*Luke's pov*
- Więc chcesz mi powiedzieć, że masz w domu basen? - zapytała Maisie, biorąc kolejnego łyka wina. Słowo „wstawiona" to na jej obecny stan za mało. Sam też trochę wypiłem, ale nie aż tyle.
- Dokładnie.
- To co my tu jeszcze robimy? Prowadź, mistrzu! - krzyknęła z entuzjazmem.
- Nie jestem pewien czy to dobry pomysł – zaśmiałem się.
- Najlepszy! Proooszę, Lukey – zrobiła minę zbitego psa, a ja pokręciłem z niedowierzaniem głową.- No dobra, chodź – wstałem z kanapy, a dziewczyna wydała z siebie pisk radości.
Zatrzymaliśmy się przed basenem, a brunetka z grymasem spojrzała na wodę.
- Zapomniałam o czymś. Nie umiem pływać – westchnęła.
- Złapiesz się mnie.
- Okej! - wykrzyknęła i momentalnie rozebrała się do bielizny.
Zamrugałem aż kilkukrotnie oczami, bo, hej, ona jest gorąca. I udaje mi się to zauważyć już nie pierwszy raz.
Kiedy zostałem w samych bokserkach, wszedłem do wody i podałem rękę Maisie, żeby się mnie chwyciła. Ostrożnie zeszła po drabince i uwiesiła mi się na szyi. Nie zostało mi nic innego, jak złapać ją pod udami. Zauważyłem, że nie może opanować uśmiechu.
- No i co się tak szczerzysz? - sam się zaśmiałem.
- Twój kolczyk.
- Co z nim?
- Jest zabawny – dotknęła go i zaczęła się nim bawić w skupieniu.
Kiedy przestała, przejechała kciukiem po mojej dolnej wardze i zaczęła przybliżać swoją twarz do mojej.
- Co robisz? - zapytałem zdezorientowany.
- Ja tylko... sprawdzam... - szepnęła i musnęła moje usta.
Zamiast się odsunąć, głupi przysunąłem się do niej jeszcze bardziej i tym razem to ja ją pocałowałem. May nie protestowała i natychmiast oddała pocałunek. Co chwilę zahaczała ustami o mój kolczyk i mogę przysiąc, że robiła to specjalnie. Cały czas się uśmiechała. Całowaliśmy się powoli, leniwie. Smakowała winem, co nie było dziwne.
A właśnie, nawiązując do wina – nie sądzę, że był inny powód tego, że mnie pocałowała, niż po prostu to, że się upiła. Natomiast co do mnie – oczywiście, że całą winę mógłbym zwalić na alkohol. Ale nie on był powodem mojej reakcji. Sam dokładnie nie wiem, co nim było. W końcu jestem tylko facetem, a faceci ponoć dużo nie wiedzą.Nie wiem dokładnie ile trwał nasz pocałunek, ale był dobry. I szczerze przyznaję, że z chęcią bym go powtórzył.
Kurwa, o czym ja myślę. To moja przyjaciółka...
Gdy Maisie odsunęła się ode mnie, uśmiechnęła się.
- To było przyjemne.
- Mój kolczyk czy całowanie mnie? - zapytałem podchwytliwie. Przecież chciałbym wiedzieć...
Ale dziewczyna jedynie się roześmiała, po czym przygryzła wargę.
Maisie, czemu mi to robisz?Po chwili przytuliła się do mnie.
- Płyń – szepnęła mi do ucha, a ja to wykonałem.Kiedy wyszedłem z wody, znalazłem dziewczynę na leżaku na tarasie. Spała. Przeniosłem ją do siebie do pokoju, choć i tak musiałem ją już po chwili obudzić. Nie mogła spać w mokrych rzeczach.
- Hej, Maisie, wstawaj. Musisz się rozebrać z tych ciuchów.
- To mnie rozbierz. Już raz mnie ubierałeś – odpowiedziała sennie. Choć prawie spała, to i tak sobie ze mną pogrywała. Co za człowiek...
- Nie rób tego – zagroziłem.
- Czego? - zapytała zadziornie.
- Nie pobudzaj mnie.
- Już dobrze, dobrze – wstała i zabrała ode mnie rzeczy, a następnie udała się do łazienki, kręcąc przy tym biodrami.
Więcej nie daję jej alkoholu. Przez jej zachowanie po pijaku robi mi się ciasno w spodniach.Po chwili dziewczyna wróciła do mnie do pokoju i rzuciła się na łóżko, natychmiast zasypiając. Nawet nie zabrała ze sobą rzeczy z łazienki. Dlatego wszedłem tam i rozwiesiłem je na wieszakach, żeby choć trochę przeschły.
Zanim zszedłem na dół do kuchni, przykryłem ją jeszcze kocem. Wyglądała teraz tak niewinnie. Zadziwiająco niewinnie. Jak kiedyś. Nie sądziłem, że aż tak się wyrobi. Nie sądziłem, że będzie mnie pociągać. Kurwa, mam poważny problem.Dlatego właśnie, gdy tylko znalazłem się przy barku, zrobiłem sobie drinka. Kolejnego już dzisiaj. Prawdopodobnie jutro obudzę się z takim samym kacem, jak Maisie, ale jakoś przeżyję. Nieraz już przeżyłem. A alkohol to najlepszy sposób na zapomnienie. Jedyny, jaki na razie znam.
Hej, hej!
Jakieś plany na dziś? 😃Love, M.
CZYTASZ
Convince me || l.h.
FanfictionPrzyjaciele czasem zawodzą, ale czy wtedy możemy nazwać ich przyjaciółmi? Opowieść o sławnym muzyku, który stara się odnowić starą przyjaźń i dziewczynie, która tej przyjaźni nie chce. Tylko co wtedy, jeśli zamiast przyjaźni narodzi się miłość?