ROZDZIAŁ 4 (III)

508 67 13
                                    

Przebieram się w dresowe spodenki do kolan i koszulkę. Jakąś godzinę temu dowiedziałem się, że szkoła organizuje dziś dzień sportu. Zdążyłem wysłuchać już skarg i zażaleń ze strony Yoony i Shina. Szczerze mówiąc mi ten pomysł nie przeszkadza to ani trochę. Widok ćwiczącego Jimina..
- O czym myślisz? - słyszę za sobą głos Yoony. - Uśmiechasz się jak debil.
- O niczym - wzruszam ramionami i patrzę na dziewczynę, która również się przebrała. Yoona nigdy nie wstydziła się swojego ciała. Jest ubrana w krótkie spodenki, ledwo zakrywające jej pośladki i koszulkę sięgającą do pępka. Nie jestem zdziwiony tym widokiem, w przeciwieństwie do Shina, który właśnie do nas podchodzi. O mało nie krztusi się sokiem. Przewracam oczami i rozglądam się po korytarzu.
- Twój chłoptaś jest już na boisku - Shin trąca mnie łokciem i upija łyk napoju.
- Wcale go nie szukałem..
- Czyżby? - Yoona i Shin posyłają sobie znaczące spojrzenia.
- Nie macie czegoś do roboty? - pytam.
- Właśnie, musimy pogadać - Shin łapie mnie za łokieć i odciąga od zdziwionej Yoony.
- O co..
- Powiedz jej, że ma się przebrać - przerywa mi.
- Dlaczego?
- Bo tak - wykonuje jakiś chaotyczny gest dłonią.
- Co cię obchodzi jak ona wygląda? Przecież się nie lubicie - odpowiadam znudzony.
Shin zaciska usta i kiwa głową.
- Nie obchodzi, ale ciebie powinno. Widziałeś tych wszystkich gości śliniących się na jej widok?
- Jej to nie przeszkadza - wzruszam ramionami.
- Widzimy się później, - wzdycha - a ty biegnij na boisko. Może jeszcze zdążysz zobaczyć Jimina bez koszulki - klepie mnie w ramię i odchodzi. Kręcę głową rozbawiony, jednak postanawiam wyjść na dwór.

Zgodnie z tym, co powiedział Shin, Jimin gra w piłkę nożną i chyba uznał zakrycie swojego (swoją drogą bardzo dobrze wyglądającego) ciała za zbędne. Siadam na ławce i obserwuję przebieg meczu.
Nie mija minuta, gdy podchodzi do mnie nauczycielka z wiadomością, że zgłosiła mnie do jednej z konkurencji. Wzdycham przeciągle i rzucam ostatnie spojrzenie na Jimina. Chłopak to zauważa, ponieważ puszcza mi oczko, a mi staje serce. Podnoszę się z ławki i idę za nauczycielką.
- Biegi? - pytam.
- Tak, idź po swój numerek.
- Ale..
- Teraz - ucina rozmowę i odchodzi. Przewracam oczami, a następnie kieruję się do organizatorów po przydzielony numer.
- Współczuję - niska dziewczyna o włosach w odcieniu różu przypina mi niewielką kartkę.
Staję na wyznaczonym miejscu i czekam na huk ogłaszający początek wyścigu.

- U.. mie.. ram - zdyszany podchodzę do Yoony, która właśnie przygotowuje się do meczu siatkówki.
- Szybko biegasz - śmieje się.
Po chwili podchodzi do nas Shin z sokiem w dłoni. Jeszcze raz lustruje wzrokiem Yoonę, a następnie posyła mi złowrogie spojrzenie.
- Daj łyka.. - wyciągam dłoń po napój, jednak chłopak cofa rękę. Nagle widzę w jego oczach ten niebezpieczny błysk.
- W porządku - podaje mi butelkę, jednak nim zdążam ją złapać, cała jej zawartość ląduje na bluzce Yoony.
- Popieprzyło cię? - rudowłosa popycha go oburzona i zaczyna trzeć zabrudzony materiał, jednak bez skutku.
- Przypadek - mówi Shin niezbyt skruszony. - Widzisz, teraz musisz się przebrać.
- Nie mam w co się przebrać, idioto!
Blondyn bez chwili namysłu ściąga swoją koszulkę i podaje ją dziewczynie. Yoona posyła mi błagalne spojrzenie, jednak kręcę głową.
- Dobra.. - bierze od niego ubranie, z całych sił starając się nie patrzeć na nagą klatkę piersiową Shina.
- P r o s z ę - mówi chłopak przeciągle uśmiechając się przy tym tryumfalnie.
- Nie mam za co dziękować, to przez ciebie. Idę się przebrać..
- A ja idę po coś do picia. - mówię i lekko szturcham Shina łokciem.

Stoję przy szafce. Podciągam koszulkę i ocieram nią czoło. W tym samym momencie ktoś kładzie mi dłonie na brzuchu i powoli sunie nimi w górę. Nabieram powietrza. Te same ręcę obracają mnie tak, że stoję z plecami przyciśniętymi do szafki. Patrzę z góry na rozburzone włosy Jimina, który delikatnie bada moje mięśnie.
- C.. co ty.. - rozglądam się po korytarzu, jednak jesteśmy sami, ponieważ wszyscy siedzą na boisku.
- Nie mogę już dłużej trzymać rąk przy sobie - mówi i przyciąga mnie bliżej. Moje serce przyspiesza.
- Przyjdź za dziesięć minut do łazienki. Nie martw się, nie zamorduję cię - dodaje, gdy widzi moją minę.
Jimin oblizuje wargi i odchodzi nie czekając na odpowiedź. Opieram głowę o drzwiczki szafki i staram się uspokoić oddech. Co się właśnie wydarzyło? Biorę głęboki wdech i wracam na boisko.
- Co ty taki czerwony? - Shin pyta mnie od razu, gdy się do nich dosiadam.
- Gorąco mi.. - odpowiadam wymijająco.
Yoona siedzi ubrana w jego koszulkę, która sięga jej prawie do kolan. Spoglądam na wyświetlacz telefonu.
7 minut..
- Lee, ty w nic nie grasz? - pytam.
- Mam pewien problem ze sportami na dworze..
- Jaki?
- Są na dworze - śmieje się.
Kręcę głową i kolejny raz sprawdzam urządzenie.
5 minut..
- Czekasz na coś? - Yoona unosi brwi.
- Na dzień, w którym zmąd..
- Co? Ja? Nie, czemu tak sądzisz? - odpowiadam troszkę za szybko, przerywając Shinowi.
- Nie wiem, może dlatego, że sprawdzasz godzinę co dwie sekundy, siedzisz jak na szpilkach i jesteś cały spięty? Tak, to pewnie dlatego.
Śmieję się nerwowo.
- To ze zmęczenia..
- Najgłupsza wymówka jaką w życiu słyszałem.. - Shin uśmiecha się pod nosem i tracą mnie łokciem. - Mów o co chodzi.
- Muszę do łazienki. Zobaczymy się później - wstaję i nie zważając na protesty przyjaciół kieruję się z powrotem do szkoły. Szybkim krokiem przechodzę przez korytarz i bez chwili namysłu otwieram drzwi toalety.
Gdy staję w progu zauważam Jimina opierającego się o ścianę.
- Punktualny, podoba mi się.
- Em.. - skutecznie omijam go wzrokiem - o co chodzi?
Robi krok w moją stronę.
- Nie wiesz? - kolejny raz się przybliża.
- Nie?
- Pytasz czy odpowiadasz? - śmieje się.
- Odpowiadam?
Pokonuje dzielącą nas odległość i przyciąga mnie za szyję tak, że nasze twarze są na tym samym poziomie.
- Posłuchaj.. jeśli tego nie chcesz powiedz, zanim doliczę do trzech.
- Ale..
- Jeden - oblizuje wargi.
- Dwa.. - jego głos brzmi coraz mniej odważnie. - Jesteś pewny?
Przewracam oczami.
- Trzy - dopowiadam za niego i złączam nasze usta. Nie czeka i od razu pogłębia pocałunek. Łapie mnie za przód koszulki i przyciąga mnie jeszcze bliżej, o ile to w ogóle możliwe.
- Nawet nie wiesz ile na to czekałem - mówi, gdy odrywamy się od siebie na moment.
- Myślę, że wiem.. - śmieję się.
Kolejny raz wpija się w moje usta, jednak nie utrzymujemy równowagi i lądujemy na zimnych kafelkach. Jiminowi to nie przeszkadza, ponieważ nie przerywa pocałunku. Nagle telefon w mojej kieszeni zaczyna wibrować.
- Odbierz, może to coś ważnego - zachęca mnie skinieniem głowy.
Wzdycham i naciskam zieloną słuchawkę.
- Utopiłeś się w tym kiblu? - słyszę rozbawiony głos Shina.
- N.. nie - głos załamuje mi się w chwili, gdy Jimin zaczyna całować moją szyję.
- Wszystko w porządku? - pyta blondyn.
- Tak.. ja zaraz przyjdę.. - nie mogę się skupić na składaniu zdań.
- Okay.. chyba musimy pogadać co?
Nie odpowiadam i przerywam połączenie.
- Muszę iść.. - delikatnie odsuwam od siebie rudowłosego. - Ja..
- Odezwę się wieczorem - uśmiecha się delikatnie i pomaga mi wstać z podłogi.
Kiwam głową i wychodzę z łazienki.
Staram się uspokoić oddech, jednak nie wychodzi mi to za dobrze. Po drodze na boisko przeżywam około 10 zawałów, a moja twarz najprawdopodobniej przybrała odcień dojrzałego pomidora.
Shin i Yoona widząc mnie wymieniają jedynie wymowne spojrzenia i wracają do oglądania kolejnego meczu, na którym nie potrafię się skupić. Uśmiecham się do siebie i zagryzam wargę.
- Rozmowa cię nie minie. Wiesz o tym, prawda? - Yoona szturcha mnie w ramię. Kiwam głową i wdycham zrezygnowany.

CONFUSED || BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz