Otulona wchodzę w miasta wir
Futro przeciwko mrozu chwil
Skórzane rękawiczki, choć piękne i szykowne
Nie zastąpią dłoni otulonych do moich
Palce wplecione, serca połączone
Kapelusz nad uszami, bym słowa słyszała Twoje
Z cygara dym płonący sięga niebios
A mi wciąż doskwiera głos
Mogłam jednak bardziej przylizać niesforny włos
Przypinką
Wsuwką
Ozdobną skuwką
Choć może jednak, była by to przesadza
Taka mała
Niczym broszka
Co końce szala ze sobą
Złącza
W węzeł
Rymy przędzę
W koronki, aksamity, filce
Materiały, fasony rozległe
A wszystkie jako, że słowa moje
Są mi podległe
CZYTASZ
"Ballada O Letniej Mgle"
PoetryMój pierwszy, oficjalny, zamknięty zbiór -wiele miesięcy obmyślania, planowania, tworzenia skompresowane w tym oto dziele :) Pisane w kolaboracji z: https://www.wattpad.com/user/Dzanglasty https://www.wattpad.com/user/MRSurprise