---miesiąc później---
***Marinette***
Nie wieże że się zgodziłam by współpracować z tamtymi kobietami... On się tak starał by mnie zrozumieć, udobruchać że aż mi się go szkoda robiło... Dziś spotykam się z nimi i wszystko mi wytłumaczą...
Dochodziła godzina 23... czas wychodzić
-Adrien! - zawołałam go by na chwilkę zszedł..
-Słucham? - zapytał gdy już był przy mnie
-Wychodzę... wrócę niedługo - powiedziałam delikatnie czerwona gdy się do mnie przytulił... dawno tego nie robił
-Ale mnie nie zdradzasz? - spytał strasznie smutnym tonem...
-NIE! no coś ty! Ja rzeczywiście mam ostatnio humorki! Ale prze nigdy bym Cię nie zdradziła!!! - powiedziałam wkurzona że mógł cokolwiek takiego pomyśleć!
-No dobrze już nie gniewaj się -pocałował mój policzek - tylko nie wracaj zbyt późno, dobrze?
-spokojnie.. wrócę cała i zdrowa - uśmiechnęłam się do niego - no dobra ja lecę !! papatki skarbie :* - wysłałam mu buziaka w powietrzu i wyszłam z domu.
Gdy byłam już przy Wieży Eiffle, zastałam tam dwie kobiety. Blondynki o różnych oczach... jedna miała zielone druga niebieskie. Jedna mnie zauważyła i pomachała
-Mariiii!!! tutaj!!! - krzyknęła a ja się zdziwiłam... to one?
-Emm... dobry wieczór.. - powiedziałam lekko zmieszana
-No więc tak... zacznijmy od tego że Ja jestem Carolina A to jest Anna - powiedziała niebieskooka.
- no okey... Wytłumaczycie mi po co miałam być taka dla Adriena? -spytałam się
-Ehh... chodzi o to że jego ojciec jest strasznie... sama wiesz.. i ja chciałam sprawdzić czy Adrien też taki jest bo... widzisz... - zaczęła Anka... strasznie się jąkała
-bo ona jest jego matką a ja matką Chloe - powiedziała Carolina. Czyli to prawda
-O mój boże... Właśnie poznałam swoją teściową i matkę Chloe która jest o wiele lepsza i łądniejsza od niej samej! Jestem w raju! - krzyknęłam uradowana na co blondynki zachichotały - a kiedy przyjdziecie do nas? Adrien się ucieszy na wieść o matce!
-Możemy nawet teraz.. prawda Aniu?
-możemy... jestem gotowa
-Yupiii!!!
Szłyśmy sobie plotkując o wszystkim... Gdy dotarłyśmy do domu zobaczyłam coś czego nie chciałabym zobaczyć... A mianowicie..
-Chloe?! - krzyknęłam gdy ją zobaczyłam... co ona tutaj robiła?!
-O cześć Mari! przyszłam sprawdzić co u Was ale Ciebie nie było... a kto to jest? - powiedziała i wskazała na Kobiety... gdy jej i Caroliny spojrzenie się połączyło Chloe o mało co nie wybuchła płaczem.
-m-mama? - zapytała drżącym głosem
-C-chloe... - powiedziała również wzruszona..
-Dobra, wejdźcie i pogadacie... Ale jeśli w domu mi się Adrien poryczy to ja wychodzę i idę na cmentarz - powiedziałam mało wzruszona
-Ok..
Weszłyśmy do mieszkania. Kazałam dziewczynom zostać w salonie. A sama poszłam po Adriena.
-Adrien! Mam dla Ciebie niespodziankę! Chodź na chwilkę! - powiedziałam gdy już byłam w sypialni i patrzyłam co Adrien robi.. - tylko się ubierz - powiedziałam lekko rozbawiona
-Ok... - powiedział zaspanym głosem... no cóż 1:23 to nie dobry czas na odwiedziny..
-No chodź szybko! To ci się spodoba! - powiedziałam gdy się ubrał i szybko zaciągnęłam go do salonu. Tam już czekała na niego Anna. On chyba nie zrozumiał więc ona zabrała głos
-Adrien, musimy porozmawiać...
-------------------------------------
nie wiem czy dam radę jeszcze coś dziś napisać... chyba nie... padam na ryj...
KOLANAMI NA RYJ!!
tak to jakoś było, nie? nie ważne...
idę spać... tzn jeszcze trochę poczytam ale tak to jestem już zmęczona... DOBRANOC!!!
jeśli rano nie będzie 15 gwiazdek i 10 komentarzy... rozdziału nie będzie ^^
Kocham Was mordki moje
♥ Dobranoc! ♥
CZYTASZ
Ciąg dalszy po mojemu... Miraculous
FanfictionTo jest mój ciąg dalszy bajki miraculum biedronka i czarny kot... Reszy dowiecie się czytając to ❤