Niere
*Jack J*
Nie spałem w nocy więc myślałem o tym co zaszło między mną a Klaudią i jak bardzo jest napięta ta sytuacja. Zrozumiałem,że to ja zachowałem się jak totalny chuj. Wstałem. Przygotowałem dla każdego śniadanie, dla dziewczyn pancaskes a dla mnie i G jajka z bekonem. W końcu prawdziwi mężczyźni! Ułożyłem wszystko przy stole i pobiegłem do kwiaciarnii po kwiaty. Dzisiaj mieliśmy dzień wolny od szkoły ponieważ było święto. Jak wróciłem wszyscy dalej spali. Kwiaty schowałem do swojego pokoju i udałem się do kuchni. Po chwili przyszła tam Iza z Jack'iem.
-Ooo. A co to się stało? - powiedziała dziewczyna
-Chciałem być dziś miły
Dziewczyna wzięła talerz przeznaczony na G i usiadła.
-To było chyba dla mnie, wiesz?
-Nigdy tego nie jadłam no.
-Dobra. To spróbuj ale mi potem oddaj - usiadł obok niej i zabrał talerz kiedy zjadła kawałek.-Johnson. Kocham cię za te śniadania! - krzyknęła dziewczyna po zjedzeniu jej śniadania
Gilinsky na nią spojrzał
-No co? - wstała i wrzucila talerz do zmywarki - Nie moja wina ze jest też mistrzem śniadań.
- A idź sobie.
-Okej. Będę się opalała w ogrodzie jak coś.
Poszła na górę. Położyłem ręce na blat i zacząłem gwizdać.
-To ze względu na Klaudię,co?
-Ta... Chce ją przeprosić.
-Powodzenia.
W tym momencie do kuchni weszła Klaudia z zapiekanką.
-Hej. O zrobiłeś śniadanie. Sorki. Może Iza zje drugą porcję.
-No może...- Usłyszałem jak brunetka schodzi - Iza! Zjesz drugą porcję? Bo Klaudia je co innego...
-Jasne. - przyszła,wzięła talerz i pocałowała mnie w policzek - będzie dobrze - szepnęła.
Na te słowa podniosły mi się kąciki ust. Zabrałem się za sprzątanie kuchni.Po godzinie do naszego domu przyszła grupa Klaudii. Zajęli nam cały salon. Poszedłem więc na ogród do Izy i G.
-Cześć
-Hej. Fajnie, że tu jesteś. Musimy ci coś powiedzieć.
-Co takiego?
-Ja i Jack jesteśmy razem - powiedziała z uśmiechem.
-Wiedziałem! - odwzajemniłem gest.
Ucieszyłem się, że chociaż im coś wyszło. Wyglądali na szczęśliwych. Klaudii grupka znalazła się teraz w tym samym miejscu co my. Oprócz jednego kolesia, pewnie poszedł do domu. Blondynka wręcz wisiała na swoim chłopaku.
-Jak tak dalej pójdzie będę się ruchać na naszych oczach.-zażartowałem
-Nie kurwa. Przesadziłeś. Spierdalaj stąd Jack. Mam ciebie juz dość. Idź sie lizać z tą głupią szmatą. - odpowiedziała blondynka.
-Świetnie.
Wstałem i wyszedłem z domu. Szedłem przed siebie. Usiadłem na plaży i zamknąłem oczy. Poleciała mi jedna łza. Jaki ze mnie idiota...*Iza*
Przeglądałam się całej sytuacji. Klaudia wróciła do zabawy z chłopakiem i resztą.
-Ja pójdę do swojego pokoju już.
-A buziak? - odpowiedział brunet
-Nie tutaj. Potem przyjdź do mnie.
Posłałam mu uśmiech i udałam się do pokoju. Słyszałam z niego jakieś hałasy. Odchyliłam drzwi i zobaczyłam Floriana.
-Wyjdź z mojego pokoju.
-Bo co mi zrobisz?
Chciałam zawołać Jack'a ale w tej chwili on przycisnął mnie do ściany i zakrył usta ręką. Jak ja chce żeby ktoś tu przyszedł... Poczułam jego ręce na mojej talii. Zaczęłam się wyrywać.
-Jak będziesz się to wyrywać to będzie bolało. Dobrze o tym wiesz.
Udało mi się zabrać rękę z jego twarzy i krzyknęła nazwisko mojego chłopaka tak głośno jak tylko umiałam. Po chwili już się tu zjawił.
-Zostaw ją! -krzyknął i zaczął się z nim szarpać.
Nie mogłam na to patrzeć. Poczułam jak G mnie przytula. Zaczęły mi spływać łzy.
-Ej. Nie płacz. Jestem tutaj.
-Skąd on się tutaj wziął?
-Grupka Alex'a. Pogadam z nią żeby go nie zapraszała.
-Jack... On chciał...
-Cichutko.
Przytulił mnie mocniej i wytarł moje łzy.
-Kocham cię i nie pozwolę żeby coś ci się stało-Jack... Ja to wiem ale... -westchnęłam. - Mogę się położyć?
-Jasne, nie zadawał głupich pytań - uśmiechnął się.
Położyłam się, a on obok mnie. Naprawdę dobrze jest mieć kogoś obok. Przytuliłam się do niego i zasnęłam
Obudziłam się po dwóch godzinach. Jack'a obok mnie nie było. Wstałam, ubrałam bluzę i zeszłam na dół. W salonie siedzieli chłopacy i coś zapisywali na kartkach. Czasami G grał na gitarze. Usiadłam na fotelu obok i się im przyglądałam.
-Co? - zapytał blondyn
-Nic, tak patrzę na was. Mogę zobaczyć o czym piszecie?
-Nie teraz. To ma być niespodzianka.
-Dobra. - wyciągnęłam swój telefon i zaczęłam przeglądać social media. Usłyszałam jak G gra i śpiewa. Spojrzałam na niego i podniosłam kąciki ust.
-Zrobimy kiedyś duet? - zaśmiałam się.
-Jasne. Nagramy z tobą piosenkę! Jak już będziemy sławni.
-A nazwę już macie?
-Oczywiście! - wstał Johnson i wyjął plakat z ich zdjęciem- Jack and Jack. - pokazał palcem na biały napis.
-Wow. Ambitnie. To ja z Klaudią będziemy Iza and Klaudia.
-Ha, bardzo śmiesznie. Zapamiętamy to sobie Sosnowska. - Odezwał się G.
-Dobra Gilinsky. - popatrzyłam w stronę jego przyjaciela - I Johnson.
-Dla ciebie pan Johnson.
-Chyba pan Sronson jak już.
-Przesadziłaś - wstał i zaczął mnie gonić po całym domu.
Po chwili dołączył do niego mój chłopak. Wbiegłam do łazienki i zamknęłam się.
-Mam gdzieś drugi klucz. - usłyszałam głos blondyna.
-Kurwa odwalcie się ode mnie. G przecież ciebie nie obraziłam.
-Ale lubię się z tobą droczyć.
-Dobra.
Otworzyłam okno i przez nie wyszłam. Na szczęście obok okno otwarte miała Klaudia. Wskoczyłam szybko do jej pokoju i zamknęłam jej okno.
-Cześć. - odezwałam się.
-Hej? Co ty tu...
-Długa historia. Schowaj mnie.
-Dobra, wejdź pod łóżko.
Tak jak powiedziała tak zrobiłam. Narzuciła na brzeg łóżka koc przez co nie było mnie widać.Usłyszałam jak chłopacy wchodzą do jej pokoju.
-Jest tu Iza?
-Nie... Nie ma, a co?
-Mówiłem, że spadła! - krzyknął Johnson.
-Idź jej szukać a nie.
-Dobra Klaudia, nie krzycz! - wybiegł przerażony.
-A ty nie idziesz G?
-Nie. - poczułam jak złapał mnie za nogę.
-Ej, puszczaj!
-Gdybyś widziała jego przerażoną twarz - zaśmiał się i wyciągnął mnie spod łóżka.
Uśmiechnęłam się na jego widok i przeczesałam mu włosy palcami.
-Klaudia, przyjdź zaraz do mnie, musimy pogadać. - powiedziałam i wyszłam razem z G.
Usiadłam na swoim łóżku, a brunet obok mnie. Poczułam jego ręce na moich biodrach. Spojrzałam na niego.
-Co mnie tak macasz ciągle
-Jeszcze ani razu tego nie zrobiłem! Nawet jak spałaś! Pewnie ty to robiłaś i mnie oskarżasz żeby nie było.
- O nie, rozgryzłeś mnie! I co teraz?
-Teraz to ja muszę się zemścić. - uśmiechnął się
-Nie, nie musisz. Bo zawołam Klaudię!
-Kobiety...
-Dobra. Idź do zmartwionego przyjaciela, ja chcę posiedzieć trochę sama.- pocałowałam go w policzek.

YOU ARE READING
Meet // Jack & Jack
Fiksi PenggemarJesteśmy zwykłymi nastolatkami z małego miasta w Polsce, które marzyły o przeprowadzce do L.A. Wzięłyśmy udział w konkursie, który dał nam szansę spełnić to marzenie, a przy okazji wywrócił nasze życie do góry nogami. __________________ FanFicti...