the cave//mumford & sons +

860 85 10
                                    


the cave//mumford & sons +


Było osiem minut po północy, Michael płakał. Trzymał dłoń Luke'a, jego kciuk gładził po nieoparzonej skórze. "Tak bardzo, bardzo mi przykro."

Luke wycofał rękę. Zrobił kilka kroków w tył, "Wiem, że ci jest. To nie byłeś ty." Nie chciał powiedzieć, że to było okay, ponieważ to nie było okay. Calum i Michael dzielą ten sam umysł, nie chciał, aby Calum myślał, że wypalenie dziury w jego dłoni było okay rzeczą.

Michael pociągnął za swoje brudne blond włosy, gdy łkał coraz głośniej. Stopy były zwinięte pod jego ciałem, gdy jego plecy zgięte były w stronę łóżka. Był załamany na materacu, ciało zwinięte w sobie. "J- Ja nie ch- chcę cię ranić."

Luke ściągnął koszulę w dół. Westchnął z ulgą, gdy zsunął ciasne spodnie z nóg. "Proszę przestań płakać," powiedział surowo po tym jak płacz jego partnera stał się głośniejszy.

Michael czknął, gdy wycierał oczy.

Luke był jedynie w swoich majtkach, kiedy podszedł do Michaela. Usadził chłopaka z powrotem prosto, pociągając go na róg łóżka. W ciszy zaczął zsuwać czarną bluzę z Michaela. Ściągnął biały bezrękawnik i luźne, niebieskie jeansy.

Luke oparł dłoń o tą Michaela, "Po prostu powiedz Calumowi, aby nigdy więcej tego nie zrobił." jego długie palce znajdowały się na policzkach Mike'a, ocierając kilka pojedynczych łez, które wypłynęły z jego szklistych, zielonych oczu.

Michael przytaknął, gdy zamknął oczy. Oparł się o Luke'a, zostawiając delikatne muśnięcie ust na miękkich ustach swojego kochanka.

Luke oddał pocałunek zanim go wypuścił. Obszedł ich pokój, zgaszając światło w łazience. "Idę sprawdzić co u dzieci, a ty naszykuj się do spania."

Michael przytaknął, powłócząc nogami w stronę łazienki.

Luke przeszedł wzdłuż korytarza, gdzie znajdowały się inne dwie sypialnie. Wychylił głowę najpierw do pokoju Nicka.

Światło było zgaszone, a jego oddech głęboki. Luke wszedł do pokoju, zostawiając krótki pocałunek z tyłu jego głowy. Blondyn wyszedł, zamykając drzwi i zostawiając tylko szparę.

Światło u Alex wciąż było zapalone, a drzwi zamknięte. Luke otworzył drewniane drzwi. Gapiła się w okno obok jej łóżka. Jej głowa schowana była w zgiętych kolanach. Słuchawki znajdowały się w jej uszach, w których puszczona była jakaś piosenka, którą prawdopodobnie stworzył Luke. Jej niebieskie oczy gapiły się na zewnątrz, smutna osoba wisiała nad nią.

"Księżniczko?"

Odwróciła głowę, patrząc na tatę. "Czy on przestał płakać?"

Luke westchnął. Wziął krzesło od biurka i ustawił je obok jej łóżka. Usiadł, patrząc w dół na pierścionek na jego czwartym palcu. "Tak, przepraszam, że musiałaś tego słuchać."

"Jak zły był Calum?"

"Nie było najgorzej, ale-" uciął, tupiąc stopą w podłogę.

Głos Alex był miękki i delikatny, Luke mógł usłyszeć wyczerpanie w każdym jej słowie. "Co się stanie, jeśli on nie będzie Michaelem, kiedy potrzebuję, aby nim był? Nie możemy po prostu bawić się w to w nieskończoność, jedynie wyprowadzać go na ulicę, gdy jest sobą."

"Wiem," powiedział smutno, "Jestem z twoim tatą odkąd miałem czternaście lat, sądzę, że czasami zapominam, że to nie to jak powinna wyglądać normalna rodzina."

Alex podłączyła swój telefon, gdy schowała się pod pościel. Nie lubiła rozmawiać o Michaelu. "Nie możesz winić siebie, tato. Zarówno nie możesz winić też jego." 

it's me [muke af] PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz