Tak bardzo cię kocham, ale nie mówię ci tego,
To niezręczne, moja duma mi na to nie powala
Zbiorę odwagę i dzisiaj Ci powiem,
Ale po prostu posłuchaj...
za mocno się nad tym nie zastanawiając, po prostu zaśpiewam dla Ciebie.
-Jungkook! Zostaw to!- brat, który właśnie mnie odwiedził ciągle bawił się moimi stanikami nosząc je na głowie.
-Chcesz je? To je sobie weź!- zaczął skakać po sofie.
-Kiedy ty gówniarzu dorośniesz?!
-Jestem tylko o rok młodszy- dodał machając nimi.
-Młodszy i głupi! Jungkook...- kocham go i to bardzo ale jest głupi jak but. Po kilki minutach w końcu się zmęczył i usiadł.
-Ehhh idziemy na lody?- zaproponował oddając mi bieliznę.
-Od małego tryskasz energią- nie miałam już do niego sił.
-Mama kiedyś stwierdziła, że chyba mam ADHD.
-Sorry ale ty się tym chwalisz czy zaliż?- zaczęłam się głośno śmiać. Po kolejnej kłótni z bratem postanowiliśmy w końcu się udać na te lody. Po drodze oczywiście musiał wpaść na jakaś dziewczynę, która okazała się być moją uczennicą.
-Oj przepraszam niezdara ze mnie- powiedziała speszona.
-Ale to są moje lody na twojej bluzce, przepraszam- powiedział robiąc maślane oczy.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
-Bardzo dobrze, dziękuję- powiedziała radośnie zerkając na Jeona.
-Miło słyszeć.
-Nie ma sprawy, to ja już pójdę- chcąc odejść głupek ją zatrzymał.
-Ej ej, dasz mi swój numer?- spytał łapiąc ją za nadgarstek.
-Ymmm, a kim pan jest?- spojrzała na mnie bezbronnie.
-Oj nie mówmy sobie na pan i pani, jestem bratem tego stwora- wskazał na mnie.
-Jungkook!
-No dobrze- wymienili się telefonami i numerami. Dziewczyna odeszła.
-Jak ona się nazywa?- zapytał podniecając się. Hehe...
-Laura.
-Laura? Hmmm, ślicznie.
-Za kolejną się bierzesz idioto? Kolega daje Ci silne znaki.
-Z tą na poważnie, a ty nie masz gdzie patrzeć?!- krzyknął próbując zasłonić krocze.
-Hm, czyżby braciszek wydoroślał?
-W końcu przyszedł na to czas.
-I dobrze...
-Ooo, Zoo z zwierzątkami. Chodź kupić mi balona- pociągnął mnie za rękę i pobiegliśmy przed siebie.
Sugi nie było przez tydzień. W tym momencie mieszka u rodziców więc postanowiłam go odwiedzić jako udawana dziewczyna. Żałowałam, że nie prawdziwa. Nerwowo podeszłam do drzwi i chcąc nacisnąć klamkę w progu stała rozzłoszczona mama chłopaka.
-Yyy, dzień dobry ja do Sugi.
-Nie dał ci do zrozumienia kochana, że z wami koniec?- mówiła gniewnie.
-Słucham?- dziwiłam się bo nie wiedziałam o co jej chodzi.
-Nie zerwał z tobą jeszcze?
-A czemu niby miał by?
-Nie dogadzasz mu- powiedziała podle się śmiejąc.
-Co?!- czy miała gorączkę czy może dostała okres?
-Nie wierzysz mi? Proszę...- pokazała gestem ręki żebym weszła do środka.
-Ale... Ja nie wiem o co chodzi.
-Po schodami drugie drzwi po prawej- jak powiedziała tak zrobiłam, weszłam na tą górę otworzyłam drzwi i ujrzałam Suge z jakąś dziewczyna w łóżku.
-Natalia?- chłopak dostrzegł mnie gdy z moich oczu zaczęły napływać łzy.
-Jesteś draniem!- wybiegłam z jego pokoju nie zauważając jak na kogoś wpadłam. Ujrzałam Hobiego jednego z Sugi przyjaciół.
-Natalia? Co tu robisz? I...- podniósł mi brodę żebym mogła na niego spojrzeć - I dlaczego płaczesz?
-J-ja...- nie mogłam nic z siebie wydusić.
-Spokojnie- zaczął mnie gładzić po włosach mocno tuląc.
-Ale ja byłam głupia- wtuliłam się mocniej w jego tors na co przytulił mnie jeszcze bardziej do siebie.
-Co się stało?- pytał przejętym głosem.
-On, on bo Suga- odchylił mnie od siebie i spojrzał głęboko w oczy.
-Chodź do mnie, później go zabiję- złapał mnie za dłoń i poszliśmy w stronę jego mieszkania. Po drodze próbował mnie pocieszyć i robił głupie miny. Wciąż powtarzał, że będzie dobrze i planuje jak go zabić. Bardzo go lubię, chłopak ma coś w sobie co mnie bardzo pociesza i dobrze się przy nim czuję. Wiem, że Suga mnie zranił chodź przysięgał żenie pozwoli mi się w nim zakochać...a jednak, kłamał.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.