17

604 27 2
                                    

-Uwaga,naciskam opublikuj.-oznajmił Luke.
Chłopak jak oznajmił tak zrobił. Po chwili cover był na youtobe.
-Nie wierze w świat.-westchnęłam.
-Czemu?-spytał Mike.
-Bo niedawno chodziłam do zwykłej szkoły,byłam zwykłą uczennicą i słuchałam was. Teraz mam okazje rozmawiać z moimi idolami. To śmieszne.-odpowiedziałam.
-No troche.-przytaknął Ash.
-Skoro byłaś naszą fanką ,to kogo najbardziej lubiłaś?-spytał Calum.
-Sory Luke,masz prywatny ogród z koprem na twarzy. Kiedyś ciebie najbardziej lubiłam,ale serio ogól się.Wielbiłam cie za wygląd,za kolczyk ,za śpiew i radość jaką dawałeś i dajesz innym. Clifforda kocham za te włosy,chociaż niedługo będziesz łysy,a niechciałabym łysego idola albo z tupecikiem. Asthona uwielbiam za perkusje nadawającą sens piosenką,a Caluma za mega zajebiste poczucie humoru.-odparłam.
Jak na zawołanie wydali z siebie "ooo...". Śmiać mi sie chciało,no.
-Jakie to słodkie.-powiedział Calum.
-Przez tydzień nie będe musiał słodzić herbaty.-wtrącił Irwin.
-Czyli co? Najbardziej lubisz Caluma?-zapytał Nick.
-Powiedzmy. Chociaż uwielbiam was wszystkich równo za muzykę.-rzuciłam popijając wodą.
-Kurwa ,aż sie chyba ogolę.-westchnął Luke.
-Dobra ja spadam. Muszę lecieć do domu.-oznajmiłam zabierając ze sobą torbę.
-Odwieźć cie?-spytał Mike.
-Jak chcesz.-powiedziałam.
Nick i Coll jeszcze zostali i gadali z Rickiem. Cuda sie zdarzają. Mamy mały zespół...eee... co ja gadam? Mały zespół to złe określenie. Mamy na koncie 450tys subskrypcji. Własnego menagera Ricka i tour po Australii z koncertem w tą sobotę wraz z sławnym zespołem 5Seconds of Summer.
-O czym tak myślisz?-spytał Michael.
-Nie powiem ci Gordon-odpowiedziałam.
Specjalnie użyłam drugiego imienia,nie lubił go.
-Coś ty powiedziała?-zapytał.
-Gordon.-powiedziałam.
W tym momencie Michael Gordon Clifford przerzucił mnie przez ramie i niósł ,aż pod samochód. Czy on jest normalny? Odpowiedź brzmi-nie.
-Clifford puść mnie!-krzyczałam.
-Ani mi się śni!-krzyknął.
Bezwładnie leżałam...nie to nie pasuje...wisiałam na plecach aktualnie czerwonowłosego. 
-Mike ja mam nogi,po to by po nich chodzić.-westchnęłam.
Chłopak nic nie robiąc sobie z tego wrzucił mnie do samochodu. Po 30minutach jazdy ,rozmawiając przy tym o wczorajszych chmurach,dotarłam do domu.Niesamowite jak zdążyłam się z nimi zżyć.
-Dzięki-rzuciłam na odchodne.
Weszłam do domu i ruszyłam do łazienki , by wziąć prysznic. Nawet nie wiadomo kiedy minął ten czas od 8:10 do 20. Jutro piątek,nareszcie. W sobotę już zaczynamy trasę,uh...jak to szybko czas minął. Wracając,położyłam Samsunga na podłogę koło łóżka i utopiłam głowę w poduszce. Myślałam,że Morfeusz przyjdzie trochę później ,a jednak przeliczyłam się. Usnęłam natychmiastowo.

TIME SKIP (RANO)
O godzinie 9 zadzwonił mój telefon. Chwila,wróć o 9? To co robię sobie wolne od szkoły dzisiaj? Tak naprawdę to i tak mamy być dzisiaj na próbie o 11. Ze stanu zamyślenia wyrwała mnie ciągle grająca muzyczka Kids in the Dark -All Time Low. 
-Morgan,przy telefonie.-zaczęłam.
Tsa...lepiej,że nikt mnie nie widział w tym momencie.
-Cześć Casidy,tu Asthon. Chciałem się zapytać czy na pewno przyjedziecie na dzisiejszą próbę.-powiedział.
-Tak,tak właśnie wstaje i będę się ogarniała.-odpowiedziałam.
-Asthon,gdzie są moje gacie?!-usłyszałam.
-Czy to był Calum?-spytałam.
Jego głos był najbardziej podobny.
-Nie,to był Luke.Dobra muszę kończyć.Cześć-rzucił tylko i się rozłączył.
Moją pierwszą myślą było "O ja pierdole,mam dwie godziny",a kiedyś to by była "O ja pierdole Asthon Irwin do mnie zadzwonił i słyszałam w dodatku Hemmingsa!". Zebrałam ciuchy z wieszaków i popierdzieliłam do łazienki. Oszczędzę wam opisu mojego malowania i ubierania. Zaznaczę tylko,że zostało mi 30minut bym dotarła na czas.

Zgarnęłam torbę z kuchni i wrzuciłam do niej klucze z telefonem,zawiązałam sznurówki obuwia i naciągnęłam czapkę na włosy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Zgarnęłam torbę z kuchni i wrzuciłam do niej klucze z telefonem,zawiązałam sznurówki obuwia i naciągnęłam czapkę na włosy. Wybiegłam z domu jak poparzona. Heh...na największe gwiazdy się czeka najdłużej. Nie,dobra ja nie jestem gwiazdą. Przynajmniej nie uważam się za takową osobę. Walnęłam sobie w twarz z otwartej ręki i wleciałam z powrotem do domu. Zabrałam swoją deskorolkę,sądząc ,że się nią szybciej przemieszczę.Zamknęłam ponownie drzwi i pojechałam na deskorolce do Sydney Entertainment Centre. Wzięłam mój środek transportu pod pachę i pchnęłam drzwi wejściowe.
-Nazwisko-powiedział ochroniarz.
-Casidy Morgan -odparłam.
-Przepustka
Zaczęłam przeszukiwać torbę w nadziei ,że wzięłam i wrzuciłam tam moją cholerną przepustkę.
-Bo wie pan,tak się zdarzyło,że na złamanie karku jechałam na tym czymś tutaj na próbę. Ja z Dark Shadows,a przepustka musiała przez przypadek zostać w domu.-westchnęłam.
-Przepustka.-ponowił swoją wypowiedź tym razem groźniej.
Załamana wsadziłam ręce w kieszenie i już chciałam wrócić po tą jebaną przepustkę ,gdyby nie fakt,iż miałam ją w kieszeni.
-AHA!-krzyknęłam zadowolona.
Dumna z siebie i swojego odkrycia podałam ją temu gostkowi i założyłam ją na szyję. Koleś otworzył następne wrota do świata muzyki. Na korytarzu kręciło się już kilka osób. 
-Casidy chodź tu!-rozkazał czyiś głos.
Wyszukałam właściciela głosu,którym okazał się być Nick. Co on tu już robi? Spojrzałam na zegarek telefonu,zdumiona zobaczyłam godzinę 11:10. Moja reakcja? "Że cooooooo.....?". Ruszyłam za nim próbując go nie zgubić. 
-Zostaw tu torbę.-powiedział.
Skinęłam głową i zrobiłam wydane przez Nicka polecenie. Taa...stracić go na chwilę z oczu i już go nie ma.
Wyszłam znów na korytarz i szłam za zielonymi strzałkami.Na końcu tej jakże uroczej drogi przez kilometrowe wręcz korytarze były granatowe drzwi. Ciekawość wzięła górę i otworzyłam je. Czarno wszędzie,ciemno wszędzie ,co to będzie,co to będzie? Nie,a tak na serio? Czarny materiał i podłoga. To ja jestem w piekarniku czy coś? Jedyną nadzieją były schody,również czarne,bo jakby inaczej. Wpięłam się po nich i weszłam na...badum tssss...scenę na której byli już chłopcy z 5sos i moi idioci.
-Dzięki,że ktoś mi powiedział gdzie mam iść.-mruknęłam podchodząc bliżej.
I tym jakże sposobem zwróciłam na siebie uwagę wszystkich. Spojrzeli na mnie i przelecieli wzrokiem(EJ,EJ BEZ SKOJARZEŃ OK?). Czy teraz jest odpowiedni moment ,by się zarumienić tak jak to w tych wszystkich romansidłach? Chwilę po tym chłopacy wrócili do oglądania miejsca koncertu. Czy mi się zdaje ,czy Luke skosił ogródek? 

Nowy ZespółOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz