Ailya.
Festyny w Choolumpo były obchodzone w zgodzie z klimatem małych miasteczek. Były ogólnie wielkimi wydarzeniami sezonu, na które schodzili się wszyscy mieszkańcy, by przy stolikach porozmawiać ze znajomymi.
Mnie trafiło się obsługiwanie przy stoisku Mai, gdzie przyjaciółka rozłożyła swoje popisowe wypieki. Pieniądze miały być przeznaczone oczywiście na fundusze Hwang Rasami. Ciasto główne pyszniło się na specjalnym podwyższeniu, za kilka godzin mając zostać wylicytowane na burzliwej aukcji, organizowanej rok w rok.
Byłam w dość podłym humorze, miałam za sobą wiele dni niewychodzenia z łóżka, aż Mai przestała się nade mną użalać i siłą zmusiła, bym pomogła jej przy stoisku. Wymierzyła potężne działo przeciwko moim wyrzutom sumienia, dając do zrozumienia, że powinnam ją wspierać, skoro mieszkam pod jej dachem. Oczywiście wiedziałam, że to tylko wyszukana sztuczka, ponieważ zapewniłaby mi byt bez względu na wszystko, ale okazało się, że to jedyny skuteczny sposób, by wyprowadzić mnie ze świata letargu do świata żywych.
Patrzyłam na przesuwających się po krajobrazie ludzi. Niektórzy podchodzili do stoiska, kupowali kawałek jakiegoś ciasta i płacili. Inni tylko oglądali. Czasem ktoś zadawał pytanie i wtedy musiałam zmuszać się do mówienia.
Khun Milly spędzała ten czas z rodziną. Miałam widok na jej stolik, przy którym siedziała z wnuczętami. Każde jedno tuliło się do niej zachłannie, a uśmiechy jej dorosłych dzieci pozwoliły mi sądzić, że była dla nich fantastyczną matką.
Zatęskniłam za rodziną. Nie za ojcem, ale za kimś, kto mógłby nim być. Za matką, której nigdy nie miałam i za miłością, która mnie przerosła. Tęskniłam za Lavanem...
Nie rozmawialiśmy ze sobą przez dwa tygodnie. Nie odezwał się ani razu, co mocno mnie rozczarowało. Chyba oczekiwałam, że zasypie mnie gradem telefonów i smsów, że będzie nawet dobijał się do drzwi domu, jakbym była bohaterką jakiegoś brazylijskiego dramatu. Ale nic podobnego się nie wydarzyło. Lavan odciął się ode mnie grubą linią i wiedziałam, że na to zasłużyłam. Tak było nawet lepiej. To po to się z nim rozstałam.
Chciałam sama upaść na dno, stoczyć się po wyboistej skale emocji i zanurzyć się w mrocznej otchłani spienionego morza losu.
Na festynie zobaczyłam go pierwszy raz od naszego rozstania. Właściwie należy powiedzieć, że spostrzegłam całą rodzinę Arato, zbitą w silną grupę najważniejszych ludzi w Choolumpo. Mieliśmy tu swojego burmistrza, swoją radę, a mimo to, to właśnie Aratowie byli kimś w rodzaju tutejszej szlachty. Virati pchał wózek, na którym siedział dochodzący do zdrowia Pawut. Obok niego kroczyła przepięknie ubrana jego żona. A za nimi zobaczyłam Lavana, który zdawał się śmiertelnie niezadowolony z konieczności pokazania się w ich towarzystwie. Cały on!
Ludzie witali się z nimi serdecznie, życzyli Pawutowi powrotu do zdrowia, wyrażali nadzieje, że uda im się zebrać jak najwięcej pieniędzy na utrzymanie stadniny. Nie wątpiłam, że kieszenie mieszkańców hojnie się otworzą, nie tylko ze względu na sympatię wobec rodziny, ale również z powodu współczucia nad chorobą pana Arato. Wszyscy wiedzieli, że on umiera. Jego stan mógł się poprawić, ale rak wygrywał nad nim walkę i widząc Viratia tak czule opiekującego się ojcem, miałam ochotę głośno płakać.
Potem zniknęli mi z oczu. Wtopili się w tłum. Kochana sylwetka Lavana stała się dla mnie okrutnie nieosiągalna. Jego widok był rozjątrzeniem mojej rany. Ledwo co się zasklepiła, a już została brutalnie rozerwana na nowo porywem głębokiej tęsknoty.
Jak mogłam kiedykolwiek wierzyć, że miłość na chwile z Lavanem to dobry pomysł? Jak mogłam w swej naiwności wierzyć, że nie będę z tego powodu cierpieć, a przede wszystkim, że go nie zranię? Mój cholerny egoizm, moja cholera słabość, moja cholerna potrzeba jego bliskości. To wszystko mnie zgubiło. Skrzywdziłam najważniejszą osobę w moim życiu. Zasługiwałam, by być teraz sama i rozkładać się kawałek po kawałku, jak zwłoki, bo przecież we mnie nie było już życia.
CZYTASZ
Tylko Przez Chwilę
RomanceJett Ailya po dziesięciu latach wraca do rodzinnego, prowincjonalnego Choolumpo, gdzie wszyscy wszystko o siebie wiedzą. Nie jest już jednak tą samą dziewczyną co kiedyś, a z sobą przywiozła bagaż trudnych doświadczeń... i garść sekretów. W Choolump...