Rozdział V

1.3K 47 7
                                    

Oczami Rena:

Wczoraj spędziłem miło czas z Rey. Dobrze nam się rozmawiało. Coś w niej jest. Przy niej czuję coś czego od bardzo dawna nie czułem. Ona sprawia że jestem... Szczęśliwy? Nie to nie może być to. We mnie drzemie czyste zło. Nie ma ani grama dobroci. Pójdę się zdarzemnac.

*

Kylo obudziło głośne walenie w jego drzwi. -Kogo tu niesie!? Hux?
-Tak idioto! A kogo ty sie spodziewaleś?- Ren był zaklopotany, stał na środku pokoju w samych bokserkach.- Cze...!- Nie zdążył wydać polecenia, drzwi otworzyły się szybkim ruchem. Hux nie mógł wytrzymać ze śmiechu.

-Haha! Co ty tu robiłeś?- Hux'owi leciały łzy śmiechu z oczu. - A jak myślisz?! Spałem.

Hux wciąż się śmiał kiedy Ren zakładał swój mroczny strój.-Po co tu przyszłeś? -jego głos nie był już jedwabisty lecz mechaniczny przez maskę która założył.-Co robisz z tą dziewczyną? Do czego ona jest ci potrzebna?
- Przeciągnąć ja na ciemna stronę. Moc jest w niej silna, choć sama o tym jeszcze nie wie. Jeżeli mój plan się uda to za jakiś rok cała galaktyka będzie nasza. Nie chcesz tego?- Ren długo nieee otrzymał odpowiedzi od rudego. -Ale dlaczego? Teraz jest źle? I tak już całą galaktyka drży na dźwięk twojego głosu.- Hux odwrócił się tyłem do Bena żeby ten nie widział żalu na jego twarzy.

*
Oczami Rey :

Może i jest okrutnym człowiekiem... ale wciąż człowiekiem. Przyniósł mi jedzenie i do tego bardzo smaczne. Wiem że jest w nim jasna strona mocy. Czuję ja w nim. Lubię go... gdyby nie ta blizna która mu zafundowałam byłby całkiem przystojny... Tak właściwie to o czym ja myślę! Rey spokojnie. Jesteś tu by wyzwolić go od ciemnej strony...
Nudzę się. W tym pokoju nie ma nic do roboty. Chyba mogę przejść się po Niszczycielu. W końcu można powiedzieć że Kylo zaprosił mnie tu. Dobra, wezmę prysznic i wybieram się na przechadzke.

Rey dotarła do drzwi pokoju Rena. Słyszała za nimi głosy. Nie był sam. Miała też pewność że nie jest z jakąś inną kobieta. Znała ten głos. Był szorstki, choć czuły. To Hux. Jego przyjaciel. "Ciekawe o czym rozmawiają?". Rey wpadła na pomysł ze podsłuchy ich rozmowę. - O co ci chodzi Hux?!- Kylo był zdaje się rozgniewany? Coś musiało się stać. -Ta dziewczyna źle na ciebie wpływa. Zmieniasz się. Tak nie może być.- Hux był natomiast zmartwiony." Martwił się o niego?" Dla Rey było to niepojęte. Przecież ona ma nijaki wpływ na Bena. Rey odezwała ucho od drzwi i zaczęła się zastanawiać. Nagle, drzwi otworzyły się. -A co ty tutaj robisz? - Rudowlosy był szczerze zaskoczony. -Pomyślałam , że skoro tu jestem to trochę poslaceruje.- na twarzy dziewczyny pojawił się przepiękny, choć sztuczny pełen przerażenia uśmiech.-To może cię oprowadze?- Ta propozycja zaskoczyła nawet samego Rena.- Jeżeli masz na to ochotę Generale Hux. Byłabym zaszczycona. - Hux wystawił zgieta   w ramieniu rękę na znak przyjacielskiego  gestu. Dziewczyna chwyciła generała za ramię i ruszyli.

Odeszli jakieś pięć metrów i znaleźli się w stołówce.- Jest to stołówka dla naszych żołnierzy, załogi jak i zwykłych pracowników. Choć mamy ich mało. Większość czynności, które niegdyś wykonywali ludzie, wykonują droidy, a jak wszyscy wiemy one nie muszą jeść.- Generał zaśmiał się kpiaco pod nosem.

Rey I KyloOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz