# 57

5.1K 500 337
                                    

Przybyłam na omówiona miejsce dużo przed czasem. Pierwszy raz aż tak bardzo się denerwuję. W nocy ledwo spałam, zaś na lekcjach nie byłam skupiona w ogóle.  Co mam powiedzieć Tsukkiemu wiem doskonale. I to mnie przeraża. Moje zdenerwowanie potęguje fakt, że on również chce mi coś powiedzieć. Tylko co? W takim stresie nic nie wymyślę. Zaczęłam chodzić po klasie pomiędzy ławkami. Muszę go do siebie zniechęcić. Nie mogę pozwolić, aby ci bandyci napadli na Keia. Jeśli od Sougo dotarli do mnie, równie dobrze mogą zrobić coś jemu. A przecież on nie ma z tym nic wspólnego.

Miałam jakiś zalążek nadziei, że może nie przyjdzie. Po nim można spodziewać się wszystkiego. Wtedy może byłoby mi łatwiej stąd wyjechać. Bez żadnych szczególnych pożegnań. Niestety jak zwykle moje prośby nie zostały wysłuchane. Drzwi do klasy otworzyły się i w progu staną blondyn.

- Sakura, a co ty tu robisz? - zapytał, zdziwiony moim widokiem.

- Chodzę jak widzisz.

- To wiem. Ale dlaczego w tej klasie? Czekam na kogoś.

- Na dziewczynę? - Dopiero teraz się zatrzymałam i spojrzałam na niego z zaciekawieniem.

- Mam nadzieję - powiedział, jakby do siebie, wchodząc do środka i zamykając za sobą drzwi.

- Może ci pomogę. Jak się nazywa? - Skoro to ma być nasz ostatnia rozmowa, nie powiem mu od razu, że to ja. Choć mam dziwne przeczucie, że on i tak to wie.

- Co ty taka ciekawska? - Uśmiechną się pod nosem, po czym oparł się o najbliższa ławkę.

- Taka po prostu jestem. Czekasz na Saki? - Ja również przystanęłam, nieustannie patrząc na niego.

Zauważyłam ciekawość na jego twarzy.

- Tak, a skąd wiesz?

- Znam ją.

- Żartujesz? I może z nią rozmawiałaś? - Wyczułam w jego głosie kpinę.

- Nie, nie rozmawiałam. - Znudziła mnie ta rozmowa.  Trzeba w końcu przejść do sedna sprawy. - Trudno jest rozmawiać sama ze sobą.

- Słucham? - Spojrzał z irytacją. Pewnie nie lubi, kiedy nie rozumie, co się wokół niego dzieje.

- To ja jestem Saki.

Otworzył szeroko oczy, ale nie wyglądał na szczególnie zdziwionego. Po chwili uśmiechnął się.

- Tak myślałem, ale pewny nie byłem. Ciesze się, że ta zagadka sie wyjaśniła. - Wyprostował się, po czym ruszył w moim kierunku. Zatrzymał się na przeciwko mnie. - Czyli jak naprawdę masz na imię?

- Sakura Okita. Reszta, o czym ci pisałam była prawdą.

- Okej - odpowiedział, jakby to było dla niego oczywiste od początku. - Chciałaś ze mną porozmawiać.

- No tak, więc...

- Wybacz, że przerwę, ale czy ja mógłbym powiedzieć pierwszy? Trochę się denerwuje. Oczywiście jak pozwolisz. - Ostatni raz, kiedy tak do mnie powiedział, to skończyło sie tym, że mnie pocałował.

- Pozwalam.

Patrzyłam na niego oczekująco.

- No więc, zacznę od tego, że chcę cię przeprosić.

- Przeprosić?

- Nie udawaj, że nie wiesz o co chodzi. Byłaś na mnie zła, bo trochę ciebie olewałem. - Czyli zauważył. Myślałam, że ma mnie gdzieś.

Internetowe uczucie ➼ ⌞TSUKISHIMA KEI⌝Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz