bad blood//bastille+

451 62 41
                                    


bad blood//bastille+

"I oto nasz pierwszy artysta, odbierający diamentowy album, wraz z pierwszym w tym roku." Luke zakończył swoją przemowę na bankiecie, gdy wszyscy unieśli swoje kieliszki w geście toastu. Jack położył rękę blisko talii Luke'a, gdy oboje wzięli łyki mocnego szampana. Luke mógł poczuć jak jego szorstkie palce dowlekły się pod jego marynarkę, aż do guzika.

Zeszli ze sceny, kwartet w rogu zabierał się ponownie za klasyczny kawałek. Luke zawsze cieszył przyjemnym dźwiękiem kwartetu, zawsze cieszył go dźwięk smyczków. Kiedy ani Alex, ani Nick nie pokładali zainteresowania w jakimkolwiek instrumencie, był nieco zawiedziony.

Jack i Luke byli podekscytowani ponad wszystko, kiedy dowiedzieli się, że jeden z ich artystów sprzedał przeszło dziesięć milionów kopii ich albumu. To osiągnięcie, którego niewielka ilość ludzi jest w stanie dokonać.

Kiedy dwójka z nich po raz pierwszy otworzyła wytwórnię, w wieku dziewiętnastu lat, nie spodziewali się, że wydarzy się wiele. Sprzedano kilka nagrań tu i tam, jak również kilka tras. Wciąż prowadzili wytwórnię w ich apartamencie, kiedy pierwszy artysta zadebiutował na listach przebojów.

Jack i Luke usiedli obok siebie przy okrągłym stole. Bankiet odbywał się w dużym teatrze, wszystkie siedzenia usunięto, aby odsłonić polerowaną, drewnianą podłogę. Sufit był pomalowany ręcznie, szczegóły w każdym pociągnięciu pędzlem były tajemnicze.

Przy ich stole w rzędzie zasiadał Michael, Alex i Nick, a następnie asystent Jack'a, asystent Luke'a, siostra Jack'a, jej mąż, dalej w końcu Jack i Luke. Luke był bezpośrednio obok Michaela i mógł widzieć jak niekomfortowo się czuł.

Asystent Luke'a wskazywał na niektórych ludzi, z którymi potrzebował porozmawiać albo przynajmniej powitać. Tak naprawdę nie chciał rozmawiać z żadnym z nich. Nie potrzebował słuchać ich pompatycznego i nadętego języka, gdy sprawiali, że czuł się jak idiota. Nie lubił jakby osiemdziesiąt procent ludzi, z którymi pracował.

Blondyn kiwnął jednak głową, słuchając o jej liście idiotów.

Noga Michaela tupała o podłogę, co powodowało, że Luke stawał się coraz bardziej i bardziej zatroskany. "Dlaczego nie zabierzesz dzieciaków do domu? Prawdopodobnie będę tutaj do późna."

Mike posłał mu półuśmiech. Czuł się zażenowany przez to, że psuł kolejny ważny wieczór dla Luke'a. "Zobaczymy się później," Mike powiedział, gdy zaczął wstawać. Alex i Nick cieszyli się, że w końcu wyniosą się z tego dusznego pomieszczenia. Zostali zaciągnięci za uszy na to wydarzenie.

Luke pocałował ich na pożegnanie, gdy ich stół był w połowie pusty.

"Luke i ja mamy zamiar zacząć robić naszą rundkę, witając się z gośćmi," powiedział Jack. Wstał nagle, biorąc w dłoń Luke'a w swoją. Luke był niepewny zanim splótł ich palce. Asystenci posłali dwójce wzrok, ponieważ oni także wiedzieli, że coś jest nie tak.

Aczkolwiek Luke zrobił pierwszy krok, stanął na czubkach palców i wyszeptał szybkie, "Spotkajmy się w łazience za pięć minut." ich dłonie opadły na dwie różne strony, gdy brwi Jack'a uniosły się w dezorientacji.

Luke mrugnął do niego, gdy się odwrócił, nogi zaniosły go w stronę męskiej łazienki. Jedynym światłem jakie oświetlało pomieszczenie był kryształowy żyrandol na nietkniętym suficie.

Luke oparł się o czarny blat, zrzucając z ramion swoją marynarkę. Nigdy nie lubił strojenia się, ale Jack skarcił go, kiedy próbował pokazać się w podartych rurkach.

Jego długie nogi zwisały z krawędzi, gdy wskoczył na blat, wyjął telefon z kieszeni i zaczął odpowiadać na maile o tym jakim jest frajerem.

Jack wchodzi, zamykając powoli drzwi i zatrzaskując metalowy zamek. Jego oczy błyszczały w słabo oświetlonej łazience, uśmiech znajdował się na jego ustach. "Więc, często tu przychodzisz?"

Luke zaśmiał się i wyciągnął zachłanne dłonie w kierunku swojego łóżkowego kochanka. Jack udał się między dwie chude nogi, jego dłonie znalazły się nad materiałem czarnych spodni.

"Wyglądasz dzisiaj naprawdę dobrze, Luke." pochylił się, łącząc ich usta. To było powolne, ich głowy przechylały się i pochylały w odpowiednich momentach. Ręce Luke'a przemieszczały się po jego ramionach aż do tyłu szyi, palce owinęły się wokół krótkich włosów.

Pale Jack'a odpięły guziki koszuli Luke'a, jego gotowość prześwitywała nawet przez ubranie. Luke trącił go nosem i przycisnął spuchnięte usta do jego kującej szyi.  Starszy chłopak zsunął biały materiał z ramion Luke'a, kładąc go obok jego ciała.

Ciemny siniak w kształcie delikatnych ust Luke'a pojawił się na całej szyi Jack'a, gdy dźwięki eufonii uwięzły mu w gardle. Z ustami wciąż wsysającymi się w szyję swojego współpracownika, Luke zaczął odpinać ciasny guzik jeansów, zsuwając je w dół szerokich nóg. Uderzyli o kafelki, a jego pasek wydawał zgrzytliwy dźwięk, który odbijał się echem od podłogi. Jack pomógł Lukowi usiąść prosto, ściągając swoje własne spodnie. Jego dłonie znajdywały się poniżej ud Luke'a, podnosząc go i przyciskając do ściany. Nogi Luke'a owinięte były wokół jego pleców, a pięty kopały w skórę. Ręce blondyna leżały luźno na ramionach Jack'a, nachylił głowę, pozwalając ustom ułatwić drogę do skóry.

Ich ubrania leżały zmięte razem, rozbrzmiały haniebne prawie pragmatyczne jęki. To wszystko wydało się być jak niewyraźna plama, gdy łagodzące palce Jack'a weszły w niego, rozszerzając go, aby uśmierzyć późniejszy efekt. Luke mógł poczuć jak Jack się ustawia kilka minut później, nawet z zamkniętymi oczami mógł śmiało czuć obecność tych brązowych tylko kilka cali od niego.

Czuje gorący pocałunek na szyi, jakby ciśnienie wzrosło w jego dolnej części. Zaciska mięśnie na brzuchu, gdy kojący głos Jack'a relaksuje go po raz kolejny. Luke skomle i wygina plecy w zimną ścianę.

Jack jest w nim całkowicie, posuwa się powoli zanim w pełni wbił się kolejny raz. Przyjemność dopada ich dwójkę, gdy drobna warstwa potu pokrywa ich skóry. Luke przygryza dolną wargę zanim jego szczęka całkowicie się otwiera. Sapanie opuszcza jego usta, gdy nie może złapać oddechu. Wołają nawzajem swoje imiona w sprośny sposób, gdy ich orgazmy oblewają ich rozpędzone ciała.

Głowa Jack'a spoczywa na ramieniu Luke'a, gdy ten wbija się głęboko w Luke'a. Erotyczne krzyki opuściły usta blondyna, jego głowa uniesiona jest w kierunku wysokiego sufitu. Jack przyciska usta mocno do jabłka Adama Luke'a, pozostawiając fioletowy siniak.

Chwilę później Luke będzie czuł się winny i zażenowany. Wkradnie się do domu kilka minut po trzeciej nad ranem, kradnąc korektor swojej córki, aby zakryć siniaki. Będzie leżał w łóżku obok śpiącego męża, zastanawiając się, dlaczego nigdy tego nie przestaje robić. Kocha uczucie Jack'a, dźwięki Jack'a, wszystko co związane jest z Jackiem. Ale nie powinien.

it's me [muke af] PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz