Rozdział 17.

64 5 2
                                    

*Iza*

Wróciłam do domu o 8. Udałam się do mojego pokoju i szybko się przebrałam. Postawiłam na czarne spodnie i jasno-różową bluzkę. Do tego ubrałam moje czarne adidasy. Spięłam włosy w kok i poszłam do kuchni. Tam siedział Jack G. Zrobiłam sobie tosty i usiadłam obok niego.

-Gdzie byłaś tyle czasu? - zapytał.

-U Shawna. 

-Mhm... Mam nadzieję, że dobrze się bawiłaś. - powiedział oschle.

-Jack... - odezwałam się - Mówiłam ci...

-Tak, wiem. Mówiłaś. - przerwał mi - Dlatego mam nadzieję, że będziesz z tym idiotą szczęśliwa.

-Nie mów tak o nim... - powiedziałam cicho.

-Nie zabronisz mi tak mówić. Dobra, możesz mieć naszą trójkę w dupie ale jednak ktoś w tym domu bardzo za tobą tęskni.

-Daj mi już spokój. 

Wstałam i poszłam do swojego pokoju. Położyłam się na łóżku i włączyłam muzykę. Zamknęłam oczy i próbowałam uporządkować ostatnie zdarzenia. Nie wiem czy dobrze zachowuję się w stosunku do moich przyjaciół, ale Shawn... On jest naprawdę cudowny, jest idealny. Żadnej wady. Wczoraj dał mi książkę i prześliczny zegarek... Aż chciało mi się płakać ze szczęścia. Z moich rozmyślań wyrwał mnie głos mojej przyjaciółki.

-Hej, znajdziesz dzisiaj dla mnie czas i pójdziemy na zakupy?

-Jasne. - uśmiechnęłam się.

Dziewczyna położyła się obok mnie, a za nią przyszedł Jerzy. Wzięłam kota do siebie i zaczęłam go głaskać. Strasznie mi brakowało tej małej,puchatej kulki. Wraz z Klaudią wstałam i poszłam się szykować. Miał nas podwieźć Johnson. 

-Cześć. - powiedział gdy mnie zobaczył.

-Hej. - uśmiechnęłam się do niego

-Mogę mieć do ciebie prośbę?

-Pewnie.

-Powiedz Klaudii, żeby kupiła jakąś ładną, bordową sukienkę. Chce ją gdzieś zabrać. - szepnął.

Uśmiechnęłam się i wsiadłam do jego samochodu. Klaudia doszła do nas po chwili, zajęła miejsce z przodu. Gdy zaczęli rozmawiać ja wyciągnęłam telefon i słuchawki. Puściłam sobie muzykę i patrzyłam przez okno. Czasami dalej do mnie nie dociera to, że mieszkam w tym mieście. Zauważyłam, że zajechaliśmy na parking i wysiadłam. 

Pierwsze to co poszłyśmy patrzeć na buty. Klaudia wybrała beżowe szpilki, a ja czarne sandały z kolorowymi pomponami. Oprócz tego zauważyłam śliczne kapcie - kotki i aż do mnie krzyczały,żeby je wziąć. Potem poszłyśmy patrzeć na ubrania, wzięłam dwie pary spodni i trzy bluzki. Klaudia zrobiła odwrotnie. 

-Ej, patrz jaka śliczna sukienka. - pokazałam jej taką jaką chciał Johnson.

-O ja. Nawet nie taka droga... Myślisz, że będę w niej dobrze wyglądać?

-Oczywiście, że tak. Idź przymierzyć. - pociągnęłam dziewczynę do sklepu.

Wyglądała na niej idealnie, podkreślała jej figurę. Doradziłam jej, żeby ją wzięła. Dziewczyna posłuchała mnie i poszłyśmy w stronę parkingu. Po 10 minutach podjechał blondyn.

-Cześć, co takie ładne dziewczyny robią tu same? Podwieźć was? - zaśmiał się

-Czekamy na jednego idiotę. - powiedziałam wchodząc do jego samochodu.

-Kiedyś się obrażę, obiecuję. 

-Czekam. - posłałam mu buziaka.

-Ej, ale nie podrywaj mi Johnsona! Masz Shawna przecież. - powiedziała Klaudia z udawaną złością.

W tym momencie do samochodu wszedł G. Odwróciłam głowę i włączyłam sobie w telefonie muzykę. Po policzku spłynęła mi łza, na moje nieszczęście zauważyła to Klaudia. Po chwili byliśmy już w domu, wzięłam swoje zakupy i zaniosłam je do pokoju. 

-Zjesz z nami obiad? 

-Nie jestem głodna. - stwierdziłam.

-Coś się stało? - spytała moja przyjaciółka.

-Nie, wszystko jest ok. Po prostu jestem zbyt zmęczona żeby coś jeść. - wzięłam z szafki koc. - Położę się, pooglądam serial. Potem coś zjem.

-Pamiętaj, że możesz mi powiedzieć wszystko, okej? - przytuliła mnie.

-Wiem o tym. - uśmiechnęłam się

-To ja was zostawiam samych - powiedziała kiedy do pokoju wszedł Jerzy.

Wychodząc zamknęła drzwi od mojego pokoju, a kot wskoczył na łóżko. Włączyłam nowy odcinek AHS i zaczęłam oglądać głaszcząc kota. Pogoda zrobiła się naprawdę okropna, zaczęło padać. Zeszłam na dół zrobić sobie coś do jedzenia. W salonie siedział Jack G. Wzięłam kanapki i usiadłam obok chłopaka. Oglądał jakiś film. Do salonu przyszedł Jerzy i wskoczył chłopakowi na kolana.

-Cieszę się, że zdecydowałaś się go zostawić. - powiedział.

-Jest zbyt uroczy, żeby go porzucić. Prawda kochanie? - pogłaskałam kota.

-Może między mną, a tobą nie jest zbyt dobra relacja. Ale jednak chciałbym, żebyś była szczęśliwa. Nawet jeśli będziesz z tym frajerem. 

-Też sobie kogoś znajdź. - stwierdziłam

-Na razie daję sobie spokój z dziewczynami. Mam parę rzeczy do roboty. - uśmiechnął się.

-Jakby coś to pamiętaj, że możemy pójść na potrójną randkę! Johnson jest mistrzem kręgli, mówię ci.

-Wiem, mówił mi - zaśmiał się. - Może skorzystam kiedyś z tej okazji. A właśnie. Przyszedł do ciebie list. - podał mi ze stołu kopertę.

-Od kogo? - zapytałam.

-Nie wiem, od kogoś z Polski.

Otworzyłam list i zaczęłam go czytać. Był od mojego i Klaudii przyjaciela, Adama. Miał zjawić się za miesiąc u nas. Od razu na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Jack spojrzał na mnie pytająco. Opowiedziałam mu dlaczego tak się cieszę. 

-A gdzie jest Klaudia? Muszę jej o tym powiedzieć.

-Poszła z Johnsonem na kolację. - powiedział z lekkim uśmiechem.

*Klaudia*

Byłam z Jack'iem w pięknej restauracji. Na naszym stoliku był bukiet fioletowych róż i świeczki o takim samym kolorze. Chłopak odsunął mi krzesło i zajęłam miejsce, on zrobił to samo. 

-Na co masz ochotę? - zapytał

-Wiesz co... Ty wybierz za mnie. - uśmiechnęłam się.

Chłopak wybrał jakieś mięso, sałatkę, sos. Nie wiem dokładnie co to było ale smakowało obłędnie. Na deser wybrał waniliowe lody z gorącą, malinową polewą. Połączenie było cudowne. Chciałam wyciągnąć portfel i zapłacić, ale chłopak mi to uniemożliwił.

-Oddam ci kasę w domu i tak.

-Tylko spróbujesz. - zaśmiał się.

-A żebyś wiedział, że spróbuję! 

-Nie krzycz tak. - złapał mnie za rękę i poprowadził do samochodu. 

-Będę krzyczeć ile mi się podoba! 

-I tak będę robić to głośniej! - zaczął krzyczeć razem ze mną

Ludzie się na nas dziwnie patrzyli, a my wybuchnęliśmy śmiechem. Uwielbiam tego kolesia. 

-Dziękuję, ten wieczór był świetny. - szepnęłam mu do ucha, po czym pocałowałam go w skroń.

-To dzięki tobie - uśmiechnął się.

Wracając do domu słuchaliśmy radia. Leciały tak świetne piosenki, że całą drogę śpiewaliśmy. Gdy przekroczyłam próg naszego domu poszłam do łazienki. Zmyłam makijaż, wzięłam szybki prysznic i położyłam się spać. To był kolejny świetny dzień...

Meet // Jack & JackWhere stories live. Discover now