Mirabelle
Wróciłam do zamku wraz z bratem. Czułam się o wiele lepiej. Swoimi słowami poprawił mój humor, a truskawki mu w tym pomogły. Od razu po powrocie poszłam do komnat Matthew. Zapukałam, grzecznie czekając, na otworzenie drzwi. Prawda jest taka, że sama bym je otworzyła, lecz przychodziłam tu w interesach. Musiałam się zachowywać. Koniec końców się uchyliły, a przywitał mnie blondyn z gołą klatką piersiową.
- Księżniczka Mirabelle. - uśmiechnął się ma mój widok. - Nie spodziewałem się takiej wizyty.
- Mam dla ciebie zadanie — oznajmiłam.
- Zadanie?
- Tak. Wpuścisz mnie? - spytałam, po czym weszłam do komnaty Anglika.
Panował tu porządek, było czysto, a stos papierów na biurku, był starannie posortowany.
- Więc jakie to zadanie?
- Pochodź za moją siostrą — rozkazałam.
- O której siostrze tym razem mówimy?
- O Florence, muszę wiedzieć, dlaczego tak często wyjeżdża poza mury zamku.
- Dobrze się czujesz? - spytał, gdy oparłam się jedną z dłoni o mebel.
- Tak. - pokiwałam głową. - Możesz to dla mnie zrobić?
- Oczywiście. - kiwnął, a ja wyszłam, postanawiając nie zawracać mu więcej głowy.
Miał rację, nie czułam się najlepiej. Oparłam się o ścianę, mając nadzieję, że nie upadnę przez zawroty głowy.
- Mirabelle. - usłyszałam głos mamy, która nagle wyrosła przede mną znikąd wraz z ojcem. - Dobrze się czujesz?
- Tak, tak — oznajmiłam.
- Źle wyglądasz, udaj się do medyka, powinnaś się położyć — rozkazał ojciec.
- Musimy porozmawiać. - stwierdził Książę Franciszek, pojawiając się koło mnie i rodziców.
- Nie będziemy rozmawiać — stwierdziłam.
- Nie dasz mi wyjaśnić?
- Usłyszałam to co miałam usłyszeć!
- W złym kontekście.
- Nie będę słuchać kłamstwa, kolejnego twojego kłamstwa.
- Wasze wysokości. - zaczął posłaniec, kłaniając się — W sali tronowej wywiązała się sprzeczka między Anglią a Nawarrą.
- Anglią? - spytałam zaniepokojona, po czym przeprosiłam i poszłam w ognisko kłótni.W sali tronowej wyraźnie było słychać wymianę zdań Elżbiety i Antoniego.
- Przyszła wreszcie sprawczyni całego zamieszania. - Stwierdził Król Nawarry, wskazując na mnie.
- Nie mów tak do niej! - krzyknął Książę Franciszek.
- Co się dzieje, Elżbieto? - spytałam, ale nic nie słyszałam przez panujące tu krzyki. - Cisza! - krzyknęłam i tym razem zapanowała cisza, a wszystkie twarze zwróciły się ku mnie-Co się dzieje, Elżbieto?
- Król Nawarry żąda korony zobowiązującej w razie twojej śmierci dla swojego bratanka.
- Wiedziałeś o tym? - spytałam Księcia, ale nie dostałam odpowiedzi — Ślubu nie będzie! Nie wyjdę za ciebie!Krzyknęłam, opuszczając salę i pozostawiając zarazem wszystkich w osłupieniu. Udałam się do swoich komnat, gdzie bezwładnie opadłam na swoje łoże. Łzy zaczęły po raz kolejny spływać po mojej twarzy. Miałam tego wszystkiego dość. Już teraz zaczynałam czuć ciężar przyszłej korony. Leżałam tyłem do drzwi, więc nie widziłam kto wszedł po chwili.
- Jeśli to ty Franciszku to możesz w tym momencie wyjść, gdyż nie będziemy rozmawiać — oznajmiłam.
Osoba wtedy okrążyła łóżko i usiadła przede mną. Był to król.
- Mam nadzieję, że nie tyczy się to mnie, bo tak się składa, że również mam na imię Franciszek. - uśmiechnął się ojciec, ocierając kciukiem moje łzy.
- Nie, nie tyczy.
- Mówiłem, że nie będzie łatwo.
- Nie szkodzi. - powiedziałam, słabym głosem. - Jestem Walezjuszką poradzę sobie.
- Nigdy w to nie wątpiłem.
- Nie zrezygnuje z korony. Będę królową, jaką będą pamiętać za tysiąc lat, nie będziesz się mnie wstydził.
- Co z Księciem? Powiesz mi może, o co się pokłóciliście?
- Nie, wiedzą tylko cztery osoby i niech tak zostanie.
- Cztery osoby? Sporo.
- Wystarczająco dużo, aby narobić sobie problemów. - uśmiechnęłam się, podnosząc się do pozycji siedzącej, gdy usłyszałam pukanie do drzwi. - Wejść!
- Księżno, Królowa Elżbieta chcę widzieć, Waszą Wysokość — rzekł paź.
- Już idę. - kiwnęłam głową.- Wybacz, ale obowiązki wzywają.
- Pójdę z tobą — powiedział.
- Bez potrzeby, zrobiłam bałagan i ja go posprzątam. - oznajmiłam, zmierzając w stronę wyjścia.
- Jestem twoim królem. - zaczął, gdy stanęłam w drzwiach na te słowa.
- Tak, jesteś moim królem. - ukłoniłam się lekko.
- Dlatego król pójdzie z Księżną na dalsze negocjacje z Królową Elżbietą.
- Księżną? Akceptujesz mój tytuł?
- Król Christian prosił, abym przemyślał tę sprawę.
- Christian? - spytałam zaskoczona.
- Tak, mam nawet list dla ciebie, prosto od niego. - oświadczył, podając mi właśnie ten list, spojrzałam na ojca podejrzliwie. - Nie czytałem, przysięgam.
CZYTASZ
Fille de France
Ficción históricaMyślałam, że ja jako córka królewskiej pary mogę czuć się bezpieczna na królewskim dworze. Nie wiedziałam jednak jak bardzo się myliłam. Władza to potęga, która budzi zawiść wśród innych. 21.12.2016 r. #8 miejsce w kategorii historyczne 08.05.2017...