Rozdział X

828 43 12
                                        

Hux siedział przybity do ściany. Przy karku czuł żar miecza świetlnego Kylo.
-Ben.. ja.. ja ci wszystko wyytlumaacze.-rudy aż się jąkał że strachu.-To nie tak jak myślisz, ja tylko... Ale zaraz.-nagle do Hux'a dotarło że Ben jest zazdrosny o Rey. I co on w ogóle tutaj robi?!-Co Ty tu robisz? I dlaczego jesteś w samym ręczniku?- rudy zaczął powoli wstawać z podłogi.-Czy wy? Ale... Czy Snoke wie? Co będzie jak się dowie?
-Nie dowie.-warknął Ren.-Nikt się nie dowie.

Teraz Hux siedział oszolomiony na krześle. Dalej nie mógł w to uwierzyć. Jak to, Kylo i Rey? Przecież on ją szkolił na Ren'a. Oni są bez duszni i nie mają uczuć.-Dobra, nie rozumiem tego wszystkiego... może to efekt kaca. Idę do siebie.

Hux kroczyl korytarzem mijając zkacowanych członków załogi. Nie zwracał na nich kompletnie uwagi, tak jaki i oni na niego. Kiedy doszedł do swojego apartamentu wpisał kod otwierający drzwi. Wchodząc drzwi automatycznie się za nim zamknęły. Rudy stanął na środku pokoju wpatrując się w ścianę. Spędził tak kilka sekund, po chwili zrzucił swoje ubranie i wszedł pod prysznic. Jego myśli wciąż krążyły wokół tego chorego związku w jaki wpakował się Ben wraz z Rey. Eh... musiał to zaakceptować.

Po dość długim staniu pod prysznicem Hux wyszedł i nie ubrał swojego munduru. Z okazji dnia wolnego miał zamiar spędzić go w swojej kwaterze w dresach i podkoszulku i potarganych wlosach. Lecz kiedy zobaczył się w lustrze nie mógł znieść tego widoku. Włosy uliazal na żelu i ubrał swój ukochany mundur.

Kiedy już się przebrał przypomniał coś sobie. Podszedł do swojej szafki nocnej i wyciągnął z jej butelkę wina i paczkę papierosów. "Skoro mam dzisiaj dzień wolny."

Rudy miał zamiar spędzić tak cały dzień. Jednak z transu nikotynowego wyrwalo go pukanie. -Wejść!-nakazał. Do pomieszczenia weszła Phasam. Dziś nie była ubrana w swoją zbroje kapitana. Tak jak i wszyscy szturmowcy. Tak nawet oni bawili się na urodzinach Kylo Ren'a. Kobieta miała na sobie dresy i podkoszulek. -Po co tu przyszłas? Nie widzisz ze jestem zajęty?-spytał oschle Hux.-Przyszłam zobaczyć jak się trzymasz. Wczoraj widziałam że dość wcześnie wyszliśmy z imprezy... razem z Rey. Czyż to nie dziwne?-spytała wścipska blondynka.-Absolutnie. Była to zwykła przysługa, jakże Rey nie była w stanie sama dotrzeć do pokoju postanowiłem jej pomóc.-tłumaczył Hux starając się brzmieć jak najbardziej naturalnie.-Powiedzmy że ci wierzę. Dobra skoro jesteś zajęty to ja już pójdę. -dziewczyna nie pewnie wyszła z pokoju. Na korytarzu minęła Kylo. Wyglądał na wściekłego.

-Cześć Be...
-Czy ta ruda mapa jest u siebie?!-przerwał jej Ben.
-Tak ale powiedział że jest zajęty, nie wie...
-Dziękuję. A i część.-znów jej przerwał. Kiedy dziewczyna odeszła na bezpieczna odległość, Kylo zaczął walić w drzwi Hux'a.
-Otwieraj!-po sekundzie drzwi się otworzyły.-Co to miało być!? Co Ty u niej robiłeś?! W nocy?! Na dodatek w łóżku?!-Ben nie dał dojść "rudej małpie" do słowa.
-Ben.. ja ci to wytłumaczę tylko się uspokuj.-powiedział Hux podchodząc powoli do chłopaka.
-Siadaj. Napijemy się i wszystko ci wytłumaczę ale najpierw zpale.- Poe pięciu minutach, które dla Kylo trwały wiecznie, Hux zaczął mówić.

-Opowiem Ci to od początku. Ale mi nie przerywaj.- rudy opowiedział mu wszystko jak było. Kylo początkowo nie chciał mu wierzyć ale jakoś udało mu się go przekonać.- A teraz Ben powiedz mi, jak to się stało? To co jest między wami?-zapytał poważnie Hux.
-Ja... ja nie wiem. To w ogóle nie powinno istnieć. To uczucie. Ale przy niej czuje się inny... lepszy. Czuję że razem możemy więcej. Nie tylko jako mistrz i uczeń.-odpowiedział podekscytowany chłopak.-Rozumiesz o co mi chodzi?
-Tak... wiem.-powiedział zanurzony w myślach Hux.
-Ale masz się trzymać od niej z daleka. Rozumiesz?-zapytał gniewnym tonem Ben.
-Spokojnie, stary. Ona... ona w ogóle mnie... nie interesuje.-westchnął rudy. "Już nie."

*
-Finn, skup się. Nie zostaniesz Jedi bujajac w obłokach.-skarcil młodego padawana Mistrz Luke.
-Przepraszam Mistrzu. Już się skupiam.-chłopak wyprostował się i przybrał postawę bojowa. Maszyna treningowa, taka jakiej niegdyś używał Luke podczas ćwiczeń na Sokole Millenium, strzelała promieniami laserowymi prosto w Finn'a. Kilka laserów udało mu się odbić, pozostałe niestety trafiły go nie niektóre części ciała.

-Mistrzu powiedz mi, czy ja na pewno powinienem być Jedi?-spytał chłopak.
-Eh.. Finn. Wiem że nie jesteś pewien swoich możliwości. Ale jestem pewnie że już nie długo się przekonasz że jesteś idealny by zostać Jedi. Drzemie w tobie dobry i odwaga która skusila cie do odwrócenia się od Najwyższego Porządku i przejścia na jasna stronę.-powiedział starzec gladzac się po brodzie. Czuł w chłopaku tą niepewność przez którą był opornym uczniem.

-Wiesz co Finn, na dziś to koniec. Przemyśl parę spraw a uświadomisz sobie ze jesteś odpowiednim materiałem na Jedi.-Luke wypowiadając te słowa uśmiechnął się ciepło do Finn'a i poszedł w kierunku swojej kwatery.

Finn zrobił podobienie. Idąc w stronę pokoju spotkał małego robocika BB8.-Co tam mały?-zapytał Finn. BB8 odpowiedział tylko radosnym swiergotem.-Wiedziałeś może Poe?-spytał chłopak.-Dobra dziękuję.

Poe był akurat w ich wspólnym pokoju.-Poe, co dzisiaj robimy?-zapytał Finn kładąc się na łóżku przyjaciela.-Może znowu spróbujesz skontaktować się z Rey? Hmm?- podpowiedzial Poe. -Stary do dobry pomysł. Może dzisiaj się uda.- po tych słowach czarnoskóry wstał z łóżka i usiadł na podłodze. Pogrążył się w swoim umyśle. Nic nie było w stanie go rozproszyc. W pewnym momencie wylądował w jakimś zupełnie obcym pomieszczeniu.-Rey!- krzyknął chłopak na co dziewczyna zareagowała uderzeniem chłopaka książka która miała pod ręką. Przedmiot którym rzuciła jednak nie uderzył w chłopaka, przeleciał przez niego jakby był duchem.-Co Ty tu ltaj robisz?-zapytała przestraszony dziewczyna.-Musiałem się jakoś z tobą skontaktować. Ostatnio jak próbowałem coś nie wyszło.-odpowiedział Finn.
-To rozumiem. Ale jak to możliwe że TY jesteś TU?! Na statku Najwyższego Porządku?-Zapytała zdezorientowana Rey.
-Sam nie wiem. Może to jakiś kolejny etap medytacji czy coś takiego. Ale zaraz...-w tym momencie Finn zauważył że coś jest nie tak. Rey była ubrana w ciemne szaty. W pokoju miała manekin treningowy i mate do medytacji.-Rey czy Ty przeszłam na ciemna stronę?-w tej chwili Finn był całkowicie poważny.
-Finn. Bo, widzisz... tak jakoś wyszło. Ja muszę i... chcę.-dziewczyna w tym momencie wpatrywała się w czubki swoich butów. Było jej wstyd że ukrywala to przed przyjacielem.-Ale dlaczego? Rey?-teraz Finn patrzył z przerażeniem na drzwi. Słyszał że ktoś schodzi do środka. Drzwi otworzyły się i do środka wszedł sam Kylo Ren.

W tej chwili Finn był już znowu w bazie Ruchu Oporu.
-Finn? Żyjesz? A Rey? Co z nią?-pytał podekscytowany Poe.-Fin mów co z naszą Rey?- powiedział chłopak.
-To już nie jest nasza Rey.

____________________________________

Przepraszam że musieliśmy tyle czekać i że rozdział jest słaby 😢😟
Ale jeżeli wam się podoba zostawcie po sobie przynajmniej komentarz lub 🌟 jak ktoś woli 😁

Rey I KyloOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz