1.Spotkanie natrętnego anioła

739 42 5
                                    



Dobrze, zacznijmy może od wstępu. Nazywam się Alice Lux. Do tej pory byłam najzwyklejszą szesnastolatką na świecie. Chodziłam do zwykłego gimnazjum z normalnymi ludźmi. Miałam jedynego, najlepszego przyjaciela Patricka, który zawsze dawał mi nadzieję, pomagał i wspierał. Moje oceny były jak najbardziej zadowalające. Mój wygląd nie odbiegał od realiów- byłam dosyć zgrabna, nie wysoka, nie niska z czarnymi włosami i ciemnoniebieskimi oczami. Czasami zachowywałam się trochę samolubnie, ale starałam się nie przekraczać granic. Byłam adoptowana. Powiecie, że jest to jednak coś niecodziennego. Może i tak, ale dla mnie to nie miało znaczenia. Nie miałam rodzeństwa i nie znałam swoich prawdziwych rodziców, ale odziedziczyłam po nich wygląd, charakter i nazwisko. Zawsze chciałam się dowiedzieć co się z nimi stało, ale kiedy tylko pytałam...kończyło się to nie za dobrze.

A teraz przejdźmy do jednego z wielu nudnych dni, które przeżyłam podczas egzystowania na tym świecie. Jednak ten trochę się skomplikował. Bynajmniej w moim mniemaniu.

Tak jak zawsze rano zjadłam śniadanie i poszłam do szkoły. Zaczynał się drugi semestr, pierwszą lekcją była chemia. Siedziałam z Patrickiem i rozwiązywałam zadania. Jakieś dziewczyny przed nami ciągle się odwracały. Ich śmiechy było słychać w całej klasie, ale widocznie nauczyciel był głuchy.

-Z czego one się tak chichrają?- spytałam Patricka.

-Chyba raczej do kogo.

-Nie rozumiem.

-Odwróć się. Doszedł nowy.

-Nowy? W drugim półroczu trzeciej gimnazjum?

-Też byłem zdziwiony.

Zerknęłam do tyłu. W ostatniej ławce przy Thomasie siedział jakiś blondyn. Był ubrany cały na czarno i postukiwał w ławkę palcami patrząc się w kartkę. Przypominał upadłego anioła. Nie wyglądał na piętnaście czy szesnaście lat, bo przecież tyle się ma w trzeciej gimnazjum. Chyba nie zdał kilka razy. W przeciwieństwie do chłopaków z naszej klasy miał umięśniony tors, który było widać przez obcisłą koszulkę. To dlatego te dwie idiotki się tak chichrały. Nie powiem, że mi się nie podobał. Był przystojny, ale wyglądał na BadBoy'a.

-Nie gap się tak- powiedział szturchając mnie w bok Patrick.

I wtedy nieznajomy spojrzał się w naszą stronę. Patrzył mi prosto w oczy. Był dwie ławki dalej, ale jego tęczówki wydawały mi się żółte. Powiedziałabym nawet, że złote jak płomyki. Patrzył na mnie, a ja na niego, dopóki nauczyciel nie zaczął znowu pisać czegoś na tablicy. Nie wiem co wyrażał jego wzrok. Może zaciekawienie? Może pogardę? Trudno to było określić.

Po trzech następnych lekcjach poszłam na stołówkę. Patrick oczywiście nie był zainteresowany jedzeniem, więc byłam sama. Wzięłam hamburgera, sok pomarańczowy i poszłam do stolika ludzi, którzy mnie akceptowali. Grupa ta składała się z trzech chłopaków i dwóch dziewczyn: Veroniki - ładnej blondynki, dawnej cheerleaderki oraz Dajany - ciemnoskórej kujonki. Lubiłam obie dziewczyny. Zazwyczaj były bardzo miłe i wyrozumiałe, ale teraz wykłócały się z Thomasem, najlepszym tancerzem jakiego świat widział. Nikt mnie nie zauważył, gdy postawiłam przed sobą tackę i zaczęłam wcinać mojego hamburgera. Po jakimś czasie dowiedziałam się o kogo była ta sprzeczka. Dziewczyny bardzo chciały się dowiedzieć czegoś o nowym uczniu, ale Thomas nie mógł im przetłumaczyć, że nic o nim nie wie. Nagle Dajana odwróciła głowę w moją stronę.

-A ty co o nim myślisz?

I teraz wszystkie spojrzenia były utkwione we mnie.

-Nie wiem. Przecież go nie znam.-powiedziałam przełykając mój lunch

Między Piekłem a Niebem...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz