if you don't know//5 seconds of summer

546 81 8
                                    


if you don't know//5 seconds of summer


Michael wkraczał do salonu, gdy Luke krzyknął na niego coraz bardziej. Alex i Nick wyszli, ale to nigdy nie zastopowało ich rodzinnych spotkań.

Przypominało to ich pierwsze spotkanie jakie kiedykolwiek mieli, był tylko Luke, Michael i rosnący brzuszek Michaela. Chyba teraz nie mieli nawet tego, jest tylko Luke i Michael. Luke i Michael. Luke i Michael.

"Nie powinienem bać się o własne życie, będąc w pobliżu swojego męża!" Luke krzyknął, dłonie wyrażały jego emocje, gdy rzucał nimi na około. Notatnik nie był w użyciu, ponieważ leżał obok blondyna.

"To nie ja!" odkrzyknął. Michael wziął do ręki szklankę wody, nerwowo ściskając szkło.

"Tak, właśnie, że ty! Wiem, że nie jesteś tu do końca umysłowo, ale to wciąż to ty! Oni są po prostu częścią twojego umysłu!"

Przewrócił oczami i wyglądał jakby krzyczał na sufit, "Nie potrafię tego kontrolować! Jestem umysłowo chory, a ty o tym wiesz!" Michael usiadł na kanapie po przeciwnej stronie, patrząc na swojego męża. Jego oczy były tak smutne. Jego oczy były tak zielone. Jego oczy były tak puste.

"Dokładnie! Dlatego tam są pigułki, które możesz wziąć! Jest wiele sposobów, aby ci pomóc, ale ty po prostu kurwa nie słuchasz."

"Słucham!"

Luke wstał, odpinając guzik od spodni i podnosząc koszulę do góry, "Widzisz to?" wskazał na ciemne plamy na swojej skórze.

"Na co mam patrzeć?"

"Ty. Ty to zrobiłeś, Michael. To są twoje odciski dłoni na mojej szyi, to są siniaki od tego jak przyciskałeś mnie do ściany, to przez twoją miednicę. To jesteś ty. To nie jest Calum."

Luke wskazał na dziesięć linii, które ciągnęły się wokół jego szyi. Prześledził jasnobrązowe siniaki nad dołeczkami w jego plecach. Przycisnął ciemnofioletowe ślady wokół jego biodra."

"Nie możesz mnie obwiniać."

Luke usiadł, ponownie zapinając spodnie. "Tak, mogę. Jesteś w stanie to naprawić, a ty tego nie wybierasz. Co jeśli Calum owinąłby dłonie wokół szyi Alex? Nigdy bym tego sobie nie wybaczył!"

Michael westchnął, "Nie chcę ich brać, Luke."

Jego partner zacisnął szczękę i usiadł prosto. "Albo zaczniesz je brać, albo zabieram dzieci i odchodzę." Luke spojrzał na zaskoczone, zielone oczy swoimi ciemniejącymi niebieskimi. "Jestem poważny."

"To nie jest fair! Nie możesz tego zrobić!" Michael krzyknął, ponownie wstając. Nigdy nie był dobry w ciągłym siedzeniu w jednym miejscu.

"Nie mogę? Naprawdę myślisz, że nie mogę tego zrobić?"

Michael wybiegł z pomieszczenia, wykrzykując chaotyczne zdania między drżeniem ciała a szlochem. Pobiegł do ich pokoju, trzaskając drzwiami. Potrzebował pobyć sam. Samotność jest przerażającą rzeczą, samotność jest, kiedy potwory się ujawniają. 

it's me [muke af] PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz