Rozdział 12

870 38 8
                                    

Niedziela. Rano
Dzisiaj ja, Luke i Percy wybraliśmy się z samego rana na Olimp.
Percy tam był więc on wie gdzie nas miał prowadzić.
Szliśmy przez drogi bardzo kamieniste i miejsca w ,których były starożytne budowle gdzie wszystko bardzo ładnie wyglądało. Ale najgorsze było to ,że musieliśmy przejść przez długi bez żadnych barierek most nad duża wysokością gdzie znajdowała się woda.
-Elis i Luke teraz zanim to przejdziemy musimy być bardzo ostrożni. Jeśli coś nam nie wyjdzie wpadniemy do wody. Luke idź pierwszy a Elisa druga a ja ostatni Okej?-rzekł Percy
Luke kwinął głową i szedł bardzo wolno. Na szczęście ten most nie był aż tak bardzo wąski. Ja poszłam druga a Percy ostatni.
W połowie drogi ktoś mnie zawołał. To był Percy ,który był złapany prze Hadesa.
Podbiegliśmy bliżej do nich ale Hades nie był sam.
Za nim stali dwaj uzbrojeni mężczyźni.
-Zostaw go!-krzyknęłam
-Wiesz jeśli jego stracisz w zupełności oddasz mi moce prawda?-odparł Hades
-Oddam ci jak go zostawisz.
-Elisa nie rób tego!-krzyknął Percy-Idź do ojca!
-Nie zostawimy cie tu!-krzyknął Luke
-Posłuchajcie lepiej go!-rzekł Hades.-Bo jego życie się zaraz skończy!
-Nie. Nic mu nie rób! -krzyknęłam podchodząc bliżej Hadesa.
Hades nie posłuchał mnie. Jeden mężczyzna do brzucha Percy'ego włożył miecz a drugi mężczyzna wrzucił go do wody. Łzy mi się pojawiły w oczach. I upadłam na kolana i krzyczałam.
-Percy!!!!!!!!!!!!!
Luke podbiegł do nich i mieczem zabił jednego z mężczyzn.
Hades stał zdziwiony a drugi mężczyzna uciekł.
-Hadesie!-krzyknął jakiś męczyzna wychodzący z wody.
-Posejdonie!?
Gdy się obejrzałam za siebie widziałam Posejdona.
Hades też oberwał bo Posejdon wrzucił go do wody.
Uciekłam na drugi koniec brzegu mostu i zaczęłam płakać.
Luke i Posejdon do mnie podbiegli.
-Posejdonie ja przepraszam ,ze Pan stracił syna... Mogłam oddać Hadesowi te moce.... Boże tak przepraszam.
-Eliso.podszedł do mnie Posejdon i złapał mnie za ramie-To nie twoja wina. Dobrze ,że nie oddałaś nikomu swoich mocy. Percy fakt... Stało się ...-Posejdon przetarł łzy z policzków.
-Przepraszam.-ja też przetarłam łzy z policzków.
-Gdzie idziecie?
-Na olimp. Do mojego taty.
-Zeusa?
-Tak.
-Zaprowadze was bezpieczniejszą drogą. Chodźcie.
......

Wybrana Przez BogówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz