38.✉️

181 17 6
                                    

                  

-Skoczyłeś o dotąd! - krzyknęła Abs, wskazując nogą przed chwilą narysowaną linię na piasku.

-Nieprawda! - odkrzyknął Michael.

-To skacz jeszcze raz!

-Okej!

Clifford usiadł na huśtawce i się rozbujał, po czym skoczył.

-No! Teraz to wiem! - stwierdziła, zaznaczając miejsce wylądowania linią.

Następnie przeszliśmy do konkurencji rzutu butem. Ściągnęliśmy najpierw buty, żeby ściągnąć skarpetki, bo zgadzaliśmy się w kwestii, że nie chcemy ich prać ręcznie. Później ponownie znowu buty, jednak bez wiązania, żeby było łatwiej rzucić.

-Teraz od końca proponuję. - zaproponował Ashton, siadając na huśtawce.


Chwilę przed zaczęciem drugiej kolejki na plac zabaw wpadł strażnik.

-Co wy tu robicie, do cholery jasnej?! - krzyknął, świecąc nam latarką w oczy, którą trzymał w ręku. Zastanawiałam się, po co mu ona, skoro latarnie uliczne jeszcze działają. - Wypieprzać mi stąd!

Wyszliśmy przez ogrodzenie w niezawiązanych butach z bluzami w ręku. Słyszałam, jak Michael mruknął coś pod nosem.

-Co tam mówisz, Mikey? - zapytałam, zakładając bluzę.

-Że ten gość mógłby być trochę grzeczniejszy. A nie jak: "Wypieprzajcie stąd! No już! - Clifford zaczął parodiować strażnika, a ja wybuchnęłam śmiechem. Całkiem nieźle mu to wychodziło. Chłopcy spojrzeli na niego z rozbawieniem.

Doszliśmy do domu Irwina. Sam gospodarz ruszył do kuchni, a jego dziewczyna za nim. Jednak po chwili się jeszcze wychyliła.

-Ej! Przegrani dzwonią i płacą za pizze! Pamiętajcie, cztery pepperoni!

-Miały być trzy! - przypomniał sobie Calum.

-Ty serio myślisz, że trzy nam starczą? - spojrzała na niego z miną znawcy i wróciła z powrotem do kuchni.

Westchnęłam.

-To kto wybiera numer? - zapytałam, rzucając się na kanapę.

-Ja - stwierdził Hood, biorąc telefon do ręki i z pamięci wybierając numer do pizzeri.

Michael wziął pendrive'a i podłączył go do telewizora. W czasie, kiedy on wybierał film, my czekaliśmy na żarcie.

Kiedy usłyszeliśmy dzwonek do drzwi, Luke rzucił sie do drzwi, biorąc wcześniej pieniądze.

-Dobry wieczór - przywitał się z firmowym uśmiechem, podając pieniądze panowi... nie, pani! O, nie!

Wzięłam opakowania pepperoni z rąk tej kobiety, podziękowałam ładnie i zamknęłam drzwi. Nie patrząc na Luke'a zaniosłam pudełka na stół w salonie.

-Czy Ashbi może się od siebie odkleić?! Żarcie przyjechało! - krzyknął Mike, otwierając jedno z pudełek i biorąc kawałek.

-Wybrałeś film? - zapytałam Mike'a

-Jakiś tam horror, cokolwiek.

                           🙊🙉🙈

20 dni do końca roku szkolnego
Zaczęłabym nowe fanfiction... Ale muszę najpierw obmyślić fabułę

Human | hemmings ff ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz