Rozdział 9- Księżna Walii

787 50 8
                                    

Mirabelle

  Podczas, gdy służąca skończyła mnie ubierać i wyszła z moich angielskich komnat to zawitała do mnie Królowa Elżbieta wraz... jak się chwilę później dowiedziałam... ze szwaczkami.

- Przyprowadziłam szwaczki, aby zdjęły z ciebie miary. Ślub pewnie odbędzie się za kilka miesięcy. Myślę, że chciałabyś, aby suknia zapadła wszystkim w pamięci.
- Oczywiście, wasza wysokość.
Kiwnęłam głową, gdy kobiety zaczęły ze mnie zdejmować miary, na co królowa z uśmiechem wyszła.

- Chciałbym, aby symbolizowała trzy królestwa Anglię, Szkocję i Francję. Jeśli będziecie miały już projekt, chce go zobaczyć, zanim zaczniecie szyć.
- Oczywiście, Pani.- oznajmiły zgodnie.

Po tym, jak z komnat wyszły szwaczki, ja postanowiłam, że obejrzę angielski dwór. Wczoraj nie miałam zbyt wiele czasu, ale dzisiaj to już coś innego. Muszę przyznać, że wystrój był bardziej domowy w przeciwieństwie do zamku, w którym mieszkałam wcześniej. Można było tu odczuć angielskie bogactwo. Podczas, gdy przechadzałam się po zamku, czułam spojrzenia mijających mnie Anglików.
Sądzę, że nie nie mieli pojęcia kim będę w przyszłości, na razie widzieli mnie jako katoliczkę, córkę Marii, królowej Szkotów i Franciszka, króla Francji.

- Jak ci się podoba?- spytał Matthew, gdy przyglądałam się jednemu z obrazów.
Momentalnie na jego widok zrobiłam krok w tył.
- Spokojnie, nie zamierzam ci nic zrobić.
Oznajmił podnosząc ręce w geście czystych zamierzeń.
- Ostatnio też tak mówiłeś.
- Już mówiłem, że nie jest moją winą miłość. Miłość do księżniczki - szeptał.
- Proszę cię, przestań.
- Chcę tylko porozmawiać.
- Może kiedy indziej, teraz muszę iść.
Wyminełam temat, idąc w kierunku sali obrad.

Gdy weszłam na salę obrad czekało już tam kilka osób wraz z królową.
- Widzę, że wszyscy jesteśmy już w komplecie - zauważyła Elżbieta, gdy zasiadłam zaraz koło niej. - Ostatnio wy jako moi doradcy chcieliście, abym wybrała mojego następcę. Postanowiłam, że zostanie nią najstarsza córka Królowej Marii, Mirabelle de Valois.
- Z całym szacunkiem, wasza miłość - zaczął nieśmiało jeden z członków tajnej rady - Jednak nie jestem pewien czy Angliką spodoba się na tronie katoliczka powiązana z Francją i Szkocją.
- Przypominam Lordzie Johnson, iż księżniczka Mirabelle jest również potomkinią Małgorzaty Tudor - przypomniała królowa - Z dniem dzisiejszym nadaję księżniczce Mirabelli de Valois tytuł Księżnej Walii.
- Tytuł Księżnej Walii może tylko przypaść żonie Księcia Walii - zauważył inny hrabia.
- To będzie wyjątek. Oczekuję, że wszyscy będą oddawać Księżnej należny szacunek.

Po chwili wraz z królową opuściłam salę. Myślałam, że razem udamy się do ogrodu, ale królowa mnie znacznie zaskoczyła.

- Mam dla ciebie niespodziankę.
- Dla mnie? - spytałam, gdy weszłyśmy do salonu.

W salonie był on. Wszędzie bym go poznała - te brązowe, kręcone włosy.

- Wasza królewska mość - ukłonił się Książę.
- Myślałam, że chcecie spędzić ze sobą trochę czasu przed ślubem. Cieszcie się sobą nawzajem, a o piątej zapraszam was na herbatę. Chcę z wami uzgodnić kwestię dotyczącą waszego ślubu we Francji - oznajmiła, pozwalając zostać nam samym w salonie.

Mocno pocałowałam mojego przyszłego męża.

- Nie mogę uwierzyć w to, że tu jesteś. Wiesz może co się działo na francuskim dworze, gdy się dowiedzieli? Jak to przyjął ojciec?
- Wydawał się smutny bardziej niż zdenerwowany.
- Nie chcę tego tak zostawić. Chcę się spotkać z rodzicami, szczególnie z ojcem. Poza tym... co powiesz na to, gdyby na naszym ślubie pojawił się Książę de Conde.
- Mój ojciec? Nie sądzę, aby Król się zgodził.
- Jestem jego córką, postaram się go przekonać - starałam się utwierdzić w tym narzeczonego, gdy do salonu weszła jedna ze służących.
- List do Księżnej Walii - oznajmiła, wręczając mi go.
- Dziękuję - podziękowałam, na co odeszła.
- Od kogo to? - spytał Książę.

To, że dostałam tu swój pierwszy list było czymś niesamowitym. Tym bardziej, że był on z Francji. Od mojej siostry, Charlotte.

- To od Charlotte - oznajmiłam z zaskoczeniem, siadając w jednym w foteli.
- Co pisze?
- Ojciec planuje jej małżeństwo z Księciem Mustafą.
- Z księciem Osmańskim? - spytał dla pewności.
- Tak. Siostra prosi mnie o pomoc, zorganizuje mój powrót do Francji.
- To może być kłamstwo.
- O czym ty mówisz?
- Wyjechałaś nagle, chcą twojego powrotu, aby cię przekonać.
- Jestem Księżną Walii, nie mogę tego już cofnąć. Mój tytuł otwiera nam wiele opcji. Nasze małżeństwo, między innymi.
- Jesteś pewna, że chcesz być królową?
- Czemu pytasz?
- Twoi rodzice są władcami. Wiesz jakie to niesie za sobą obowiązki i problemy. Chcę, abyś nie robiła tego z przymusu lub ze względu na mnie - tłumaczył, patrząc prosto w moje oczy.
- Ja już postanowiłam. Długo nad tym myślałam. Będziemy królem i królową w przyszłości, a teraz pozwól, że odpisze na list od siostry - stwierdziłam, wstając z fotela i kierując się w stronę drzwi.
- Już postanowiłaś? - spytał, gdy stanęłam w progu.
- W tej sprawie też już postanowiłam. Nie zostawię siostry.

***

Po południu spotkaliśmy się w ogrodzie na herbacie z królową. Jeszcze przed pojawieniem się na małym poczęstunku Księcia Franciszka, wspomniałam o liście Księżniczki Charlotte.

- Jeśli twój ojciec ulegnie, ślub odbędzie się w przyszłym miesiącu - postanowiła Elżbieta.
- Muszę powiedzieć szwaczką, aby pośpieszyły się z suknią - zauważyłam, lecz zaraz potem zadałam pytanie - Ale co z moim powrotem do Francji?
- Wydam rozkaz, abyś wypłynęła w ciągu najbliższych dni.  

  

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Fille de France Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz