A więc to Ty!

230 7 1
                                    

Więc tak ten rozdział jest dedykowany dla osób, które dały mi motywującego kopa pod ostatnim rozdziałem.

Następny rozdział będzie dedykowany dla drugiej osoby, która mnie ostatnio zmotywowała <3

Dziękuje wam bardzo, miłego czytania!


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
*Marinette*

Weszłam powoli do pokoju, zamknęłam klapkę i zamierzałam iść do biurka, żeby zadzwonić do Adriena, kiedy ktoś zasłonił mi oczy.

-Zgadnij kto to!- Ten zachrypnięty głos, sprawił, że miałam ciarki na plecach.

-Adrien?- Udałam, że wcale nie wiem, iż to mój ukochany Kotek. Jego reakcja mnie jednak zaskoczyła, dalej trzymał dłonie na moich oczach. Staliśmy tak dłuższą chwilę, aż w końcu usłyszałam jego zszokowany głos.

-Kiedy się zorientowałaś?- Teraz to aż mi szczęka opadła jak to kiedy? Przecież ja żartowałam! W mojej głowie wirowało tysiąc myśli na sekundę.

Adrien to Czarny Kot, no bez jaj!

-Ja, żartowałam Czarny Kocie.- Jego dłonie opadły z mojej twarzy, odwróciłam się i zobaczyłam jego minę. Mówiła ona dosłownie "Kurwa, ale się wkopałem"

Odwrócił się i walnął pięścią w ścianę, zdobyłam się na lekki uśmiech. W końcu dowiedziałam się kim, jest mój ukochany.

-Czyli, że sam zdradziłem moje imię.- Odwrócił się i wyszczerzył swoje białe kiełki.

-Czyli pan Agrest tak?- Zaśmiałam się.- Skoro już wiemy kim, jest mój odziany w czerń Zorro.- Adrien lekko się skrzywił, ale wyglądał na zaciekawionego.

-Taaak?- Jego oczy robiły się coraz większe, wyglądał jak te koty na polowaniu z gigantycznymi źrenicami.

-Więc mama widziała, jak mnie odprowadziłeś.- Koteczek zrobił się momentalnie czerwony.- Chce zrobić mi jakąś niespodziankę i każe mi u kogoś spać.

-Odprowadzić Cię do Aly?- Podrapał się po karku, tak jakby nie wiedział, o co mi chodzi, chwyciłam za poduszkę i zdzieliłam go w ten głupi ryj.

-Głupi jesteś? Chce, żebym spała u Ciebie, właśnie miałam dzwonić.- Spojrzałam na niego, chłopak widocznie się rozmarzył.- Wywal te swoje spatrzone myśli, niewychowany zboczeńcu.

-Nie ma problemu, moja Królewno.- Podszedł do mnie i lekko cmoknął mnie w policzek.

-I tak jesteś niewyżytym zboczeńcem Agreste.- Prychnęłam na niego, i zbiegłam schodami poinformować mamę, że spędzę noc w domu Adriena.

*Adrien*

Jakim ja jestem debilem, miała się dowiedzieć w urodziny. No cóż Agreste, teraz przynajmniej możesz ją całować przy wszystkich.

Mari miała spędzić noc w moim domu, tutaj byli jej rodzice, zaraz pod nami. A mój pokój był w ostatni na piętrze, ojca był na początku. To prawie tak jakbyśmy byli sami.

Moje myśli zeszły na tory, o których lepiej nie wspominać.

*Marinette*

-Mamoooo?- Wydarłam się, żeby zorientować się, gdzie moja rodzicielka przebywa.

-Tak?- Usłyszałam jej ciepły głos za moimi plecami.

-Tak więc mogę spać u Adrienia, spakuje się i będę szła dobrze?

-Tylko uważaj na siebie.- Zaśmiała się mama i wróciła do kuchni, ja tymczasem wróciłam na górę.

Na moim łóżku siedział nie kto inny jak Koteczek.

Biedroneczko, zostań...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz