Gdy znów znalazłam się w Piekle na powitanie wyleciała mi Naama- jedna z demonic, która skusiła nie jednego anioła.
-Alice, gdzieś ty się podziewała?
-Na Ziemi.
-Jak było?
-Zarąbiście.
-Byłaś tylko w jednym barze.-stwierdziła unosząc przy tym brwi.
-No i co z tego? A jak tutaj? Jakieś nowinki?
-Tak w sumie to jedna. Król chce cię widzieć u siebie i to zaraz. Mamy problemy z aniołami.
- Czego chcą?
-Chcą z tobą rozmawiać.
-Ze mną?! O czym?!
-Nie mam pojęcia.
Szybko poleciałam do ojca. Siedział na fotelu i pusto patrzył się przed siebie.
-Czego chcą te skrzydlate jędze?
-Chcą żebyś wróciła na Ziemię do ich gównianej szkoły.
-Ale ja nie chcę tam wrócić.
-Posłuchaj, nie jesteś prawdziwym demonem, ani tez aniołem, a żywi ludzie nie przebywają w Piekle. Lepiej by było gdybyś tam wróciła.
Jego słowa totalnie mnie zatkały.
-Nie ma mnie dwa lata, a oni chcą ot tak żebym tam wróciła?
-W Piekle czas płynie inaczej. Na Ziemi nie ma cię zaledwie pięć dni, a nie dwa lata- kolejna super nowinka.- Zakończysz szkolenie i wrócisz so szkoły. Pokażesz im klasę.
Ten pomysł dużo bardziej mi się podobał. Będę nieśmiertelna.
Po niespełna roku ćwiczeń stałam się maszyną do zabijania. Mogłam pokonać każdego w Piekle. Ojciec był taki dumny, gdy przebiłam jego serce własnymi paznokciami. Byłam teraz prawdziwą następczynią piekielnego tronu, a moje życie mogło trwać wiecznie.
Dzień po naszej krwawej walce znaleźliśmy się na Ziemi. Naprzeciwko nas stały dwa anioły. Nie chciałam do nich podchodzić, ale musiałam.
-Dziękujemy Ci Samaelu. Jesteśmy radzi z tego, iż dbasz o dobro własnego dziecka.
Czemu nazwali Cię Samaelem? -zapytałam w myślach
To było moje imię w Niebie, a teraz chodź i przytul tatusia.
Pożegnałam go mocnym uściskiem i podeszłam do aniołów, które od razu teleportowały mnie do szkoły.
Przez dwie godziny rozmawiałam z dyrektorką. Z racji tego, że była późna godzina odesłała mnie do swojego pokoju.
Wykąpałam się i przebrałam w piżamy, jednak nie chciało mi się spać. Leżałam bezczynnie na łóżku i patrzyłam się w sufit. Po jakimś czasie klamka od drzwi przekręciła się. Nawet nie drgnęłam. Wiedziałam, że to Gabriel. Czułam jego zapach i szybki oddech.
Wszedł do pokoju i ustał jak wryty.
-Cześć.-powiedziałam jako pierwsza. Szkoda, że nie odpowiedział. Za to delikatnie usiadł na łóżku, przez chwilę mi się przyglądał i dotknął mojej ręki.
-Myśleliśmy, że nie żyjesz.- zaczął prosto z mostu.
-Jak widać jestem cała i zdrowa.
-Czy to prawda, że tam byłaś- ciężko przełknął ślinę- w Piekle?
-Tak.
-Jak to się stało?
-Nie wiem. Lucyfer mnie uratował.
-Jesteś pewna? Szczerze wątpimy w to żeby Diabeł chciał kogoś ratować.
-Jestem jego córką.
-A on upadłym aniołem. Najgorszym.
-Posłuchaj!- powiedziałam i usiadłam gwałtownie- Ludzie mają wolną wolę. Nikt ich nie kusi. Mogą wybrać, a czy postąpią dobrze, czy źle to ich sprawa.
-Co oni ci tam robili?
-Nic. Byłam tam przyjęta jak w domu.
-Tęskniłem.
Nie odpowiedziałam. Jeszcze jakiś czas temu tęskniłam, ale teraz miałam ochotę wrócić do Piekła i potorturować jakieś biedne duszyczki.
Chłopak położył się koło mnie i zasnął. Zawsze uważałam go za twardziela, ale teraz wydawał mi się taki bezbronny i delikatny.
CZYTASZ
Między Piekłem a Niebem...
FantastikAlice to dziewczyna, która już na pierwszy rzut oka wygląda inaczej niż wszyscy, ale sama nie zdaje sobie z tego sprawy. Uświadamia jej to Gabriel. Chłopak stawia naszą główną bohaterkę w obliczu prawdy. Aniołowie istnieją, a któryś z nich jest jej...