Mirabelle
Podczas, gdy służąca skończyła mnie ubierać i wyszła z moich angielskich komnat to zawitała do mnie Królowa Elżbieta wraz... jak się chwilę później dowiedziałam... ze szwaczkami.
- Przyprowadziłam szwaczki, aby zdjęły z ciebie miary. Ślub pewnie odbędzie się za kilka miesięcy. Myślę, że chciałabyś, aby suknia zapadła wszystkim w pamięci.
- Oczywiście, wasza wysokość.
Kiwnęłam głową, gdy kobiety zaczęły ze mnie zdejmować miary, na co królowa z uśmiechem wyszła.
- Chciałbym, aby symbolizowała trzy królestwa Anglię, Szkocję i Francję. Jeśli będziecie miały już projekt, chce go zobaczyć, zanim zaczniecie szyć.
- Oczywiście, Pani.- oznajmiły zgodnie.
Po tym, jak z komnat wyszły szwaczki, ja postanowiłam, że obejrzę angielski dwór. Wczoraj nie miałam zbyt wiele czasu, ale dzisiaj to już coś innego. Muszę przyznać, że wystrój był bardziej domowy w przeciwieństwie do zamku, w którym mieszkałam wcześniej. Można było tu odczuć angielskie bogactwo. Podczas, gdy przechadzałam się po zamku, czułam spojrzenia mijających mnie Anglików.
Sądzę, że nie nie mieli pojęcia kim będę w przyszłości, na razie widzieli mnie jako katoliczkę, córkę Marii, królowej Szkotów i Franciszka, króla Francji.
- Jak ci się podoba?- spytał Matthew, gdy przyglądałam się jednemu z obrazów.
Momentalnie na jego widok zrobiłam krok w tył.
- Spokojnie, nie zamierzam ci nic zrobić.
Oznajmił podnosząc ręce w geście czystych zamierzeń.
- Ostatnio też tak mówiłeś.
- Już mówiłem, że nie jest moją winą miłość. Miłość do księżniczki - szeptał.
- Proszę cię, przestań.
- Chcę tylko porozmawiać.
- Może kiedy indziej, teraz muszę iść.
Wyminełam temat, idąc w kierunku sali obrad.
Gdy weszłam na salę obrad czekało już tam kilka osób wraz z królową.
- Widzę, że wszyscy jesteśmy już w komplecie - zauważyła Elżbieta, gdy zasiadłam zaraz koło niej. - Ostatnio wy jako moi doradcy chcieliście, abym wybrała mojego następcę. Postanowiłam, że zostanie nią najstarsza córka Królowej Marii, Mirabelle de Valois.
- Z całym szacunkiem, wasza miłość - zaczął nieśmiało jeden z członków tajnej rady - Jednak nie jestem pewien czy Angliką spodoba się na tronie katoliczka powiązana z Francją i Szkocją.
- Przypominam Lordzie Johnson, iż księżniczka Mirabelle jest również potomkinią Małgorzaty Tudor - przypomniała królowa - Z dniem dzisiejszym nadaję księżniczce Mirabelli de Valois tytuł Księżnej Walii.
- Tytuł Księżnej Walii może tylko przypaść żonie Księcia Walii - zauważył inny hrabia.
- To będzie wyjątek. Oczekuję, że wszyscy będą oddawać Księżnej należny szacunek.
Po chwili wraz z królową opuściłam salę. Myślałam, że razem udamy się do ogrodu, ale królowa mnie znacznie zaskoczyła.
- Mam dla ciebie niespodziankę.
- Dla mnie? - spytałam, gdy weszłyśmy do salonu.
W salonie był on. Wszędzie bym go poznała - te brązowe, kręcone włosy.
- Wasza królewska mość - ukłonił się Książę.
- Myślałam, że chcecie spędzić ze sobą trochę czasu przed ślubem. Cieszcie się sobą nawzajem, a o piątej zapraszam was na herbatę. Chcę z wami uzgodnić kwestię dotyczącą waszego ślubu we Francji - oznajmiła, pozwalając zostać nam samym w salonie.
Mocno pocałowałam mojego przyszłego męża.
- Nie mogę uwierzyć w to, że tu jesteś. Wiesz może co się działo na francuskim dworze, gdy się dowiedzieli? Jak to przyjął ojciec?
- Wydawał się smutny bardziej niż zdenerwowany.
- Nie chcę tego tak zostawić. Chcę się spotkać z rodzicami, szczególnie z ojcem. Poza tym... co powiesz na to, gdyby na naszym ślubie pojawił się Książę de Conde.
- Mój ojciec? Nie sądzę, aby Król się zgodził.
- Jestem jego córką, postaram się go przekonać - starałam się utwierdzić w tym narzeczonego, gdy do salonu weszła jedna ze służących.
- List do Księżnej Walii - oznajmiła, wręczając mi go.
- Dziękuję - podziękowałam, na co odeszła.
- Od kogo to? - spytał Książę.
To, że dostałam tu swój pierwszy list było czymś niesamowitym. Tym bardziej, że był on z Francji. Od mojej siostry, Charlotte.
- To od Charlotte - oznajmiłam z zaskoczeniem, siadając w jednym w foteli.
- Co pisze?
- Ojciec planuje jej małżeństwo z Księciem Mustafą.
- Z księciem Osmańskim? - spytał dla pewności.
- Tak. Siostra prosi mnie o pomoc, zorganizuje mój powrót do Francji.
- To może być kłamstwo.
- O czym ty mówisz?
- Wyjechałaś nagle, chcą twojego powrotu, aby cię przekonać.
- Jestem Księżną Walii, nie mogę tego już cofnąć. Mój tytuł otwiera nam wiele opcji. Nasze małżeństwo, między innymi.
- Jesteś pewna, że chcesz być królową?
- Czemu pytasz?
- Twoi rodzice są władcami. Wiesz jakie to niesie za sobą obowiązki i problemy. Chcę, abyś nie robiła tego z przymusu lub ze względu na mnie - tłumaczył, patrząc prosto w moje oczy.
- Ja już postanowiłam. Długo nad tym myślałam. Będziemy królem i królową w przyszłości, a teraz pozwól, że odpisze na list od siostry - stwierdziłam, wstając z fotela i kierując się w stronę drzwi.
- Już postanowiłaś? - spytał, gdy stanęłam w progu.
- W tej sprawie też już postanowiłam. Nie zostawię siostry.
***
Po południu spotkaliśmy się w ogrodzie na herbacie z królową. Jeszcze przed pojawieniem się na małym poczęstunku Księcia Franciszka, wspomniałam o liście Księżniczki Charlotte.
- Jeśli twój ojciec ulegnie, ślub odbędzie się w przyszłym miesiącu - postanowiła Elżbieta.
- Muszę powiedzieć szwaczką, aby pośpieszyły się z suknią - zauważyłam, lecz zaraz potem zadałam pytanie - Ale co z moim powrotem do Francji?
- Wydam rozkaz, abyś wypłynęła w ciągu najbliższych dni.
CZYTASZ
Fille de France
Historical FictionMyślałam, że ja jako córka królewskiej pary mogę czuć się bezpieczna na królewskim dworze. Nie wiedziałam jednak jak bardzo się myliłam. Władza to potęga, która budzi zawiść wśród innych. 21.12.2016 r. #8 miejsce w kategorii historyczne 08.05.2017...