***Meinen perspektywen***
Obudziłam się z bardzo dobrym humorem. Alya jeszcze spała... nie dziwię się jej, była sobota.
-Ej ale chwila... przecież mamy wtorek!
-Jprdl adrien -.-.... gramy dalej
Rozmyślałam o Czarnym Kocie... zastanawiałam się, kto jest pod maską.
-JA!!
-ADRIEN!!!!
-dobra.. już będę cicho -_-...
Zeszłam do kuchni zrobić coś do jedzenia, dla mnie i dla alyi. Gdy weszłam do pokoju...
-Zobaczyłaś mnie w stroju żółwia i się wystraszyłaś i stwierdziłaś że pójdziesz zemdleć
-ugh...
-Czekaj.. Co? XD Adi co ty gadasz? XD
-To co wcześniej :)
-Możemy grać dalej?
-ALE MI SIĘ NUUUUUUUUUUUDZIIIIII
-to puść bąka XD
-będzie śmierdzieć ;-;
-Co za ludzie!
-przejdźmy już do sceny Kota i Marinette...
-OK!
~,~
Podeszłam do okna i ujrzałam zielone ślepia. Otworzyłam okno by mógł wejść.
-Witaj księżniczko. - powiedział jak zwykle zalotnie, uśmiechając się łobuzersko
-Nie jestem "księżniczką" tylko zwykłą nastolatką. - odpowiedziałam mu, a on co? Zaśmiał się. Serio?
-pff... hahhahahahaha tak Mari serio XD ja się śmieje! Dziwne nie? XD
-O mój bożeeeeee CZY KTOŚ ICH OGARNIE?!
-Adrien, Marinette, uspokójcie się bo zabiorę Wam Miracula!
-Nie dasz rady klozecie XD
-Wiem ^^ Ale warto było was postraszyć XD
-Ej... np ja tak czytam ten scenariusz nie?
-no...
-I ja mam się z nim pocałować? ZA ŻADNE SKARBY!
-Czemu? ;-;
-Bo... nie zasługujesz ^_~
-no ej ;-;
-hihi
-KONIEC NA DZIŚ! MAM DOŚĆ! JUTRO KOLEJNA SCENA!!!
--------------------------------------------
gwiazdka? Komentarz? Proszę :)
CZYTASZ
Ciąg dalszy po mojemu... Miraculous
FanfictionTo jest mój ciąg dalszy bajki miraculum biedronka i czarny kot... Reszy dowiecie się czytając to ❤