Nadeszła w końcu tak bardzo wyczekiwana sobota. Leżałam w łóżku i patrzyłam się w sufit, kiedy usłyszałam otwieranie się drzwi i stukot obcasów. Usiadłam i zobaczyłam Rachel. Dziewczyna uśmiechnęła się do mnie i powiedziała podekscytowana:
-Idziemy na zakupy.
-Co? Błagam cię.
-Musimy sobie coś kupić na dzisiaj, więc ubieraj się i idziemy!
-Ale mi się nie chce. Daj mi jeszcze poleżeć! Jest dopiero 10!
-Już 10?! Musimy się streszczać.
-Ale impreza zaczyna się o 19!
-No, ale musimy kupić sukienki, pójść do fryzjera, zrobić paznokcie i makijaż! Wstawaj! Mamy mało czasu!
-Założę to, co mam, rozpuszczę włosy i będę gotowa w pięć minut!
Usiadła na brzegu łóżka i zrobiła maślane oczy.
-Proszę. Pójdź ze mną. Nie chcę sama wszędzie łazić. Zrób to dla mnie i chociaż raz bądź prawdziwą kobietą.
Nie mogłam jej tego zrobić. Przecież z Harrym do makijażystki nie pójdzie. A tak po za tym, to nie dawno zaczęła się do mnie odzywać. Przepraszała mnie z milion razy za to, że zachowywała się jak cała reszta, a jedyne osoby, które ze mną rozmawiały to Gabriel i Lucas. Oczywiście jej wybaczyłam, bo jakby inaczej?
-Dobrze, ale robię to tylko dla ciebie.
-Dziękuję! A tak po za tym, to dostałam od rodziców sporo hajsu, więc ja dzisiaj wydaję, a ty wybierasz. Ubieraj się! Kupię ci jakieś żarcie w galerii.
-To za dużo będzie kosztować Rachel.
-Nie, jak ma się pięć kafli na karcie!- wykrzyczała wychodząc.
Galeria była ogromna, Chodziło po niej niewyobrażalnie dużo ludzi. Razem z Rachel przeciskałam się przez tłum zajadając zapiekankę. Po jakimś czasie Srebrnowłosa zniknęła mi z pola widzenia, a rozglądając się za nią wpadłam na kogoś o mało co nie wybijając sobie zębów.
Ustałam na palcach i zobaczyłam srebrną czuprynę biegnącą do jakiegoś sklepu, dlatego też ruszyłam w tamtą stronę.
-Co się stało?- powiedziałam zdyszana- biegłaś jak po kapcie z Lidla.
-Zobaczyłam to cudo i się zakochałam- wskazała na czarną sukienkę z wystawy.
-Rzeczywiście jest ładna.
-Ładna? Ona jest piękna. Muszę ją przymierzyć.
Tak jak powiedziała, tak i zrobiła. Wyglądała w tej kiecce naprawdę seksownie. Opinała się na jej drobnym ciele podkreślając krągłości. Do tego dobrała jeszcze czarne szpilki i srebrną biżuterię.
-Wyglądasz bosko.
-Co nie?- powiedziała śmiejąc się- No i znalazłam coś dla ciebie Kopciuchu.
Nie wiem jak ona to zrobiła. Ta sukienka była idealna, jakby stworzona dla mnie. Niebieska, jak moje oczy, dopasowana u góry i luźna u dołu, sięgająca przed kolana.
-Do tej pory myślałam, że jesteś ładna, ale teraz to po prostu każdy będzie twój, Alice.
-Nie przesadzaj.
-Nie przesadzam, tylko stwierdzam fakty i szukam ci butów. Masz, przymierzaj.
-Rachel, ja nigdy nie chodziłam w obcasach.
-Niebiosa! Ześlijcie do mnie swoją cierpliwość, bo nie wytrzymam z tą dziewczyną!- wykrzyczała tak, że wszyscy którzy byli w przebieralni patrzyli się na nas.
Po wielu namowach zgodziłam się na buty na małym podwyższeniu.
-Nawet sprawnie nam poszło, a teraz do fryzjera!
-Nogi mnie już bolą!
-Nie marudź! To niedaleko.
Siedziałyśmy teraz z Rachel u kosmetyczki, czekając na makijażystkę. Miałyśmy pomalowane paznokcie, no i oczywiście już wcześniej zrobione fryzury. Srebrnowłosa miała koka splecionego z warkoczy, a ja wodospad.
Wróciłyśmy do szkoły o 16. Byłam wykończona. Teraz musiałam czekać trzy godziny. I co ja mam przez ten czas robić, kiedy nie mogę zasnąć? Oczywiście czytać.
CZYTASZ
Między Piekłem a Niebem...
FantasyAlice to dziewczyna, która już na pierwszy rzut oka wygląda inaczej niż wszyscy, ale sama nie zdaje sobie z tego sprawy. Uświadamia jej to Gabriel. Chłopak stawia naszą główną bohaterkę w obliczu prawdy. Aniołowie istnieją, a któryś z nich jest jej...