Rozdział VI

1.1K 49 11
                                    

Rey wstała szczęśliwa. Pierszy raz od kiedy pamięta. Dziewczyna wstała z łóżka tanecznym krokiem i powędrowała do łazienki. Wykonała tam standardowe czynności. Umyła twarz i uczesała włosy w standardowe dla siebie trzy kucyki.

Po wyjściu z łazienki przyszedł czas na odzianie się w stosowne do pokazania komuś ubrania. Dziś postanowiła ubrać szaty w ciemniejszych kolorach niż zwykle. Droid przyniósł dziewczynie śniadanie do pokoju.

– Przepraszam. Czy następny posiłek mogę zjeść wraz z Generałem Huxem, Kapitan Phasma i Be.. Kylo Renem? – Droid tylko coś zapikał. Dziewczyna zrozumiała każdy dźwięk. – Dziękuję. O której godzinie podacie obiad? –  Robot przyczepił w pokoju Rey godziny posiłków w głównej jadalni wyższych ranga. – Dziękuję. To wszystko.

Rey zajęła się jedzeniem. Były to grzanki z dżemem i miseczka świeżych owoców. Owoce były niezwykle słodkie i dojrzałe. Na Jakku były kwaśne i niedobre.
Po zjedzeniu, Rey umyła zęby i wybrała się na spacer po Gwiezdnym Niszczycielu. Do pory obiadowej były jeszcze długie cztery godziny, więc miała czas na dokładne obejrzenie statku. Dotarła do skrzydła w którym znajdują się sypialnie szturmowców.
–  Co ty tutaj robisz?

*

Mistrz Luke po odejściu Rey postanowił szkolić Finna. Widział w nim potencjał na zostanie Jedi.
-Mistrzu... Będąc szturmowcem nawet nie potrafiłem dobrze strzelać, a co dopiero władać mieczem świetlnym. Ja nie dam rady. Nie bez Rey...
-Rey z nami nie ma!- Mistrz ukazał swoją słabość. Utrata kogoś bliskiego była dla niego ciosem. Martwił się o dziewczynę. Była dla niego jak córka, choć był jej przyszywanym wujkiem.

-Finn... posłuchaj.  Wiem że ci ciężko. Straciłeś swoją miłość, zadaje się że  pierwsza, wiem co to znaczy. Bo widzisz... Kiedy poznałem moja siostrę nie wiedziałem że nią jest. Zakochałem się w niej. Była moja pierwsza miłością. Kiedy jednak mój mistrz Yoda wyznał mi że mam siostrę domyślam się kim ona jest...
-Leia. Ale jednak dalej ją kochasz.- chłopakowi z podekscytowania oczy aż lsnialy.- Tak kocham, lecz jak siostrę. Wtedy straciłem moja miłość jednak zyskałem rodzinę. Miałem kogoś więcej niż ojca po Ciemnej Stronie Mocy.- w jednej chwili mistrz posmutniał.

-Mistrzu...jeżeli podejmę się szkolenia nie obiecuję że będę jednym z najlepszych. Chcę pomóc  w ocaleniu galaktyki...i Rey.

*

Finn nie radził siebie dobrze na treningach. Miecz wypadał mu z ręki przy zwykłej szermierce, a co dopiero mówić o walce z przeciwnikiem. Jednak był dobry w... medytacji. Potrafił się na tyle przy tym skoncentrować, że lewitował. Nawet sam mistrz nigdy nie był na tyle skupiony.
-Finn. Może jeśli skupisz sie na walce tak jak na medytacji, uda cie się pokonać Kylo Ren'a.
-Mistrzu staram się ale wciąż nie jestem pewien czy to dobry pomysł.- głos Finn'a drzal, chłopak wie że nie nadaje się na Jedi. To nie on był ostatnia nadzieją galaktyki tylko Rey. Ona nie on.
-Posłuchaj. Ona już nie uratuje galaktyki. Nie mam możliwości wyszkolenia jej do końca. Odeszła. Zrobiła to żeby Najwyższy Porządek dla nam spokój na jakiś czas. Teraz zrob sobie przerwę. Tak zmieniając temat szukał cie niejaki Xavier. Jest nowy w Ruchu Oporu, potrzebuję oparcia w nowym otoczeniu.- Luke posłał chłopakowi uśmiech na tyle sztuczny że Finn nic nie powiedział.

-Cześć. Ty jesteś Xavier?
-Tak to ja. Finn?- Xavier był średniego wzrostu. Miał jasne włosy i ciemne oczy które kontrastowaly z jasnym odcieniem jego skóry. Był dość podejrzany. -Witam w szeregach Ruchu Oporu. Zostanę twoim przewodnikiem.- Finn posłał serdeczny uśmiech chłopakowi i ruszyli.

*

Rey stała jak słup soli. Stała przednia Kapitan Phasma z blasterem w ręce.
- Co ty tutaj robisz?- warknela  zdziwiona kobieta. Co ta zwykła, nic nie warta dziewczyna tu robiła? -Ja przepraszam... ja...tylko...-Rey aż  odebrało mowę.- Czy nie powinnaś siedzieć w swoim pokoju?-spytała spokojnym głosem pani Kapitan. Mrożonca krew w żyłach Kapitan Phasma i spokojny ton głosu?- Przepraszam. Tak powinnam ale strasznie się tam nudzę. Tylko ja i cztery ściany. Pani chociaż ma jakieś zajecie.- burknela pod nosem.- Rozumiem cię, mimo że mam zajęcie. Phasma. Nie mów do mnie pre Pani.-kobieta uśmiechnęła się i wyciągnęła rękę w stronę Rey. Dziewczyna ujęła dłoń starszej od siebie kobiety i odwzajemniła uśmiech.

-To jak? Dzisiaj jesz posiłki z nami w jadalni czy dalej będziesz się gniezdzila w swoim pokoju?- w tym momencie Phasma ściągnąła hełm. Oczom Rey ukazała się młoda kobieta o krótkich blond włosach. Miała przyjemną twarz, aż szkoda ze ukrywa ja pod maską. -Tak od dzisiejszego obiadu postanowiłam jadać w jadalni. Wiesz co... ja już będę uciekać do siebie, zdrzemne się bo co innego miała bym tu robić...
- Może wybierzesz się że mną na szkolenie nowych szturmowców?- "Miałabym oglądać jak szkola  niewinnych ludzi na maszyny do zabijania?" -Czemu nie.

Nadeszła pora obiadowa. Rey i Phasma szły razem w kierunku jadalni rozmawiając że sobą na różne tematy. Generał Hux, oczekując przy drzwiach na resztę towarzystwa, zdziwił się tym widokiem.

-Pani Kapitan, Rey.-ukłonił się dostojnie rudowlosy.-Generale.-kobiety odpowiedzialny chórem na co zareagowały śmiechem. Generał spojrzał się krzywo na jego rówieśniczke i dobra przyjaciółkę. Przepuścil kobiety przodem, wchodząc zamkną za sobą drzwi i przyłączył się do reszty. Kylo jak zwykle siedział juz na swoim miejscu dwadzieścia minut przed czasem.

Na widok Bena wzrósł poziom adrenaliny w organizmie Rey. Tak dawno do nie widziała. Ostatnio rozmawiała z nim kiedy ją pierwszy raz pocałował. Było to tydzień temu. Tyle dni milczenia.

"Pewnie miał  jakieś ważne sprawy Najwyższego Pożądku na głowie..."

Zaraz po wyjściu Hux'a i Phasme z jadalni, Ren chwycił dziewczynę i przyciągnął do siebie.-Tak teskniłem za dotykiem twojej skóry.-wyszeptał te słowa dziewczynie do ucha, przy czym jej ciało zaczęło delikatnie drgać. Rey odwzajemniła uścisk.-Ja teskniłam za Tobą.- w głosie Rey było słychać wić smutku. Kylo odsunął się od dziewczyny, spojrzał jej głęboko w oczy i obdarzył soczystym pocałunkiem. Z początku Rey chciała się wyrwać z pocałunku lecz uległa. Tkwili w namiętnym pocałunku do chwili kiedy komunikator Rena zaczął dzwonić. Uspokoił oddech.

-Czego? Jestem trochę zajęty.- wypowiadając te słowa posłał Rey zalotny uśmiech na co dziewczyna odpowiedziała rumieńcem. -Sir, Generał Hux wzywa Pana na mostek. Nasz szpieg przynosi ważne informacje dotyczą...
-Dobrze już idę.- w jednej chwili chłopak odczepil się od swej wybranki i ruszył w stronę mostka nie zwracając na nią uwagi.

Ben maszerowal szybkim krokiem w kierunku mostka. Wiedział że dla Najwyższego Pożądku szpieg niesie dobre wiadomości. Były bardzo ważne. -Generale, co mamy?
-Jeden z naszych szpiegów powiadomił nas o nowym "zagrożeniu". Mistrz Skaywalker znalazł nowego padawana. Zdrajce FN-2187.- Hux powiedział to jakby rozmawiał z kimś o pogodzie. Zupełnie nie przejmował się tym gdyż FN-2187 nie nadawał się na szturmowca, a co dopiero na Jedi.
-Generale jakie rozkazy?- zadał pytanie mały holograficzny człowieczek. "No tak. Jak nasz szpieg mógł nam tak szybko przekazać ta informacje jak nie przez hologram."
-Zlikwidować.

Rey I KyloOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz