Poranne słońce jak co dzień wpadało do mojego pokoju przez luki w zasłonach. Z tą różnicą, że tej nocy był przy mnie Franciszek. Leżałam wtulona w Księcia, a on mnie obejmował.
- Czegoś mi nie mówisz.-stwierdził.
- Nie chcę cię okłamywać, ale...
- Co to jest takiego, że nie chcesz powiedzieć?
- To jest coś być może o naszej wspólnej przyszłości, ale obawiam się, że możesz mieć przez to problemy.
- Pamiętaj, bezwzględu na to, co postanowisz, będę u twojego boku.
- A co jeśli moja decyzja ci się nie spodoba? Możesz być na mnie zły.
- Nie wiem czy potrafię być zły na ciebie.
***
W południe Florian poprosił mnie o obecność w czasie, gdy przyjmowaliśmy lud. Co tydzień moi rodzice przyjmowali ludzi, którzy domagali się rozstrzygnięcia lokalnych konfliktów przez koronę. Jak wiadomo, gdyż nie było ojca i matki ten obowiązek przypadł mi oraz przyszłemu królowi. Niestety, spóźniłam się niestety.
- Mirabelle, Fille de France.-zapowiedziano mnie, gdy już jakiś człowiek przedstawiał swoje rację przed Delfinem Francji.
- Spóźniłaś się.- przypomniał Jan, gdy zmierzałam w kierunku tronu.
- Jakbym o tym nie wiedziała.- uśmiechnęłam się.
Ludzie jednak w tej samej chwili odeszli i w tym samym momencie zwrócił się do mnie Florian.
- Gdzie byłaś ?- spytał zdenerwowany.
- Wiem, że się spóźniłam i przepraszam, ale miałam ciężką noc.
- Coś się dzieje?
- Nic o czym musisz wiedzieć.
- Wasze królewskie wysokości to złodziejka.-stwierdził jakiś człowiek, prowadząc ze sobą skutą dziewczynę.
- Co takiego zrobiła?-spytałam.
- Ukradła jedzenie od rodziny swojego gospodarza.
- Jak się nazywasz?- zwróciłam się do dziewczyny.
Wiedziałam, że w tym momencie Florian nieco się denerwuje, bo to on miał zadawać pytania.
- Marie, wasza wysokość.- odrzekła.
- Czy wartość skradzionej rzeczy znacznie przekraczała majętność osoby okradzionej?
- Nie, wasza wysokość.- oznajmił człowiek, który ją tu przyprowadził.
- Zatem puś...
- Puśćcie ją wolno.- przerwał mi brat.
Wkrótce jednak zostaliśmy całkiem sami w sali tronowej. Ja i Książę Florian.
- Jesteś zły?- spytałam.
- Jestem pod wrażeniem.
- Pod wrażeniem? Nierozumiem.- przyznałam.
- Udzielasz się, zadajesz pytania, nie dajesz mi dojść do głosu.- wymieniał przyszły król.
- Przepraszam, jeśli o to chodzi.- kiwnęłam głową na znak pojednania.
- Zawsze myślałem, że będziesz królową. Masz zdolności. Wiesz jak mówić, uśmiechać się...
Myślał, że będę królową... cóż jeszcze nic straconego. Rozważam bardzo poważnie decyzję Elżbiety. Chociaż odczuwam, że została ona już podjęta.
- Mirabelle, Mirabelle! -słyszałam wołanie brata.
- Tak?
- Dobrze się czujesz?- spytał przejęty podchodząc do mnie.
- Tak, tak.
- Mam nadzieję, że podczas nieobecności ojca nie postaraliście się z Księciem o dziedzica.- uśmiechnął, na co spuściłam wzrok.- Prawda?
- Wiem, że słyszałeś plotki, iż Franciszek zostaje u mnie na noc i to prawda, ale nic z tego, co myślisz nie robiliśmy. Sama proszę, aby ze mną zostawał.-wyjaśniłam szczerze.-Zaprowadzisz mnie do moich komnat, proszę?
- Oczywiście.- uśmiechnął się, biorąc mnie pod rękę.
Szliśmy przez zamkowe korytarze.
- Louise jest o ciebie zazdrosna.
- O mnie?- spytałam zaskoczona.
- Tak, uważa, że jestem w tobie zapatrzony, a jej nie zauważam.
- A nie jest tak? Nie jesteś we mnie zapatrzony?
- Wszystkie moje siostry kocham po równo. Śpij dobrze, siostrzyczko.
Życzył, całując mnie w czoło pod moją komnatą. Uważam, że może się to drastycznie zmienić w najbliższym czasie.
„Droga Elżbieto.
Przeczytałam Twoją ofertę i bardzo dokładnie rozważyłam. Moja odpowiedź jest pozytywna. Zgadzam się na Twoje warunki. Mam nadzieję, że wkrótce będziemy mogły się poznać.
Księżniczka Mirabelle"
CZYTASZ
Fille de France
Fiksi SejarahMyślałam, że ja jako córka królewskiej pary mogę czuć się bezpieczna na królewskim dworze. Nie wiedziałam jednak jak bardzo się myliłam. Władza to potęga, która budzi zawiść wśród innych. 21.12.2016 r. #8 miejsce w kategorii historyczne 08.05.2017...