tear in my heart//twenty one pilots

479 82 16
                                    

tear in my heart//twenty one pilots

"Ow, ow, ow," Michael zadrwił.

Luke odwrócił głowę, patrząc na swojego męża śpiącymi oczami. "Nic ci nie jest?" spytał pomiędzy ziewnięciami.

"Plecy mnie bolą," jęknął.

Luke przewrócił się na drugą stronę łóżka, wdrapując się bliżej męża. Położył głowę na wygodnym ramieniu Michaela, zasypiając kolejny raz.

Mike przewrócił oczami, "Bardzo pomocne."

Luke dalej kontynuował wydawanie z siebie ciężkiego pochrapywania, jego oddech był wolny i głęboki. Jego budzik odezwał się pięć minut później, budząc go, że aż podskoczył.

Starszy mężczyzna przewrócił oczami. "Jak każdego poranka," Michael westchnął przez swojego dziecinnego męża.

Luke popatrzył na jego plecy, wpatrując się w starszego. Pochylił się, wyłączając budzik na telefonie, przejeżdżając palcem po jego ekranie, a następnie opadł z powrotem na łóżko. Zamrugał pięknymi, niebieskimi oczami do swojego męża z różowym uśmiechem na ustach.

"Moje ciało mnie boli."

"Nie patrz na mnie, niczego nie zrobiłem."

Michael obrócił się, kuląc się od kującego bólu przechodzącego przez jego nerwy. Leżał na swojej stronie, patrząc prosto w twarz Luke'a.

Luke otworzył oczy bardziej, zdając sobie sprawę z tego, że faktycznie odczuwał ból. "Czekaj, gdzie cię boli?"

"Jesteś inżynierem muzyki, a nie lekarzem," warknął, opierając głowę na rękach.

"Pierdol się, próbuję pomóc, a ty jesteś kutasem." Luke wyszedł z łóżka, otulając kolejny raz Michaela. "Po prostu tu zostań, znajdę coś." naciągnął na siebie brudną koszulkę zanim zszedł po schodach.

Schody skrzypiały, wiatr wiał na zewnątrz, budzik Alex wyłączył się. Włączył kilka świateł, wciąż było szaro na zewnątrz.

Ich kotka usiadła na blacie, podrzucając ogonem, jakby czekała na swoje śniadanie. Wypuściła cichy dźwięk, gdy Luke przeszedł obok niej, przesuwając dłonią po jej uszach. "Nie pyskuj mi, idę."

Włączył ekspres do kawy, przygotowując dwa kubki dla siebie i swojego ukochanego. Kotka śledziła go po kuchni, pocierając swoim pyszczkiem o jego kostki. Luke przewrócił oczami, gdy zaczął otwierać jedzenie dla kota, robiąc swoją codzienną rutynę.

Jego życie było rutyną.

Michael próbował usiąść, strzelanie w jego plecach rozniosło ból po jego żyłach. Próbował nie skamleć, gdy wychodził z łóżka.

Jedną dłoń trzymał na plecach, gdy skierował się do łazienki. Włączył światło, żarówka oświetliła pomieszczenie i spowodowała ból głowy. Tak właśnie czuł się podczas dwóch ciąż, tylko zmęczony i zawsze obolały.

Michael puścił wodę do wanny, ciepła ciecz wypłynęła z kranu i wypełniła ich owalną wannę. Ściągnął koszulkę, próbując ominąć obolałe wiązadła. Zdjął resztę ubrań, robiąc mały krok do błyszczącej, białej wanny.

Woda ukształtowała się wokół jego ciała, gdy oparł szyję o zagięcie. Zamknął oczy i wziął głęboki oddech.

Luke dał Alex klucze, "Jeśli pójdziesz gdziekolwiek indziej poza szkołą i domem, to przysięgam na Boga.." uciął.

"Co, tatusiu? Co przysięgasz na Boga?" uniosła wyregulowane brwi z uśmiechem na twarzy.

Luke obrócił jej ramiona. "Nie spóźnij się." pocałował ją w głowę, odwracając się następnie do Nicka. "Widzę was obojga o 3:15 i kropka." 

Podążyli w stronę drzwi z głowami pochylonymi w dół, jakby brak snu wciąż na nich ciążył. Szkoła ssie, wiedzieli o tym.

Luke zostawił pocałunek także na głowie kotki, gdy poszedł do lodówki, chwytając miskę ze świeżo przygotowanymi owocami i wziął kilka serwetek. Jego gołe stopy zaprowadziły go z powrotem na schody.

Wciąż było szaro na zewnątrz, a Luke mógł poczuć jak jego oczy coraz bardziej opadają. Otworzył drzwi od łazienki, znajdując Mike'a w wannie, ciepła woda zaparowała lustro.

"Hej, jak się czujesz?" Luke spytał, klękając po jednej stronie wanny. Położył owoce na podłodze, sięgając dłonią do wody, aby poczuć zawór i puścić strumień gorącej cieczy.

"Okropnie," odpowiedział, wciąż mając zamknięte oczy. Michael wyciągnął stopę na krawędź wanny, woda spadła z jego bladych, owłosionych palców.

Luke podniósł miskę, kierując ja w stronę Mike'a. Starszy chłopak otworzył ciemne oko, wybierając garść jagód, a następnie ponownie je zamknął. "Jak bardzo okropnie? Jest to Ashton lub Calum, lub to po prostu przeziębienie?"

Michael wzruszył ramionami. Jadł niebieski owoc, drobno go gryząc, bał się, że wszystko wywróci.

Luke wyciągnął rękę, zakręcając kurek, gdy wstał.

W pewien sposób ich łazienka była zaprojektowana tak, że całe pomieszczenie było ewidentnie sprzeczne, trochę bardzo. Obok dużej wanny znajdowała się mała półka zrobiona na ręczniki lub przechowalnie. Znajdowały się na niej różowe kwiaty w białym wazonie naprzeciw rogu. Luke usiadł obok nich, kładąc miskę ze śniadaniem blisko krawędzi, w razie gdyby Mike chciał więcej.

Pochylił się, wąchając kwiaty. "Co do kurwy, one są sztuczne?" Luke spytał, kiedy nie poczuł żadnego zapachu.

"Przypadkiem zniszczyłem te prawdziwe kilka lat temu, nie myślałem, że byś zauważył, skoro kupiłem w zamian sztuczne." chichot opuścił usta Michaela, gdy ten pomyślał o tym wspomnieniu.

"Jezu Chryste," Luke zachichotał. Ugiął kolana, owijając ramiona wokół swoich piszczeli i opierając głowę między nimi. "Czyli pokojówka podlewała sztuczne kwiaty?" 

Michael przytaknął.

Dwójka siedziała w ciszy kolejny raz, jedynym dźwiękiem wypełniającym pomieszczenie były wolne oddechy Michaela i bzyczenie światła nad ich głowami. Luke był pierwszym, który przerwał spokój i ciszę, "Chcesz, żebym został tu z tobą?"

"Nie musisz. Dam sobie radę samemu."

Luke bał się zostawić Michaela samego. Czuł jakby za każdym razem, gdy zostawia starszego chłopaka samego, Calum powróci. Blondyn ma swoją teorię, że Cal jest wściekłością Michaela względem Luke'a. Przychodzi, kiedy Luke odchodzi, przychodzi, kiedy Mike czuje się samotny i niekochany. "Wezmę dzisiaj dzień wolny, pozwól mi tylko iść i zadzwonić. Pomasuję ci stopy, kiedy wrócę."

Michael uśmiechnął się. Kochał swojego męża.

it's me [muke af] PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz