Markiza
Powiedz mi proszę Artysto kochany
Z jakiej perspektywy wyhaftowałeś ten moment trwały
Gdy na zewnątrz niestabilne wiatry niosą koronę przez morze
Ty swym pędzlem Monarchii pomożesz
Nie podając szklanki, to skandal, broż Boże!
Velazquez, szkicu nadziei jest to pasterz
Światło pada na anielską Infante
Obrazowa incepcja, nadjeżdza hiszpańska insurekcja!
Myślałam, iż widziałam wszystko w kwadracie
Ale to co stworzyłeś nie mieści się w granicach
Oddałeś barwy nadludzkiego życia
Wciąż na mnie spoglądasz dostrzegając iskierkę
Uważnie na Ciebie patrzę czy może robię to z błędem?
Zaprawdę lepiej nie mogłeś oddać chwały lepiej wykreowanym momentem
Sup
Ilekroć, mości Van Gogh, mając w sposobie;
Zerkam na waść dzieło, pozwolę ujrzeć sobie;
Dostrzegam paletę barw nie lichą, co zachwyca me lico;
Złotem lśni łan wykładany przennicą;
Azaliż zwrócę uwagę na wydźwięk dzieła;
Nie ujmując jego cudów, nie widać wesela;
BO mroczne to dzieło, zaprawdę, odczucie me wyrosło;
Przez chmurę czerni ptactwa tnącego nieboskłon;
Waść Van Gogh, zaprawdę wielkie Wasze dzieło;
Przykro, że w swym geniuszu żywot zakończyło;
" Zamykam kopertę, notując, zanosząc hołd do Boga;
I kończę zapis pisząc: Do rąk mości Van Gogha
CZYTASZ
"Ballada O Letniej Mgle"
PoetryMój pierwszy, oficjalny, zamknięty zbiór -wiele miesięcy obmyślania, planowania, tworzenia skompresowane w tym oto dziele :) Pisane w kolaboracji z: https://www.wattpad.com/user/Dzanglasty https://www.wattpad.com/user/MRSurprise