Pierwszym, co zrobiłam w poniedziałek zaraz po przebudzeniu się było sprawdzenie powiadomień z Twittera. Kolejny spam, już trochę mniejszy, od fanek chłopaków... Ale w tym całym bałaganie wyłapałam jedną interakcję, która mnie zaciekawiła. Nie zdziwicie się chyba, jeśli powiem, że związana była bezpośrednio z Lukiem. Wyglądało to mniej więcej tak:
Luke Hemmings @Luke5SOS do wszystkich niedoinformowanych - ja i @maydavx jesteśmy jedynie znajomymi
Lekko mnie zaskoczył, nie powiem. Nie sądziłam, że napisze tego głupiego tweeta. Ale mimo tego nie mogłam do niego zadzwonić i powiedzieć „jest okej". Nie jestem zdesperowaną hipokrytką. Trzeba dać mu nauczkę. Niech się chłopak postara. Nie wszystko musi mieć podane, jak na tacy. Czasem człowiek musi się trochę postarać, by osiągnąć zamierzony cel i on o tym dobrze wie. Nawet głupek nie zadzwonił do mnie, żeby całą sprawę naprostować.
Po pięknym wykładzie starej Waterson w pracy, dzień minął mi całkiem szybko. Gdzieś po południu zadzwonił do mnie Calum, prosząc o spotkanie. Chciał pogadać i powspominać przy dobrej kawie. Czemu by nie? Dlatego właśnie umówiliśmy się jeszcze tego samego dnia na dziewiętnastą, godzinę po tym, jak wyjdę z biblioteki. Będę miała sporo czasu, żeby dojechać do kawiarni.
Było chwilę przed siódmą wieczorem, kiedy byłam już na miejscu. Postanowiłam, że wejdę do środka i tam poczekam na Hooda. Okazało się jednak, że siedział już przy stoliku i popijał coś z filiżanki. Zadowolona podeszłam bliżej i zauważyłam, że obok niego był... Luke. Jak ja mogłam być taka głupia. Zmówili się idioci. Natychmiast zawróciłam i szybkim krokiem wyszłam na zewnątrz. Kilka osób spojrzało się na mnie z widocznym zaskoczeniem malującym się na ich twarzach.
- Maisie! - usłyszałam krzyk Hemmingsa. Wybiegł za mną. - Hej, poczekaj, proszę cię!
- Spadaj! - nawet się nie odwróciłam i tylko przyśpieszyłam krok.
Ale Luke ma dłuższe nogi. Zawsze miał. I dlatego właśnie już po chwili szedł równo ze mną.
- Możemy pogadać? - zapytał.
- Nie mamy o czym - odpowiedziałam sucho.
- A właśnie, że mamy - złapał mnie za rękę i przytrzymał, żebym nigdzie nie odeszła.
- Więc proszę, mów!
- Po pierwsze, nie chciałem, żeby tak wyszło. Nawaliłem.
- Tak, Luke, nawaliłeś. Powiedz mi, chcesz, żebyśmy znowu się przyjaźnili, więc czemu to jeszcze utrudniasz, co? Jak sobie to wyobrażasz? Jak mogę nazwać się przyjacielem, skoro ty nawet malutkiej czynności, o którą bardzo cię proszę, nie możesz wykonać!
- Posłuchaj, postąpiłem źle, okej? Naprawdę zrozumiałem, że powinienem zrobić to, o co prosiłaś. Już zapomniałem, jak to jest mieć za przyjaciółkę dziewczynę. Z chłopakami jest łatwiej. Na większość rzeczy mają wywalone, ale ty taka nie jesteś. Muszę to uszanować.
- Przynajmniej zrozumiałeś... - mruknęłam pod nosem.
- Oj, chodź tu - przyciągnął mnie do siebie i mocno przytulił.
- Nie rób tego więcej. Te dwa dni były okropne... - szepnęłam.
- Przepraszam. Teraz naprawdę biorę wszystko na poważnie, May - odpowiedział równie cicho i pocałował mnie delikatnie w czoło.
Przeszły mnie ciarki po całym ciele. To nie był pierwszy raz kiedy to zrobił, już kiedyś się zdarzało, że pocieszał mnie w ten sposób, ale tym razem włożył w to więcej czułości, mimo że ledwo musnął moją skórą. Poczułam, że w jego ramionach nic mi nie grozi, że zawsze mnie obroni...
Tym razem miałam postawić na swoim, nie dać mu się, ale znowu wybaczam chłopakowi, od tak. Nikt nie potrafi sobie owinąć mnie wokół palca tak, jak on. Czy już mogę nazwać się hipokrytką? Boże, nienawidzę siebie...Ten piękny moment nie trwał długo. Naszą wymowną ciszę przerwał nie kto inny, jak sam Calum Hood.
- No nareszcie - skomentował całą tę sytuację. - Dobrze, że się pogodziliście. Przez te dwa dni słuchałem tylko o tobie - kiwnął na mnie głową. - Maisie mi nie wybaczy, to się nie uda, wycofajmy się - udawał głos Luke'a, a ja się śmiałam.
- Jesteś okropny Calum, jak mogłeś mnie tak wrobić, co? - zapytałam, żartując. - Skończysz przez Hemmingsa w piekle.
- Dla niego warto - spojrzeli sobie z blondynem prosto w oczy i uśmiechnęli się do siebie.Hej, hej :)
Czy tylko ja mam ostatnio tak bardzo popsuty humor? Chodzę z głową pełną myśli i nie mogę się na niczym skupić, masakra...Love, M.
CZYTASZ
Convince me || l.h.
FanfictionPrzyjaciele czasem zawodzą, ale czy wtedy możemy nazwać ich przyjaciółmi? Opowieść o sławnym muzyku, który stara się odnowić starą przyjaźń i dziewczynie, która tej przyjaźni nie chce. Tylko co wtedy, jeśli zamiast przyjaźni narodzi się miłość?