i wanna get better//bleachers

450 64 20
                                    


i wanna get better//bleachers

Michael był roztrzepanym śpiochem. Jedną dłonią miał swoją głową, a druga spoczywała po jednej stronie łóżka. Jego koszulka była w połowie podwinięta na torsie, rosnący brzuch wystawał w blasku księżyca. Koce owinięte były wokół jego nóg, które stale je podrzucały i obracały, Luke nie miał nic przeciwko temu, że nie miał nic, czym mógłby się zakryć przed umiarkowanie zimnym powietrzem.

Nie było prawie żadnego światła, wpadającego przez zasłony, ale Luke mógł zobaczyć sylwetkę pełni księżyca, świecącego na ciemnym niebie. Zbliżył się do Michaela, kładąc zgięte ramię poniżej jego głowy. Prawą dłonią zjechał do brzucha Michaela, delikatnie kierując palce. Jego ręka okrążyła owalny brzuch, czując każdy cal jego skóry.

Nie wiedział co zrobić. Wpadł w naprawdę, naprawdę złe tarapaty i nie było żadnego sposobu, aby wyciągnąć z nich jego bezlitosną dupę z powrotem. Luke znowu się zakochiwał, ale nie w Michaelu.

Dopasował swoje ciało, przycisnął usta do policzka Michaela. Starszy chłopak uśmiechnął się przez sen, gdzieś w jego umyśle poczuł gest miłości, nawet w czasie snu. Luke owinął ramię wokół opuchniętego torsu, kilka kopnięć było odczuwalne pod jego palcami, przypominając o tym, że prawdziwy człowiek rośnie w środku jego męża. Dwoma palcami okrążył miejsce, w którym poczuł najnowszy ruch. Kontynuował kopnięcia, stopy wystukiwały rytm.

Michael jęknął, gdy wypchnął ciało do góry. Zielone oczy otworzyły się, patrząc na Luke'a. Blondyn posłał mu delikatny uśmiech. Zabrał swoje dłonie, dając Mikowi miejsce do poruszania na ich miękkim łóżku.

"Ona kopie," westchnął.

Luke przytaknął, "Poczułem to."

"Dlaczego nie śpisz?" głos Michaela był cierpki i suchy, głęboki i ochrypły. Zamrugał kilka razy, jego oczy były zamglone od pobudki.

Blondyn wzruszył ramionami, "Nie wiem," skłamał. Wiedział dlaczego nie mógł spać. Wina wypełniła jego ciężką głowę, myślał zbyt dużo i nie miał nikogo, komu mógłby się wygadać. "Wracaj do spania, będę tutaj rano."

Mike pokręcił głową od lewej do prawej, "Nie, zawsze pracujesz. Jeśli ty nie śpisz, to w takim razie ja też nie będę spał."

Serce Luke'a zamarło. "Zrobię sobie w tym tygodniu czterodniowy weekend, okej? Możemy zrobić coś rodzinnie."

Oczy Michaela były zamknięte w wyniku braku snu, nawet jeśli tak bardzo próbował utrzymać je otwarte. Przytaknął zanim wsadził nos w zagięcie szyi Luke'a. Szybko zapadł w sen, jego ciąża czyniła go znacznie bardziej zmęczonym niż ktokolwiek inny.

Luke owinął rękę wokół ramiona Michaela, a drugą umieścił na jego brzuchu. Wie, że nie może powiedzieć Michaelowi, to spowoduje piekło. Jest w ciąży, to już sprawia, że jest emocjonalny. Plus, nikt nie chce usłyszeć o tym, że jego partner od dwóch dekad pieprzy ich najlepszego przyjaciela. Nikt nie powinien usłyszeć takich rzeczy.

Michael sprawuje się tak dobrze, przez jakiś czas nie widzieli pozostałych osobowości, ich gospodarstwo domowe było raczej normalne. Jest w porządku, a Luke nie chce ponownie tego popsuć. Wie, że i tak już wszystko popsuł.

Ich dzieci przestaną rozmawiać z Lukiem, wie o tym. Są wystarczająco duzi, żeby wiedzieć, że to co robił Luke było niewiarygodnie nieetyczne i okrutne. Umieszczą Michaela w miejscu, na które zasługuje i odsuną Luke'a gdzieś daleko stąd.

Michael obraca się we śnie, odwrócił się plecami w stronę twarzy Luke'a.

Blondyn obrócił się w drugą stronę, teraz stres powoduje jego brak snu. Wie, że zasługuje na piekło, które na siebie sprowadził.

it's me [muke af] PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz