15

671 36 6
                                    

Zostaliśmy wysłani do dyrektora. Świetny pomysł! Siedzieliśmy całą trójką u niego tyle razy,że możemy sobie iść i brak kazań.
-Dobry,my do dyrektora.-mruknęłam wchodząc do sekretariatu.
-U siebie.-odpowiedziała sekretarka nie podnosząc wzroku z komputera.
Zapukałam i razem z chłopakami weszłam do środka. Na skórzanym fotelu siedział 60-letni mężczyzna w czarnej marynarce,białej koszulce i zwykłych jeansach.
-Wody?-spytał.
-Poprosimy.-odpowiedział Coll.
-Niech zgadnę,pan Kauffman znów was wysłał?-zagadnął facet.
-Tak,bo się niby spóźniliśmy,a weszliśmy razem z dzwonkiem.-mruknęłam podchodząc do okna.
-Dobra,powiedzmy ,że macie wolne i możecie iść do domu.-rzucił krótko.
Chłopacy podeszli do dyrektora,by uścisnąć mu dłoń ,a ja miło uśmiechnęłam się w jego stronę.
Właśnie wychodziliśmy z sekretariatu i ruszaliśmy w stronę samochodu Colla.
-Casidy!-krzyknął ktoś za nami.
Odwróciłam się razem z chłopakami. Uśmiechnęłam się na widok pewnej osoby.
-Cześć Calum.-rzuciłam szybko.
-Chodźcie. Michael siedzi w samochodzie i jedziemy do Capitol Records.-oznajmił.
-Ale...my jeszcze nie jedliśmy obiadu,nie ogarnęliśmy się i jesteśmy zmęczeni.-wtrącił Nick.
-Ej,obiad zjecie w studiu.-wyskoczył Michael.
-Dobra dalej!-rozkazał Calum.
Z lekkim westchnięciem i ociąganiem ruszyliśmy z chłopakami.
Wsiedliśmy do tyłu samochodu i zapięliśmy pasy. Nie miałam zamiaru się do nikogo odzywać. Przynajmniej sama z siebie. Nie lubie zaczynać rozmów. Podczas ,gdy chłopaki rozmawiali o wczorajszym meczu,dostałam wiadomość. I tu was zaskoczę,wcale nie od Luke'a.
@Asthon:Hej ;)
@_Casidy_:Hej :)
@Asthon:Jedziecie już?
@_Casidy_:Tak. Coś się stało?
@Asthon: Nic takiego,ale obiad powoli staje się zimną papką. :/
@_Casidy_:To co na obiad? Owsianka? Z góry mówię,że jej nie lubię.
@Asthon:Nie... zobaczysz.
@_Casidy_:Dobra,zaraz będziemy.
-Wysiadasz czy zostajesz?-zapytał Calum.
-Wiesz... jestem ciekawa co to za papka na obiad,więc idę.-odparłam.
-Co na obiad?!-spytał zaskoczony Michael.
-Asthon-mruknęłam i wysiadłam z samochodu.
Całą piątką ruszyliśmy w stronę wejścia. Na prawo znajdowała się czarna,skórzana kanapa z szklanym stolikiem,dwoma fotelami i kwiatami. Po lewej stronie stała recepcja lub cokolwiek to miało by być ,a zaraz za nią toaleta,winda i schody.
Mój wzrok i wzrok Luke'a skrzyżował się. Uśmiechnięta podeszłam do niego i siedzącego obok Ash'a.
-Co to za papka?-zapytałam prosto z mostu.
-Jaka papka?-wtrącił Luke.
-Nie papka,tylko karkówka z kapustą kiszoną. Jak byliśmy w Polsce to nam zasmakowała.-oznajmił Irwin prowadząc nas do innego pomieszczenia ,drzwiami których nie zauważyłam.
Przy stole siedziało może z czterech facetów i blond babka. Definitywnie tleniona blondyna.
Przywitałam się ,a wzrok wcześniej wspomnianej osoby został skierowany na mnie.
Uhu... robi się gorąco. Może ktoś otworzyć okno?
-Kto to jest?-spytała pogardliwie tym swoim piszczącym tonem.
-Dark Shadows,Beth.-oznajmił Michael.
Usiadłam razem z Nickiem i Collem na końcu stołu.
-Po co oni tu?-zapytała jeszcze raz.
-Żebyś miała się co głupio pytać.-warknęłam.
Widzę dziewczynę może 15min ,a już czuje,że BEST FRIENDS FOREVER nie będziemy.
-Słucham?-spytała oburzona.
-Umyj uszy.-mruknęłam.
Nick i Coll patrzyli na mnie zaskoczeni,a chłopaki z 5Sos nie mogli powstrzymać się od śmiechu.
-O nie! Zaraz ci oczy wydłubie!-krzyknęła.
-Uważaj ,żeby sobie tipsów nie połamać.-odpowiedziałam.

Nowy ZespółOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz