jednak wiem, że raczej się na to nie zgodzisz, mogę nauczyć Cię panować nad tą mocą. - Zawahałam się na jego słowa, po tym co zrobiłam Natashy... na pewno nie będą chcieli mnie tu dłużej trzymać, albo w ogóle mnie zamkną w jakiejś izolatce, jest jeszcze inna opcja, ta najczarniejsza, której nie chciałam nawet sobie wyobrażać...

-N-nie to jest...szaleństwo.-powiedziałam

-Mogę jej pomóc.- zachęcał. - Jeśli się zgodzisz....-Nie wiedziałam jak zareagować na jego słowa, przecież jest naszym wrogiem, a nagle zaoferował pomoc, ale w jednym miał rację, jeśli Natasha nie otrzyma pomocy, umrze.

-Dobrze, pójdę z Tobą, tylko jej pomóż, proszę!- przekazałam zdrętwiałe ciało w ręce Lokiego, który zaniósł je na moje łóżko.

- Odsuń się...-wskazał mi kąt pokoju, usiadłam jak mi kazał mając cichą nadzieję, że Loki jednak nie jest Tym Bogiem jakiego go opisują w książkach.

✔𝕊ℍ𝕆𝕌𝕋 𝕄𝕐 ℕ𝔸𝕄𝔼✔ (𝕃𝕠𝕜𝕚 𝕃𝕒𝕦𝕗𝕖𝕪𝕤𝕠𝕟)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz