Jesteśmy zwykłymi nastolatkami z małego miasta w Polsce, które marzyły o przeprowadzce do L.A. Wzięłyśmy udział w konkursie, który dał nam szansę spełnić to marzenie, a przy okazji wywrócił nasze życie do góry nogami.
__________________
FanFicti...
*Iza* Gdy obudziłam się w pokoju hotelowym pomyślałam, że to wszystko jest zwykłym snem i zaraz obudzi mnie mama ze swoim słynnym tekstem "Spóźnisz się do szkoły,dziecko". Wstałam powoli z łóżka i podeszłam do okna. Miałyśmy z hotelu widok na całe miasto. Klaudia jeszcze spała więc zaczęłam robić dla nas śniadanie. Ze względu na to, że nie zrobiłyśmy wczoraj zakupów musiałyśmy zadowolić się zupkami chińskimi.
- Przyniesiesz mi ją tutaj? - powiedziała Klaudia wskazując na łóżko.
- Chyba śnisz.
- No chyba ty.
Zaczęłyśmy się śmiać przez tą głęboką ripostę. Wzięłam talerze z zupkami i położyłam się na łóżku obok Klaudii.
- Dalej nie mogę w to uwierzyć
- A ja nie mogę przestać myśleć o tym u kogo będziemy mieszkać - stwierdziłam.
- Mam nadzieję, że będą to wysocy, wysportowanj blondyni. - powiedziała zachwycając się
- Tylko nie blondyni...
- Co się czepiasz.
- Bo nie chce dzielić domu z trzema osobami o tym kolorze włosów. Wtedy będę miała całkowity zakaz mówienia żartów o blondynkach!
- Aha. Fajnie. - powiedziała Klaudia z irytacją wyczuwalną na kilometr.
~ Trzy godziny później ~
Lekcje zaczynały się nam dopiero o 10, więc ten czas spędziłyśmy na szykowaniu się na pierwszy dzień w NHS. Szkoła była 3 razy większa od naszej poprzedniej. Była zbudowana z czerwonej cegły. Za nią znajdował się duży plac, boisko do piłki nożnej, koszykówki i rugby. Całą przestrzeń była w przyjemnym zielonym kolorze.
Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
Pierwszą lekcją była znienawidzona przez nas fizyka. Oczywiście zamiast się na niej skupić to oglądałyśmy plan szkoły i obserowałyśmy ludzi z klasy.
- Dobra, więc może zrobimy jakieś powtórzenie. Kto mi powie coś na temat soczewek? - odezwała się nauczycielka - Może ty? - wskazała na mnie ręką.
Wstałam i zaczęłam opowiadać wszystko co wiedziałam z gimnazjum. Super, pierwszy dzień, pierwsza lekcja i już pytają.
~ Parę godzin później ~
Kilka razy spóźniłyśmy się na lekcję bo nie potrafimy odnaleźć sali na czas. W sumie to liczyłyśmy na to, że ktoś nas oprowadzi o szkole. Ale jak widać nikt nie był na tyle miły. Dyrektor dał nam adres domu, w którym będziemy mieszkać. Wsiadłyśmy do taksówki i ruszyłyśmy w drogę. Naszym nowym miejscem zamieszkania okazał się domek z ogrodem i boiskiem do koszykówki. Zaczęłyśmy pukać ale nikt nam nie otworzył. Pociągnęłam za klamkę i otworzyłam drzwi.
- Kiedy przydzielają cię do tak odpowiedzialnych ludzi, którzy mają się tobą opiekować, a nawet nie zamykają drzwi na klucz. - zażartowała Klauds.
Zaczęłyśmy się rozglądać po salonie.
- No kuźwa podaj do mnie! - usłyszałyśmy męski głos, który nas okropnie wystraszył.
- Spierdalaj! - odpowiedział drugi chłopak.
Podeszłyśmy bliżej źródła dźwięku i zobaczyłyśmy dwóch, naprawdę przystojnych, chłopaków.
- Cześć! - krzyknęła Klaudia, a oni od razu na nas spojrzeli.
______________________
Hej. To masz drugi rozdział i mamy nadzieję, że wam się spodoba.