Doskwiera zimno
Idziemy w ciemno
Niepewności pełno
Niczym śniegu
Myśli w biegu
Łzy nie nadążają
Czuję fiołki
A może jednak irysy taką woń dają?
Oba kwiaty w zapomnieniu szlochają
Przecieram róż na policzkach palcami
Ozdobionymi fioletowymi kamieniami
Czerwień na ustach rozproszy tą wrogość między nami
Myślałam, że Cię znałam
O kochaniu Ciebie myślałam też
Całą moją dobroć chciałam obdarować Cię na komendę "Bierz"
Szanowałam, uwielbiałam, całowałam, tak wiele dałam
Zwróciłeś mi to, czego ja nie chciałam
A ja Cię zostawiłam z bykiem, którego się obawiałam
A więc
Zostaliśmy sami z roztrzaskanymi głowami
Trzymając ręce tych, co dają nam dobra więcej
Już nie wracam do Ciebie myślami tak prędzej
Minęły te dni bryzy letniej
Niekorzystnej
Dla nas
Dla całych mas
Weszłam w ciemny las
To znak
Kończyć czas
CZYTASZ
"Ballada O Letniej Mgle"
PoetryMój pierwszy, oficjalny, zamknięty zbiór -wiele miesięcy obmyślania, planowania, tworzenia skompresowane w tym oto dziele :) Pisane w kolaboracji z: https://www.wattpad.com/user/Dzanglasty https://www.wattpad.com/user/MRSurprise