Kolejny piękny dzień za oknem, a ja muszę siedzieć na angielskim. Jak ja nienawidzę takich dni. Są to prawdopodobnie ostatnie z cieplejszych, bo słyszałam, że zbliża się jakiś zimniejszy front, czy coś takiego i ma się ochłodzić, a nawet ma spaść śnieg. Nie lubię zimy. Zawsze muszę się pośliznąć na lodzie i wpaść w zaspę. No może nie zawsze, ale bardzo często. Chociaż raz w tygodniu. A autobusem nie opłaca mi się jeździć, bo nie mieszkam aż tak daleko.
Wyjrzałam przez okno, opierając głowę na opartej o ławkę ręce. W takich okolicznościach moje myśli zawsze uciekają w kierunki Tsukkiego. Już sama nie wiem, co o nim myśleć. Niby mu się podobam, sam w końcu to przyznał, ale specjalnie tego nie okazuje. Wiadomo, zbyt wylewny to on nigdy nie był. Ale wydaje mi się, że on mnie nawet unika. Kiedy tylko widzę go na korytarzu, macham do niego i się uśmiecham, a on co? W tył zwrot, jakby dostał taką komendę i ucieka ode mnie jak najdalej.
Może się wstydzi podejść? Ostatecznie trochę zaszalał w tym lesie i mu się nie dziwię, jeśli to miałby być powód. Ale jeśli mu się odwidziało i przestałam mu sie podobać? Może nie całuję rewelacyjnie, ale żeby od razu uciekać? Chociaż ja tam nie wiem, bo się nie znam.
Zaraz, przecież zapytałam się go ostatnio, czy był zakochany, to odpowiedział, że jest aktualnie. A jeśli on wcale nie mówił o mnie? Mi tylko powiedział, że mu sie podobam, a Saki przyznał, że jest zakochany. Chyba, że domyśla się, że ja jestem Saki, więc specjalnie chce sprawić, że będę zazdrosna. Pomyślał, że ja pomyślę, że on myśli o innej, a tak na prawdę on myśli o mnie. Chyba, że nie wie, że ja to ta z internetu, więc albo jest we mnie zakochany, albo kocha inną. Ale kogo? Risa odpada. Jakby to była ona, to by jej nie obrażał. Choć z drugiej strony, dla mnie też na początku nie miły. Ale ona mi do niego nie pasuje. Hmm... A może jedna z jej koleżanek. Też nie. Przecież oni nawet ze sobą nie rozmawiali. Chociaż tego nie wiem na pewno, bo z Keiem dwadzieścia cztery godziny na dobę nie jestem. Akika? O nie, przyjaciółki jedynej w to mieszać nie będę. Więcej jego znajomych nie znam, więc wysilać umysłu nie będę na próżno. Czym częściej o nim myślę, tym bardziej nie mogę go rozgryźć. Niby wiem o nim dużo, ale nie wiem nic. Lubi mnie, ale ucieka przede mną.
Ale przynajmniej wiem już, co tak ciągnie te dziewczyny do niego. Wysoki, szczupły, inteligentny, w okularach, tajemniczy, ironiczny, dla niektórych nieprzyjemny, dobrze całujący... Chociaż nie. O tym wszystkie dziewczyny nie wiedzą. Aczkolwiek nie jestem tego pewna. A jeśli wszystkie całował, po kryjomu, aby nikt tego nie widział? A to świnia! Dowodów nie ma, ale się znajdą. Przycisnę inne, co o nim tak plotkują i mi wszystko powiedzą. Kurde, o czym ja myślę? Nie będę nikogo przesłuchiwać. Chyba praca Sougo dała mi się we znaki. Czasami brałam udział w przesłuchaniach na komisariacie. Tak po prostu przychodziłam, za namową brata na wakacjach i przyglądałam się zza lustra weneckiego.
Koniec myślenia o durnotach. Trwa lekcja.
- Sakura. Czy ja ci nie przeszkadzam? - zapytała nauczycielka, przyglądając mi się.
- Nie. To jest bardzo ciekawa lekcja. Na prawdę. Na ciekawszej nigdy nie byłam - odpowiedziałam ironicznie, ale ona chyba nic nie zauważyła, bo z powrotem odwróciła sie do nas plecami i zaczęła pisać coś na tablicy.
Przez Tsukkiego nie mogę skupić się na najprostszych czynnościach. Ale dosyć tego. Pora wziąć się w garść. Nie mogę pozwolić, aby pogorszyły mi sie stopnie. I tak nie są najlepsze. Wzięłam długopis i zaczęłam przepisywać to, co przed chwilą napisała nauczycielka.
***
Było już po lekcjach. Z racji tego, że nie mieliśmy żadnych treningów cheerleaderek, bo po co. I tak nie potrafiliśmy zrobić żadnej specjalistycznej figury, Kiyoko było szkoda czasu na zabawę z nami. Oczywiście nadal jesteśmy cheerleaderkami, bo chłopakom takie kibicowanie się podobało i nie chcieli, aby nasz klub się rozpadł. Oczywiście jesteśmy mile widziane na każdym treningu. W pewnym sensie zgrałyśmy się z siatkarzami i coraz lepiej się z nimi dogadujemy.
Ale ja wyjątkowo nie miałam ochoty siedzieć i wpatrywać sie w Keia. Postanowiłam sobie pójść, nikomu nic nie mówiąc. A niech Tsukki myśli gdzie jestem, a co. Jeśli w ogóle go to obchodzi. A nich sie pyta innych, a oni nic nie wiedzą. Dobrze mu tak. Za to, że się do mnie nie odzywa i mnie unika. A niech ma za swoje.
A co. Niech się martwi.
Ściemniało się już i robiło się na prawdę zimno. Wydaje mi się nawet, że zaczyna padać deszcz. Świetnie. Trzeba było jednak zostać na tym treningu. Może Kei znowu by mnie odprowadził. Parasol na pewno ma.
Nagle usłyszałam kroki, tuż za mną. To dziwne, bo ulica wygląda na opustoszałą, nie licząc kilku zbłąkanych psów. Zaczynam sie poważnie bać. Horrorów się za dużo naoglądałam. A Yamaguchi ostrzegał: Nie oglądaj, bo będziesz się bała wyjść na ulicę. I oto efekt. Przyśpieszyłam kroku. Osoba za mną również. Jeśli to Kei lub Tadashi robią sobie ze mnie żarty, to im nogi z tyłka powyrywam. Zatrzymałam się. Kroki również ucichły. To już wydawało się śmieszne.
- Yamaguchi, to nie jest zabawne - odparłam, znowu ruszając.
Po chwili kroki znowu przyśpieszyły. Chciałam się odwrócić, ale niestety jedyne co poczułam to silne uderzenie w tył głowy. Pociemniało mi przed oczami. Prawdopodobnie upadłam. Więcej nie pamiętam.
Mam do was pytanie, nie związane z tą książką. Macie znajomych zza granicy? Na przykład z Japonii czy Korei? Ja się zabieram do tego, aby pisać do różnych ludzi na InterPals Penpals (nie wiem, czy dobrze napisałam) :-3
CZYTASZ
Internetowe uczucie ➼ ⌞TSUKISHIMA KEI⌝
Fanfic21:42 Saki: Po prostu z ciebie jest chłopak idealny ;-) Kei: Do czego zmierzasz? Saki: Tak mi się napisało :-) ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ Wszelkie podobieństwa do innych publikacji tego typu to przypadek...