1

2.3K 65 4
                                    

Rozpoczął się kolejny rok szkolny. Ci sami znajomi,nauczyciele,klasy i korytarze. Te same twarze będziemy widywać codziennie. W każdym razie,siedząc na lekcji matematyki z Kauffmanem nieźle się nudzimy.
-Panno Morgan,coś nie tak?-zapytał.
-Wszystko w jak najlepszym porządku.-mruknęłam.
Niech mi ktoś wytłumaczy dlaczego ten stary zgred jeszcze uczy? Zawsze coś do mnie ma,to mu się moje farbowanie włosów nie podoba ,to styl ubierania. Co on moją matką jest? Na szczęście to ostatnia klasa liceum.
Moim jedynym ratunkiem teraz jest dzwonek ,który oznajmiał by koniec lekcji.
Leniwie spojrzałam na zegar wiszący nad tablicą. Tarcza zegara pokazywała jeszcze 10 minut męczarni.
-Zostało 10 minut ,więc zapisujemy zadanie domowe.-oznajmił.
Wszyscy jęknęliśmy z niezadowolenia. Pierwszy dzień szkoły,a on już zadaje lekcje.
-Zrobicie zadania od 4-10 ze strony 25.-powiedział i zaczął mazać tablicę.
Po zapisaniu już miałam się zacząć pakować ,ale przeszkodził mi w tym latający obiekt,który trafił w oko.
-Cholera-syknęłam.
Rozwinęłam zwiniętą kartkę.
-"Casidy mam sprawę N."-przeczytałam cicho.
No to już wiem kogo pozwać o zniszczenie oka.
Po spakowaniu wreszcie wszystkich rzeczy wyszłam z sali i skierowałam się do łazienki.
Przed lustrem stała czerwono włosa ,brązowooka 18 latka w czarnych leginsach ,koszuli w kratę zawiązanej na biodrach,czarnej bluzce i czarnej czapce.
Poprawiłam tylko czapkę i wyszłam z łazienki. Wychodząc z szkolnego więzienia skierowałam się pod jedno z nielicznych drzew rosnących na placu.
-Casidy!-krzyknął chłopak siedzący pod drzewem.
-Idę!-odkrzyczałam i rzuciłam się biegiem w jego stronę.
-Nie musiałaś biegać Cas.-odparł.
-Ależ ty zabawny Nick.Gdzie Coll?-spytałam i usiadłam obok niego.
-Zaraz powinien być.-odpowiedział wyciągając butelkę wody.
Nick i Coll byli moimi przyjaciółmi od czasów gimnazjum. Nigdy nic do siebie nie czuliśmy. Kiedyś jeżeli ktoś by mi powiedział ,że przyjaźń damsko-męska istnieje to bym go wyśmiała. Teraz już w to wierze.
-Coll!-wydarłam się w stronę idącego chłopaka.
-Casidy!-krzyknął.
-Ej dobra co było takie ważne ,że ucierpiał na tym mój wzrok?-spytałam.
Oczywiście nie miałam Nick'owi tego za złe.
-Dostałem nową gitarę!-wykrzyczał uradowany Nick.
-Seeeerio? Tylko tyle?-spytałam zażenowana.
Niebieskooki ,blond włosy Nick. Zawsze taki sam i niezmienny od tylu lat.
Coll brązowooki ,brunet z blond pasemkiem na grzywce. Cała nasza trójka miała typowy styl Punk Rock'owy.
-Ten entuzjazm.-odparł brunet.
-Ej ,a co wy na to by samemu założyć zespół?
-Myślisz,że nam się uda?-zapytał Nick.
-Trzeba wierzyć. 5 Seconds of Summer zaczynali od Youtube to my też tak zrobimy. Będziemy tak samo sławni jak oni....Zobaczycie.-odpowiedziałam.
-Oj Casidy ,ty to masz plany na przyszłość.-zaśmiał się Coll.
-Ej to nie jest taki głupi pomysł.-zaczął Nick.
-Wszyscy gramy na gitarach,do tego ja i Nick elektryczna ,a Coll basowa. Będzie ok.-stwierdziłam.
-To co? Jaka nazwa? -podchwycił Coll.
-Dark Shadows?-zapytałam podnosząc się z trawnika.
-Może być.-oznajmił Nick.
-Tylko jedna sprawa...gdzie próby czy coś?-spytał Coll.
-Mieszkam sama,więc wychodzi na to ,że u mnie. -odparłam.

-*-
Hej :) To moje nowe Ff i mam nadzieję,że przypadnie wam do gustu. Z góry mówię,że rozdziały będą nieregularne.

Nowy ZespółOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz