Rozdział 12

81 6 2
                                        

Niere
*Jack J*
Nie spałem w nocy więc myślałem o tym co zaszło między mną a Klaudią i jak bardzo jest napięta ta sytuacja. Zrozumiałem,że to ja zachowałem się jak totalny chuj. Wstałem. Przygotowałem dla każdego śniadanie, dla dziewczyn pancaskes a dla mnie i G jajka z bekonem. W końcu prawdziwi mężczyźni! Ułożyłem wszystko przy stole i pobiegłem do kwiaciarnii po kwiaty. Dzisiaj mieliśmy dzień wolny od szkoły ponieważ było święto. Jak wróciłem wszyscy dalej spali. Kwiaty schowałem do swojego pokoju i udałem się do kuchni. Po chwili przyszła tam Iza z Jack'iem.
-Ooo. A co to się stało? - powiedziała dziewczyna
-Chciałem być dziś miły
Dziewczyna wzięła talerz przeznaczony na G i usiadła.
-To było chyba dla mnie, wiesz?
-Nigdy tego nie jadłam no.
-Dobra. To spróbuj ale mi potem oddaj - usiadł obok niej i zabrał talerz kiedy zjadła kawałek.

-Johnson. Kocham cię za te śniadania! - krzyknęła dziewczyna po zjedzeniu jej śniadania
Gilinsky na nią spojrzał
-No co? - wstała i wrzucila talerz do zmywarki - Nie moja wina ze jest też mistrzem śniadań.
- A idź sobie.
-Okej. Będę się opalała w ogrodzie jak coś.
Poszła na górę. Położyłem ręce na blat i zacząłem gwizdać.
-To ze względu na Klaudię,co?
-Ta... Chce ją przeprosić.
-Powodzenia.
W tym momencie do kuchni weszła Klaudia z zapiekanką.
-Hej. O zrobiłeś śniadanie. Sorki. Może Iza zje drugą porcję.
-No może...- Usłyszałem jak brunetka schodzi - Iza! Zjesz drugą porcję? Bo Klaudia je co innego...
-Jasne. - przyszła,wzięła talerz i pocałowała mnie w policzek - będzie dobrze - szepnęła.
Na te słowa podniosły mi się kąciki ust. Zabrałem się za sprzątanie kuchni.

Po godzinie do naszego domu przyszła grupa Klaudii. Zajęli nam cały salon. Poszedłem więc na ogród do Izy i G.
-Cześć
-Hej. Fajnie, że tu jesteś. Musimy ci coś powiedzieć.
-Co takiego?
-Ja i Jack jesteśmy razem - powiedziała z uśmiechem.
-Wiedziałem! - odwzajemniłem gest.
Ucieszyłem się, że chociaż im coś wyszło. Wyglądali na szczęśliwych. Klaudii grupka znalazła się teraz w tym samym miejscu co my. Oprócz jednego kolesia, pewnie poszedł do domu. Blondynka wręcz wisiała na swoim chłopaku.
-Jak tak dalej pójdzie będę się ruchać na naszych oczach.-zażartowałem
-Nie kurwa. Przesadziłeś. Spierdalaj stąd Jack. Mam ciebie juz dość. Idź sie lizać z tą głupią szmatą. - odpowiedziała blondynka.
-Świetnie.
Wstałem i wyszedłem z domu. Szedłem przed siebie. Usiadłem na plaży i zamknąłem oczy. Poleciała mi jedna łza. Jaki ze mnie idiota...

*Iza*
Przeglądałam się całej sytuacji. Klaudia wróciła do zabawy z chłopakiem i resztą.
-Ja pójdę do swojego pokoju już.
-A buziak? - odpowiedział brunet
-Nie tutaj. Potem przyjdź do mnie.
Posłałam mu uśmiech i udałam się do pokoju. Słyszałam z niego jakieś hałasy. Odchyliłam drzwi i zobaczyłam Floriana.
-Wyjdź z mojego pokoju.
-Bo co mi zrobisz?
Chciałam zawołać Jack'a ale w tej chwili on przycisnął mnie do ściany i zakrył usta ręką. Jak ja chce żeby ktoś tu przyszedł... Poczułam jego ręce na mojej talii. Zaczęłam się wyrywać.
-Jak będziesz się to wyrywać to będzie bolało. Dobrze o tym wiesz.
Udało mi się zabrać rękę z jego twarzy i krzyknęła nazwisko mojego chłopaka tak głośno jak tylko umiałam. Po chwili już się tu zjawił.
-Zostaw ją! -krzyknął i zaczął się z nim szarpać.
Nie mogłam na to patrzeć. Poczułam jak G mnie przytula. Zaczęły mi spływać łzy.
-Ej. Nie płacz. Jestem tutaj.
-Skąd on się tutaj wziął?
-Grupka Alex'a. Pogadam z nią żeby go nie zapraszała.
-Jack... On chciał...
-Cichutko.
Przytulił mnie mocniej i wytarł moje łzy.
-Kocham cię i nie pozwolę żeby coś ci się stało

-Jack... Ja to wiem ale... -westchnęłam. - Mogę się położyć?

-Jasne, nie zadawał głupich pytań - uśmiechnął się.

Położyłam się, a on obok mnie. Naprawdę dobrze jest mieć kogoś obok. Przytuliłam się do niego i zasnęłam

Obudziłam się po dwóch godzinach. Jack'a obok mnie nie było. Wstałam, ubrałam bluzę i zeszłam na dół. W salonie siedzieli chłopacy i coś zapisywali na kartkach. Czasami G grał na gitarze. Usiadłam na fotelu obok i się im przyglądałam.

-Co? - zapytał blondyn

-Nic, tak patrzę na was. Mogę zobaczyć o czym piszecie?

-Nie teraz. To ma być niespodzianka.

-Dobra. - wyciągnęłam swój telefon i zaczęłam przeglądać social media. Usłyszałam jak G gra i śpiewa. Spojrzałam na niego i podniosłam kąciki ust.

-Zrobimy kiedyś duet? - zaśmiałam się.

-Jasne. Nagramy z tobą piosenkę! Jak już będziemy sławni.

-A nazwę już macie?

-Oczywiście! - wstał Johnson i wyjął plakat z ich zdjęciem- Jack and Jack. - pokazał palcem na biały napis.

-Wow. Ambitnie. To ja z Klaudią będziemy Iza and Klaudia.

-Ha, bardzo śmiesznie. Zapamiętamy to sobie Sosnowska. - Odezwał się G.

-Dobra Gilinsky. - popatrzyłam w stronę jego przyjaciela - I Johnson.

-Dla ciebie pan Johnson.

-Chyba pan Sronson jak już.

-Przesadziłaś - wstał i zaczął mnie gonić po całym domu.

Po chwili dołączył do niego mój chłopak. Wbiegłam do łazienki i zamknęłam się.

-Mam gdzieś drugi klucz. - usłyszałam głos blondyna.

-Kurwa odwalcie się ode mnie. G przecież ciebie nie obraziłam.

-Ale lubię się z tobą droczyć.

-Dobra.

Otworzyłam okno i przez nie wyszłam. Na szczęście obok okno otwarte miała Klaudia. Wskoczyłam szybko do jej pokoju i zamknęłam jej okno.

-Cześć. - odezwałam się.

-Hej? Co ty tu...

-Długa historia. Schowaj mnie.

-Dobra, wejdź pod łóżko.

Tak jak powiedziała tak zrobiłam. Narzuciła na brzeg łóżka koc przez co nie było mnie widać.Usłyszałam jak chłopacy wchodzą do jej pokoju.

-Jest tu Iza?

-Nie... Nie ma, a co?

-Mówiłem, że spadła! - krzyknął Johnson.

-Idź jej szukać a nie.

-Dobra Klaudia, nie krzycz! - wybiegł przerażony.

-A ty nie idziesz G?

-Nie. - poczułam jak złapał mnie za nogę.

-Ej, puszczaj!

-Gdybyś widziała jego przerażoną twarz - zaśmiał się i wyciągnął mnie spod łóżka.

Uśmiechnęłam się na jego widok i przeczesałam mu włosy palcami.

-Klaudia, przyjdź zaraz do mnie, musimy pogadać. - powiedziałam i wyszłam razem z G.

Usiadłam na swoim łóżku, a brunet obok mnie. Poczułam jego ręce na moich biodrach. Spojrzałam na niego.

-Co mnie tak macasz ciągle

-Jeszcze ani razu tego nie zrobiłem! Nawet jak spałaś! Pewnie ty to robiłaś i mnie oskarżasz żeby nie było.

- O nie, rozgryzłeś mnie! I co teraz?

-Teraz to ja muszę się zemścić. - uśmiechnął się

-Nie, nie musisz. Bo zawołam Klaudię!

-Kobiety...

-Dobra. Idź do zmartwionego przyjaciela, ja chcę posiedzieć trochę sama.- pocałowałam go w policzek.

Meet // Jack & JackWhere stories live. Discover now