ROZDZIAŁ 3 (III)

495 63 3
                                    

Z Yooną przyjaźnię się odkąd pamiętam. Niestety niecałe dwa lata temu jej ojciec dostał kontrakt w Stanach i musieli się wyprowadzić. Jak to w życiu bywa kontakt urwał się po jakiś trzech miesiącach. Mimo to, nie zastanawiam się ani chwili i rzucam się na rudowłosą.
Biorę ją na ręce i robię pełny obrót, a następnie zamykam ją w szczelnym uścisku. Yoona ściska tył mojego T-shirtu i obejmuje mnie mocno. Po kilku chwilach przód mojej koszulki zaczyna się robić wilgotny.
- Hej.. nie płacz - głaszczę ją po długich włosach.
- Przepraszam.. to wszystko moja wina - łka, a jej głos się załamuje.
- O czym ty mówisz? - unoszę jej podbródek. Jej twarz wydoroślała, jednak nadal wygląda uroczo. Nic bardziej mylnego.. Ma duże piwne oczy, szerokie usta, kilka piegów i wiecznie zarumienione policzki.
- To moja wina, że urwał się nam kontakt.
- Daj spokój - macham ręką, o mało co nie uderzając jej w twarz. - Też mogłem napisać czy cokolwiek..
- Ale to ja wiecznie nie miałam czasu.
Bardzo się bałam tej rozmowy, myślałam, że nie będziesz chciał ze mną gadać i zaczniesz robić mi wyrzuty. I teraz nie wiem co gorsze.. Chyba wolałabym, żebyś trochę na mnie pokrzyczał - uśmiecha się smutno.
- Na moją pszczółkę? Nigdy.
- Tęskniłam - kolejny raz wtula się w moją klatkę piersiową.
-  Ja też. Na ile wróciłaś?
- Wygląda na to, że na stałe.
- Serio?
- Mojemu tacie skończył się kontrakt, a rodzice zatęskinili za domem - wzrusza ramionami. - Mam ci tyle do opwowiedzenia!
- Ja tobie też..
- Jimin? - unosi brew.
- Jimin.
Yoona wzdycha i łapie mnie za rękę prowadząc na łóżko.
- Siadaj i mów wszystko od początku. Co mnie ominęło?

Rozmawialiśmy bez przerwy przez godzinę.
- Może chcesz dzisiaj u mnie nocować? Tak jak kiedyś?
- Bardzo bym chciała, - kręci głową - ale jutro wracam do szkoły i muszę się przygotować.
- Naprawdę? Wracasz do nas?
- Tak. Będziemy chodzić do tej samej klasy.
- Super. Poznasz mojego nowego przyjaciela.
- Och, - Yoona spuszcza wzrok - świetnie.
- Pszczółko, - unoszę jej podbródek - dla mnie zawsze będziesz najważniejsza.
- Ten przyjaciel, to ten sam, który pomaga ci z Jiminem? - pyta znowu się uśmiechając. Yoona to straszna zazdrośnica, właściwie przez nią nigdy nie miałem innych bliższych kolegów, ale nie przeszkadzało mi to.
- Tak. Na pewno się polubicie.

- Kim ona jest? - Shin unosi brew, krzyżuje ramiona i mierzy Yoonę wzrokiem. Dziewczynie wyraźnie się to nie podoba.
- Moja przyjaciółka, wróciła ze Stanów.
- Cześć - Shin wyciąga do niej dłoń, dziewczyna ignorując gest rozgląda się po szkole. - Jak to dobrze, bo obawiałem się, że grasz taktyką Jimina i podrywasz głupie dziewczyny, żeby był zazdrosny.
Yoona robi oburzoną minę, jednak nie zwraca uwagi na zaczepkę chłopaka.
- Wiesz, nic się nie zmieniło w tej szkole.. no może k i l k a osób zaniża średnią inteligencji - uśmiecha się sztucznie.
- Pszczółko.. - upominam ją. Nie chcę, żeby się kłócili.
- Pszczółko? - Shin parksa śmiechem. - Chyba szerszeniu.
- Zamknij się! - Yoona nie wytrzymuje i uderza chłopaka książką w ramię.
Przewracam oczami.
- Możecie przestać? - pytam zirytowany.
- Dobra dobra - Shin unosi dłonie w geście obronnym.
- Muszę iść przywitać się z dziewczynami - Yoona uśmiecha się do mnie ciepło i obejmuje mnie w pasie. - Widzimy się później.
- Papa - Shin macha do Yoony, a dziewczyna pokazuje mu środkowy palec. Blondyn z rozbawieniem kręci głową i odprowadza ją wzrokiem.
- Jeśli chcesz, - zwraca się do mnie - możesz z nią usiąść na lekcjach. Jest nowa i w ogóle, a ja sobie poradzę.
- Masz rację, dzięki. Może moglibyście się jakoś dogadać? Oboje jesteście moimi przyjaciółmi i..
- Nie wiem - przerywa mi i wzrusza ramionami. - Nie mogę ci niczego obiecać. Irytuje mnie - przewraca oczami.
- Nie jest taka zła, jeśli się ją bliżej pozna, naprawdę.
- Mhm.. Obawiam się, że zanim bliżej ją poznam będę leżał martwy gdzieś w stawie.
Praskam śmiechem.
- Mówię poważnie.
- Ja też. Nawet niedaleko jest taki dość głęboki - udaje, że się nad czymś zastanawia. - Gdyby się postarała, mojego ciała nie znaleźli by przez długi czas.
- Nie przesadzaj. Może jest dość.. specyficzna, ale znam ją od paru dobrych lat. Jest świetną, lojalną przyjaciółką i..
- Cii - kładzie mi palec na ustach. - Dość o niej. Co z Jiminem?
- Nic, a co ma być? - pytam opryskliwie.
- No nie wiem. Cokolwiek? - unosi brew.
Chcę mu odpowiedzieć, jednak mój głos zagłusza dzwonek sygnalizujący rozpoczęcie lekcji.
- Chodź, pogadamy.. kiedyś - mówię i kieruję się w stronę klasy.

Po skończonych zajęciach stoję na korytarzu opierając się o parapet. Yoona musiała iść do sekretariatu, żeby dokończyć formalności, a Shin poszedł do nauczycielki zaliczyć jakąś kartkówkę.
Mojej uwadze nie uchodzi kłótnia przy sali biologicznej.
- Zrywasz ze mną? Żartujesz sobie?
- Wyglądam jakbym żartował? - ten głos. To.. Jimin.
- Ale dlaczego? - blondynka pyta piskliwym głosem.
- Nie podobasz mi się i tyle.
Pijawka parska i oburzona biegnie przez korytarz, o mało nie zabijając się o swoje własne szpilki. Zaraz za nią idzie Jimin. Kiedy przechodzi obok mnie nie mogę się powstrzymać i mówię:
- Nie przejmuj się, nie była ciebie warta.
Rudowłosy staje wpół kroku, tak, że widzę profil jego twarzy. Kąciki jego ust unoszą się powoli. Odwraca się w moją stronę.
- Jedyna warta mnie osoba, właśnie ze mną rozmawia. Szkoda, że ja nigdy nie będę wart jego - mówi i odchodzi.
Zamieram. Patrzę, jak oddala się za rogiem korytarza. Mrugam kilkukrotnie.
- Jestem! - słyszę obok siebie głos Yoony. - Jeju, ale nudziarz z tego dyrektora. Słyszałeś kiedykolwiek jego żarty? Ja niestety tak.. Hej, coś się stało?
- Nie - kręcę głową.
- Jesteś jakiś nieobecny - wydyma usta.
- Po prostu się zamyśliłem - wzruszam ramionami. - Idziemy?
- A ten twój kolega?
- Ach, no tak. Zaczekajmy jeszcze chwilę.
- Mogłam nie przypominać.. - mówi, jednak uśmiecha się i siada na parapet obok mnie. - Śpię dziś u ciebie, albo ty u mnie.
- Super - kiwam głową. - Może u mnie?
- W porządku. Ech, - wzdycha - idzie.
Podnoszę wzrok. W naszą stronę zmierza Shin. Chyba jest wkurzony.
- Jak ci poszło? - pytam.
- Nie poszło - wzrusza ramionami. - Coś mnie ominęło?
- Jimin zerwał ze swoją dziewczyną.
Shin uśmiecha się zagadkowo i mruczy pod nosem coś w stylu "a nie mówiłem?".
- Idziemy? - Yoona się niecierpliwi.
- O, hej Fiona. Nie zauważyłem cię.
- Hej Shrek.
Przewracam oczami i zarzucam plecak na ramię. Wychodzimy ze szkoły.

- Hmm, pokaż mi tę dziewczynę z drugiej klasy, wiesz.. ta z wystającymi zębami i okularami - Yoona poprawia się na łóżku. - Nie widziałam jej dziś.
- Owszem, widziałaś - wystukuję imię i nazwisko wymienionej uczennicy.
- To o n a? Wow.
- Mhm - potakuję.
- Daj mi to - zabiera mi laptopa z kolan i w Facebook'owej wyszukiwarce wpisuje dwa słowa.
- Lee Shin? - unoszę brwi.
- No co.. - wzrusza ramionami. - Fuj, ohyda - krzywi się, kiedy znajduje zdjęcie, na którym Shin całuje jakąś dziewczynę.
- Na jej miejscu nie czuła byś obrzydzenia - śmieję się, choć sam jestem ciekaw kto to jest. Shin nigdy nie mówił o swojej poprzedniej szkole.
- Z tą różnicą, że ja n i g d y nie znalazła bym się na jej miejscu. Oglądamy coś?
- Wybierz.
Yoona uśmiecha się szeroko i wiem, że prawdopodobieństwo, iż najbliższe trzy godziny spędzę na oglądaniu babskich seriali wynosi jakieś trzysta procent.

CONFUSED || BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz