◘◘◘-Gdzie jest Król?-Spytałam zaciskając pięści.
-Tutaj...-Odrzekł znany mi głos...
Teraz nie byłam pewna tego, czy już się wybudziłam, ponieważ to co widzę przed sobą wydaje się być snem.
-Loki?-Zamrugałam. Nogi odmówiły mi posłuszeństwa, zamiast tego przyciskałam dłoń do ust w niedowierzaniu. Wpatrywałam się w niego jakby był duchem lub też idealnym wyobrażeniem. Zbiegał po złotych stopniach nie spuszczając ze mnie wzroku. Miał na sobie złotą zbroję, długi ciemno-zielony płaszcz, wszystko w jak najbardziej Asgardzkim stylu. Do tego hełm z dwoma rogami. Teraz już wiem, czemu wujek nazywał go "Jelonkiem".
-Ewa...-Podbiegł do mnie po czym przytulił wtapiając dłonie w moje włosy.
-Jak ...-Jęknęłam dotykając jego twarzy upewniając się tym samym, że to co widzę to nie iluzja czy piękny sen.
-Nareszcie się obudziłaś...-Odrzekł po czym wpił się w moje usta. Od razu pogłębiłam pocałunek spragniona jego dotyku. Niestety bogowie też muszą oddychać. Oderwaliśmy się od siebie gdy zabrakło nam tchu.-Tęskniłem.-Powiedział głaszcząc mnie wierzchem dłoni po policzku.
-Jak długo spałam?-Szepnęłam błądząc po nim załzawionym wzrokiem.
-Ewa...-Zamyślił się.
-Jak długo?-Powtórzyłam ściągając brwi. Czemu waha się przed odpowiedzią?
-Dwa lata.-Odrzekł przymykając oczy.
-Dwa lata?!-Mój głos zadrżał.-Czemu?!-Wyjąkałam przez zaciśnięte zęby. Odsunęłam się od niego zachowując ostrożny dystans. Sama nie wiedziałam czemu to zrobiłam. Chyba nadal nie odróżniam rzeczywistości.
-Ponieważ Cię kocham?-Odpowiedział chwytając mnie za rękę. Wyjęłam dłoń z uścisku, na co Loki uśmiechnął się smutno spoglądając gdzieś przed siebie.
-Musisz mi o wszystkim opowiedzieć.-Odezwałam się po chwili ciszy.
-Nie tutaj. Chodź.-Odparł wskazując ruchem dłoni bym szła za nim.
◘◘◘
Doszliśmy do ogrodów. Miejsca gdzie po raz pierwszy dowiedziałam się o Sigyn. Zielonooki usiadł na jednej z marmurowych ław. Podążyłam jego gestem przysiadając się.
-Pamiętasz coś z przed Twojego zaśnięcia?-Zagadnął.
-Pamiętam wszystko.-Odpowiedziałam cierpko. -Ale...chcę znać powód.-Dodałam stanowczo.
-Doszło do wojny, nic nie mogłem zrobić oprócz chronienia tego na czym zależało mi najbardziej... Ciebie i naszego dziecka. Jedynym wyjściem było zamknięcie w kapsule. Nie sądziłem, że tyle to potrwa...-Westchnął.
CZYTASZ
✔𝕊ℍ𝕆𝕌𝕋 𝕄𝕐 ℕ𝔸𝕄𝔼✔ (𝕃𝕠𝕜𝕚 𝕃𝕒𝕦𝕗𝕖𝕪𝕤𝕠𝕟)
FanfictionGdzie się tylko zjawię, wywołuję cierpienie i rozczarowanie. Nie jestem taka jak inni, nie jestem herosem działającym dla dobra, a potworem raniącym bliskich. Teraz prawdziwie zdaję sobie sprawę z faktu, że nie pasuję do krajobrazu "superbohaterów"...