45✉️

160 20 2
                                    

-Bez tego gipsu jest milion razy lepiej - stwierdziłam, idąc w stronę samochodu, jeszcze lekko kulejąc.

-W końcu gdzieś wyjdziemy! - krzyknął ucieszony Luke, wsiadając do pojazdu. Ruszyłam w jego ślady. Zapięłam pasy, a w tym czasie blondyn odpalił samochód.

Odwiózł mnie do domu, po czym pojechał na wywiad.

Odblokowałam telefon, włączyłam muzykę i otworzyłam lodówkę.

-Pasztet, wędlina, zapiekanka... O, zapiekanka! - tak, gadałam do siebie, co zdarzało mi się czasami, gdy byłam sama.

Wyciągnęłam naczynie z jedzeniem i już miałam wkładać je do piekarnika, kiedy nagle piosenka przerwała się w połowie i po kuchni rozbrzmiał mój dzwonek. Odłożyłam zapiekankę na blat i odebrałam połączenie od Luke'a.

-Nie mieliście mieć teraz wywiadu? - zapytałam zdziwiona, spoglądając na zegarek.

-Musieliśmy go odwołać. Vi, Abi jest w szpitalu. Jak szybko się do niego dostaniesz?

Zmroziło mnie na jego słowa.

-Nie wiem, bo zabrałeś samochód! - krzyknęłam, zdenerwowana. - Gdzie jesteś?

-No właśnie siadam za kierownicę, zaraz po ciebie będę! - oświadczył i się rozłączył.

Schowałam telefon do kieszeni, założyłam szybko trampki i wyszłam przed dom.

Na podjazd zajechał srebrny Seat Ateca Hemmingsa.

Szybko wsiadłam, zamykając z trzaskiem drzwi i zapinając pasy.

Blondyn położył rękę za moim zagłówkiem i spojrzał przez tylnią szybę, czy nic nie jedzie.

Z piskiem opon wykierował na ulicę i ruszył w stronę szpitala.

Spojrzałam na licznik. 60, 70, 80... Prędkość rosła z każdą przejechaną minutą.

Luke zaciskał ręce na kierownicy coraz bardziej. Jechaliśmy w milczeniu.

Samochód gwałtownie skręcił na wolne miejsce parkingowe przy szpitalu.

Praktycznie wyskakując z pojazdu biegiem ruszyłam w stronę budynku.

-Abigail Jackson - oświadczyłam, dysząc jak po przebiegnięciu maratonu, a wiedziałam, że czekają mnie jeszcze schody.

Pielęgniarka spojrzała na mnie z podejrzeniem w oczach. Obok mnie stanął Hemmings.

-Ginekologia, sala 27.

Ruszyliśmy biegiem po schodach, bez czekania na windę.

Na korytarzu zobaczyliśmy Ashtona, Michaela i Caluma, którzy słysząc kroki, odwrócili głowy w naszą stronę.

-Co z nią? - zapytał mój chłopak.

W tym momencie Ashton wstał i wszedł do sali 27, a wyszła z niej Car.

-Karolina? - zapytałam, nie odrywając wzroku od brunetki.

-Abi... poroniła - powiedziała, zamykając drzwi.

-Wiedziałyście, że ona jest w ciąży, prawda? - zapytał z wyrzutem Calum.

Przytaknęłyśmy.

-My i tylko my. Abi prosiła nas, żebyśmy wam nic nie mówiły, chociaż ciągle ją przekonywałyśmy, że powinna powiedzieć Ashtonowi - oświadczyłam.

Chłopaki jednak nic nie odpowiedzieli. Czułyśmy się w jakiś sposób winne, że nie powiedziałyśmy o tym nikomu wcześniej. Może teraz dziewczyna Ashtona, a nasza przyjaciółka nie leżałaby w szpitalu.

                                🙊🙈🙉

Napisałam wczoraj trzy rozdziały na przód, możecie być ze mnie dumni.
Wiecie, że zbliżamy się powoli do końca? Planuję naprawdę szczęśliwy koniec i mam już względnie napisany ostatni rozdział i pomysł na epilog.

Human | hemmings ff ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz