Wiążąc z tym dniem węzły dna
Upadłego, tak podłego
Nie mogąc wstać
Zmarła dusza Twa
Parne powietrze
Kalibru gorszego
Ciało bierne
Noc kolory bierze
Pod swą opiekę
W kręgu ciała chronionego
By zobaczyć przez chwilę Mekkę
Wyczyścić kartotekę
Przeszedł dzień za dniem
Kolejny odszedł w niepamięć
Wszystko znalazło się na dnie
Zasypane przez zamieć
Pod białym prześcieradłem
Śpi dziecko rozbudzone nad ranem
Kolorowe kryształki jak ostatni sakrament
Policyjnych syren zew
Farba rdzewieje
Szminkę się zmyje
Legenda pozostanie
Po niej nikt nie zostanie
CZYTASZ
"Ballada O Letniej Mgle"
PoetryMój pierwszy, oficjalny, zamknięty zbiór -wiele miesięcy obmyślania, planowania, tworzenia skompresowane w tym oto dziele :) Pisane w kolaboracji z: https://www.wattpad.com/user/Dzanglasty https://www.wattpad.com/user/MRSurprise