# 49(część VI)

5.8K 544 116
                                    

Nawet nie zdałam sobie sprawy jak długo siedziałam na ławce, znajdującej się przed halą sportową, ale na pewno dosyć długo, bo ściemniło się już całkowicie, dzięki czemu mogłam oglądać gwiazdy, znajdujące się na niebie. Zrobiło się chłodno, ale nie przeszkadzało mi to.

Zachowuję sie jak głupia główna bohaterka jakiegoś romansidła. Postać najpierw chce dokuczyć głównemu bohaterowi, pisząc do niego jakieś bzdury, by następnie zaczął się jej podobać. Według tego schematu, on również powinien coś do mnie czuć, ale do tego nie mogę być stuprocentowo pewna. Niby jest miły, ale to nie musi oznaczać od razu jednego. Przyzwyczaił się do mojej obecności, bo przychodzę na treningi i przyjaźnie się z Yamaguchim. Tak samo można przyzwyczaić się do przedmiotu. Nie żebym od razu sie tak czuła.

Po pewnym usłyszałam odgłos otwieranych drzwi. Siatkarze oraz cheerleaderki z Karasuno wyszli ze środka obiektu. Podeszłam więc do nich, trzymając ręce w kieszeniach bluzy. Kurtkę miałam przewieszoną przez zgięcie w łokciu.

- Gdzieś ty się podziewała? - odparła Akika ze zmartwieniem. -  Chciałam cię iść szukać, ale wiedziałam, że chcesz być sama.

- To tu, to tam - odpowiedziałam wymijająco. - A jak tam mecz? Kto wygrał? - Chciałam zmienić temat rozmowy. Szliśmy przy tym na samym końcu grupy. Nie wiem dokąd zmierzamy, ale pewnie do lokum, gdzie przenocujemy.

- Liceum Aobajōsa. Mecz był zaciekły, prawie jak nasz. Nie chce krakać, ale coś czuję, że jutro przegramy - ostatnie zdanie dodała szeptem.

- Jeśli mam być szczera, to ja również tak sądzę - Nie znam się na siatkarskich drużynach, fakt. Ale o tej akurat słyszałam. Podobno są strasznie mocni i mają świetnego rozgrywającego, Tooru Oikawę. Nie wiem czy nasz Kageyama da sobie z nim radę.

- Chyba nie jesteś zła za to co powiedziałam? - A ona swoje. Wraca do tematu, którego chciałam uniknąć.

- Nie. Ciesze się, że powiedziałaś co naprawdę o tym myślisz. Teraz przynajmniej wiem co robić.

- Umówisz sie z nim. - Ekscytacja aż z jej emanowała.

- Można tak powiedzieć. Będzie to nasze ostatnie spotkanie.

Akika miała już coś odpowiedzieć, kiedy zatrzymaliśmy się przed parterowym budynkiem. Nie wyglądał jak hotel, choć nie dziwię się. Na taki luksus nie było nas stać.

- Tutaj się zatrzymamy! - krzyknął, z samego przodu grupy trener Ukai.

Weszliśmy do środka. Minęliśmy coś na wzór recepcji, po czym poszliśmy dalej prostym korytarzem. Po chwili zatrzymaliśmy się. Trener rozsuną shoji, czyli tradycyjne japońskie drzwi, zapraszając wszystkich do środka. Było to jedno ogromne pomieszczenie, całkowicie puste, nie licząc klimatyzacji pod sufitem oraz ogromnej ilości futonów, czyli materaców na których śpi się na podłodze. Więc to spędzimy dzisiejszą noc.

- Wybaczcie, że tak wyszło - rzekł przepraszającym tonem trener, drapiąc się po karku. - ale będziecie spać tutaj razem. To znaczy chłopaki i dziewczyny. To znaczy dziewczyny po prawej, a chłopaki po lewej stronie salonu.

Kiedy tylko zobaczyłam, że większość osób już wybrało swój futon, od razu zaczęłam szukać miejsca, gdzie mogłabym również się ulokować.

- Choć do nas! - krzyknął Yamaguchi, który siedział prawie na samym końcu obok mojej przyjaciółki. Podeszłam więc, widząc, że lepszego miejsca nie znajdę. - Zobacz. Ja będę spać tu - tłumaczył, pokazując miejsce w którym siedzi. - Ty będziesz tutaj. - Wskazał swoją lewą stronę. - A Akika obok ciebie.  

- Fajnie. A Tsukishima gdzie? - zapytałam obojętnie, choć w głowie miałam niezły budyń.

- Tutaj, a taką mam przynajmniej nadzieję, bo jeszcze nie przyszedł - patrzył przy tym na futon, ulokowany po jego prawej stronie. Wyglądał na rozpromienionego, jakby była to wycieczka z jego gronem przyjaciół.

- Idę się przejść - Położyłam na moim materacu kurtkę oraz plecak, po czym wyjęłam ze środka telefon, który włożyłam następnie do kieszeni w spodniach.

- Dokąd? - dociekała przyjaciółka.

- Jeszcze nie wiem. Pozwiedzam okolicę i zaraz wrócę, a wy możecie po randkować w tym czasie.

Tak naprawdę to uciekłam. Kei jeszcze nie przyszedł, a ja chciałam ominąć spotkania z nim. Znajdę jakiś uroczy zakątek i tak przeczekam najgorsze. Najchętniej wróciłabym dopiero wtedy, kiedy wszyscy by już spali, ale na to za długo musiałabym czekać.

Wyszłam omijając innych, którzy mieli w sobie niekończące się pokłady energii. Śmiali się, krzyczeli wesoło, nie ukrywając emocji związanych z wygranym meczem. Ja chyba właśnie przez to straciłam swój zapał. Za dużo zużytej energii jak na jeden dzień.

Wyszłam z budynku. Rozejrzałam się, nie wiedząc w jakim kierunku mogłabym się udać. Ruszyłam więc wąską dróżką na tyły budynku, za którym rósł niewielki zagajnik. Uwielbiam przyrodę. Znajdę jakiś cichy kącik i tam spędzę trochę czasu.

Wiał chłodny wietrzyk, przez co drzewa szumiały. W powietrzu poczuć można było zapach rosy, która zdążyła osadzić się na trawie. Szłam przed siebie, nie wiem jak długo. Ten zagajnik stał się całkiem spory. Z zewnątrz wydawał się mniejszy. Nagle przede mną pojawiła się niewielka polana. To będzie moje idealne miejsce. Kiedy podeszłam bliżej zrozumiałam, że to nie sama polana, bo przez jej środek przepływała niewielka rzeka. Obrośnięta była niezbyt niewysoką trawą. Jest nawet lepiej niż myślałam. Uwielbiam takie klimaty. Usidłam przy najbliższym drzewie, które rosło niedaleko rzeki. Będę miała mokry tyłek, bo usiadłam na rosie, ale to nic.  Wbrew pozorom nie jest bardzo ciemno. Księżyc jest w pełni i świeci prosto w moją stronę, dzięki czemu cała polana jest oświetlona. Oczy szybko mi się przyzwyczaiły. Westchnęłam. Można nawet powiedzieć, że jest co całkiem romantyczne miejsce, lecz niestety i tak nie miałabym kogo tutaj zabrać.

- Nie wiedziałem, że lubisz takie romantyczne miejsca. - Odwróciłam głowę w stronę, z którego dobiegał głos. Kei stał oparty o drzewo kilka metrów ode mnie. Łatwo mogłam go rozpoznać. Wysoki, szczupły, blond włosy, okulary, od których odbija się światło księżyca oraz najważniejsze, pogardliwy głos, przez co wydaje mu się, że jest śmieszny. - Można się przyłączyć?


Internetowe uczucie ➼ ⌞TSUKISHIMA KEI⌝Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz