Mirabelle
Ślub Christiana i Gabrielle odbył się jeszcze tego samego dnia, w którym Chrystian IV oznajmił mi swoją decyzję. Rodzice od razu zgodzili się na ich małżeństwo, jednak byli zaskoczeni taką reakcją z jego strony, ale swoją zgodę wydali od razu. Moja siostra wyjechała następnego dnia. W Kopenhadze miał się odbyć ich drugi ślub, gdzie miała być oficjalnie koronowana na królową Danii i Norwegii. Mówię o tym... a to było raptem wczoraj. Teraz ja wraz z Florianem i rodzicami, przemierzaliśmy piękne krainy Francji, aby dotrzeć do klasztoru, gdzie wychowywała się nasza matka. Szczerze mówiąc to nie rozumiałam jak królowa mogła wychowywać się w klasztorze.
Podziwiałam jednak to, że moi rodzice tak do siebie pasowali. Kochali się, mimo że zostali sobie wybrani przez rodziców. Nie często w królewskich czy arystokratycznych rodzinach można spotkać szczęśliwe małżeństwa.
Dlatego cieszę się, iż nasi rodzice dają nam swobodę, naszym sercom.- Widziałam twoją suknię. Przypłynęła dzisiaj z Anglii. Jest piękna.
Mówiła uśmiechnięta mama.
- Trzeba będzie ją jeszcze przymierzyć, gdy wrócimy i ewentualnie dopasować.
Zauważyłam, na co spojrzałam Floriana, który patrzył na mnie.
- Jestem aż taka interesująca? - spytałam.
- Moje siostry są zazwyczaj interesującymi młodymi kobietami.
- To komplement czy po prostu Książę Florian coś chce? - pytałam, wciąż opierając głowę na ramieniu brata, jednak ten tylko się uśmiechnął i objął mnie ramieniem.
- Śpij, księżniczko. Sporo drogi przed nami. Obudzę cię, gdy będziemy na miejscu.
***
Zasnęłam momentalnie. Obudził mnie Florian, tak jak obiecał.
- Jesteśmy już? - spytałam podnosząc głową
- Jeszcze chwilę, ale obudziłem cię wcześniej, aby się rozbudziła.
- Mam wrażenie, że Francja, Szkocja i Anglia za waszego panowania będzie w przyjaznych kontaktach. - stwierdził tato.
- Ze mną u boku, Francja będzie potęgą już za twojego panowania. - uśmiechnęłam się.
- To tutaj. - przerwała nam mama.
Kareta stanęła przy wielkim kamiennym murze, który otaczał klasztor. Przed wejściem czekały na nas zakonnice i dziewczęta, były w moim wieku, bądź też młodsze.
- Nie mogłabym się tu wychować.
Szepnęłam do brata, gdy rodzice witali się z jedną ze starszych zakonnic.
- To nasze najstarsze dzieci, Florian i Mirabelle.
- Wasza wysokość, uzbierałyśmy dla ciebie bukiet. - powiedziały dwie dziewczynki, trzymając bukiecik czerwonych kwiatów. Miały wyraźnie angielski akcent.
- Dziękuję bardzo - uśmiechnęłam się promiennie. - Jak się nazywacie?
- Jestem Emily, a to moja młodsza siostra Lily.
Obie dziewczynki były uroczymi blondynkami. Emily była odważna, a Lily wystraszona trzymała się kurczowo jej spódnicy, jakby zaraz miała zniknąć.
- Lily, uspokój się. To nasza przyszła królowa - szepnęła do swojej siostry Emily, na co się do siebie lekko uśmiechnęłam.
- Załatwię kilka spraw i dołączę do was. Dobrze?
Odeszłam od dziewczynek z kwiatami i udałam się do zakonnicy, z którą rozmawiała mama. Wszyscy jej uważnie słuchali, więc pewnie ona wszystkim tu zarządzała.
- Miałabym do siostry pytanie - uśmiechnęłam się jak najbardziej czarująco potrafiła. - Te dwie urocze blondynki. Jak się nazywają?
- Mirabelle - upomniała mnie mama. Pewnie miała na myśli moje zachowanie.
- Emily i Lily Scott - odpadła.
Scott? Znałam skądś te nazwisko. W dodatku te dziewczynki, wydawały się mi podobne do kogoś. Do kogoś, kogo znam i cenię, a przynajmniej tak mi się zdawało.
W końcu przekroczyliśmy bramy klasztoru, ale jakoś nie zainteresowało mnie oglądanie jego wnętrz. Bardziej ciekawiło mnie, gdzie podziały się dwie urocze blondynki. W końcu, gdy odłączyłam się od grupy, znalazłam dziewczynki, lecz nie były same. Rozmawiały z inną dziewczyną w moim wieku. Postanowiłam nie przeszkadzać.
- Księżna Mirabelle jest tak piękna.
Mówiła jedna z dziewczynek.
- Nie powinnyście za nią chodzić. Możemy mieć kłopoty.
- To niemożliwe. Przecież tak pięknie się do nas uśmiechnęła.
- Bardzo miło, że tak sądzicie, Lily i Emily.
Zwróciłam się do dziewczynek znów najpiękniejszym uśmiechem, jakim mogłam, po czym zwróciłam się do starszej dziewczyny. - A ty jesteś...- Dominica Scott, wasza wysokość.
Ukłoniła się przede mną.
- Powinnyśmy się znać?
- Nie bezpośrednio, wasza wysokość.
Mówiła wyraźnie mierząc mnie wzrokiem.
- Nie bezpośrednio?
- Nasz brat jest twoim doradcą.
Doperio teraz jakby mnie oświeciło, wciąż nie byłam pewna swojego odkrycia.
- Jesteście siostrami Matthew Carey'a.
Chciałam się dowiedzieć więcej, a w szczególności tego, co tu robią, ale przez kilka dni wyraźnie nie miałam ku temu okazji. Cała trójka wyraźnie mnie unikała, a ja wcale nie zamierzałam zabiegać o ich towarzystwo, szczególnie najstarszej z nic-Dominici.
***
Nadszedł w końcu dzień moich zaślubin. Stanę się wreszcie żoną, a oczy Europy nie będą już zrzucone ku niepoważnej Fille de France. Dostrzegą we mnie żonę. Następczynie tronu Anglii.
Moje rozważenia przerwały kościelne organy, które uświetniły ceremonię mojego ślubu z Franciszkiem de Poisters. Katedra Notre Dame była zapełniona. Pełna gości. Czułam jak ich spojrzenie przeszywają mnie wzrokiem i moją białą suknię, która miała długi, bo aż pięciometrowy tren i tak samo długi welon. Koło mnie stał Król. Mój tata. Wyraźnie pękał z dumy prowadząc mnie przez kościół. Razem z mamą byli szczęśliwi. Nie tylko tym, iż wyjdę za mąż. Doszedł do nich list od Gabrielle. Mówiła w nim otwarcie, że jest przy nadziei, a Unia Personalna Danii i Norwegii przywita wkrótce Księcia bądź Księżniczkę. Moje rodzeństwo ani ja nie zamierzaliśmy wyprowadzać ich z tych myśli.
W końcu jednak nadszedł ten moment, w którym Książę Franciszek i ja, Księżniczka Mirabelle de Valois, złożyliśmy sobie przysięgę małżeńską.
------
Od Autorki
Rozdział jest wyjątkowo krótki jak na moje standardy, jednak przychodzę Wam tu coś zakomunikować.
Opowiadanie Fille de France, wkrótce dobiegnie końca. Myślę, że skończę opowieść na trzydziestym rozdziale, a już teraz zapraszam na kolejny rozdział, który już niebawem się pojawi.Lady Katia
CZYTASZ
Fille de France
Historical FictionMyślałam, że ja jako córka królewskiej pary mogę czuć się bezpieczna na królewskim dworze. Nie wiedziałam jednak jak bardzo się myliłam. Władza to potęga, która budzi zawiść wśród innych. 21.12.2016 r. #8 miejsce w kategorii historyczne 08.05.2017...