Rozdział 21

2.3K 195 46
                                    

***Adrien***

A w nich było... zaproszenie na jej imprezę urodzinową? Poważnie? (nie. na żarty :) ~dop. a) Spojrzałem się na Marinette która była również w ciężkim szoku jak ja. No bo kurde... Dziewczyna przez dobra parę lat się nie odzywała, a teraz jak gdyby nigdy nic zaprasza na swoje urodziny! Czy to jest normalne? (owszem... najnormalniejsze na świecie :] ~dop. a)

Była godzina 22:32 a ja dopiero dotarłem do domu... Całe szczęście że jutro mam wolne... ojciec wyjechał więc... praktycznie mam przez całe dwa tygodnie wolne... Nagle ktoś zapukał do drzwi. Ledwo podszedłem do nich i je otworzyłem. Moim oczom ukazały się dwie śliczne kobiety. Jedna blondynka, z zielonymi jak las oczami. A druga również była blondynką tylko miała niebieskie oczy jak ocean.

-Dobry wieczór! Mogłybyśmy tu przenocować? - zapytała ta z błękitnymi oczami. Druga natomiast nie mogła wydusić z siebie słowa.

-T-tak proszę.. zapraszam. - otworzyłem szerzej drzwi by mogły wejść do środka. - Herbaty? - zapytałem, obie pokiwały twierdząco głową.

Zrobiłem im herbatę i poszedłem ogarnąć im pokoje gościnne.

Gdy wracałem na dół je poinformować że pokoje już są gotowe... niechcący (mhmm... wmawiaj se tak wmawiaj... ~dop. a.) podsłuchałem ich rozmowę.

-Mówię Ci, To on! - stwierdziła zielonooka

-To niemożliwe! Anka, nie gadaj takich bzdur ! - rzekła niebieskooka. Czyli ta druga to Anna... ok...

-Carolina! Ja nie mówię bzdur! Przecież bym go wszędzie poznała! Tylko teraz pytanie... gdzie jest Gabriel? - Kolejne fanki? Nie nie nie!

-Jutro pójdziemy do Mistrza, oki? a na razie nie zawracaj sobie tym głowy. To nie może być twój syn. - o mało co nie spadłem ze schodów... Czy ta Ania to moja mama? Co ona tu robi!? Przecież tata mówił że miała wypadek, i zginęła! Dobra nie ważne... powiem im że pokoje są gotowe a sam pójdę spać.

---Następnego dnia---

***Marinette***

Spałam sobie aż nagle poczułam jak ktoś mnie oblewa zimną wodą.

-AAAAAAA!!! -pisknełam.

-hahahahhahahaha - nabijał się ze mnie Tomek, ja mu daaam...

-TOMASZ IWAŃCA!!!!!!!! JAK JA CIE DORWĘ TO GWARANTUJE ŻE NA DUPIE NIE USIĄDZIESZ! -warknęłam na niego a on uciekł gdzie pieprz rośnie. Ha! I dobrze mu tak :] (i ten uśmiech szalonego mordercy ~dop. a.)

Nagle do pokoju wszedł Bartek (BRK ~dop.a.)

-Mari, masz gościa

-no to go wpuść -.-

Wyszedł a za miast jego stanął... Adrien? A co on chce?

-Hej Adrien.

-Hej Mari - powiedział trochę zmartwiony

-Stało się coś? Chodź usiądź - powiedziałam łagodnym tonem

-wiesz co... Nie wiem odkąd zacząć...

-to zacznij od początku.

-no więc... wczoraj wieczorem siedziałem na kanapie i tak sobie rozmyślałem... aż nagle ktoś zapukał do drzwi... otworzyłem je, a tam dwie blondynki, jedna z niebieskimi oczami a druga z zielonymi. Spytały czy mogą przenocować bo się zgubiły. Ja oczywiście się zgodziłem. Gdy ogarnąłem im pokoje gościnne, chciałem zejść i je powiadomić ale niechcący podsłuchałem ich rozmowę... ta niebieskooka ma na imię Carolina a ta zielonooka ma na imię Anna... I ta Anna... ona... chyba jest moją matką.. - szczerze? nie wiedziałam co powiedzieć. 

-j-jak to... prze-przecież mówiłeś że ona umarła. - powiedziałam jąkając się

-no właśnie... w tym rzecz, najwidoczniej ojciec mnie okłamał. 

-Ej... a na którą jest impreza Chloe? - spytałam szybko zmieniając temat

-Na 16, a co? 

-Jest za piętnaście... wypadałoby przyjść... 

I tak o to powędrowaliśmy ulice dalej do Chloe na imprezę....


-------------------------------

co wy na to... byyyyyyyyyyyyyyy....

WPONIEDZIAŁEKBYŁMARATON?!????????

NIEMACZASUNASPACJE!TOJESTWAŻNE!!!!!!!!!!!!!

odwala mi XD ZNOWU

Piłam Oranżadę HELLENĘ!!!!! ♥♥♥♥ XDD

Gwiazdeczka? Komentunio? 

CK: MA KTOŚ JAKIEŚ LEKARSTWO? ONA KUŹWA SIĘ NAJEBAŁA!!!

Ja: ZAMKNIJ MORDE PSIE

CK: JESTEM KOTEM ;-;

Ciąg dalszy po mojemu... MiraculousOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz